Perspektywa Christophera:Wbiegłem szybko do łazienki i myślałem że dostanę zawału. Na ziemi leżał mój mały słodki biały wilczek w kałuży krwi a obok nieprzytomny William z podgryzionym karkiem z jakąś fiolką w ręce z której wydzielał się nieprzyjemne feromony alfy
- Liam- krzyknąłem podbiegając do niego już w postaci człowieka
- Co jest...- powiedział ojciec wchodząc do łazienki w białym szlafroku-...kurwa. biegnij po lekarza
Szybko zmieniłem się w wilka po czym pobiegłem do pokoju w którym znajdowało się nasi medycy. Ojciec zabije mnie za te drzwi. Po sforsowaniu kolejnych drzwi lekarze zorientowali się że coś jest nie tak więc szybo wzięli najpotrzebniejsze rzeczy i szybko pobiegli za mną. Gdy dotarliśmy na miejsce kazali nam wyjść i nie przeszkadzać. Wziąłem jeszcze ze sobą nieprzytomnego William po czym pokierowałem się z nim do lochów. Rzuciłem niedbale jego ciało po czym zamknąłem dokładnie celę
- Pilnujcie go. Ma żyć o chlebie i wodzie - powiedziałem do strażników po czym pokierowałem się do wyjścia
**********
Siedzieliśmy już dobr dwie godziny na kanapie czekając na jakąkolwiek informacje od medyków jak z stanem zdrowia Liama i Sary. Kurwa. Najpierw ta sytuacja z wymianą omeg a teraz to. Mam nadzieję że Liamowi nic nie będzie. Mimo że był bardzo silny psychicznie to nadal miał ciało omegi które było pokryte licznymi bliznami. Wiem o każdej jego bliźnie więc jeśli ta alfa coś mu zrobi rozerwie go na strzępy
- Skąd wiedziałeś żeby biec do domu- zapytał ojciec siedzący przede mną w skórzanym fotelu popijając whisky z lodem. Rzadko pił ale teraz mu się nie dziwię. W końcu sam sobie nalałem nie wytrzymując tego napięcia
- Od jednego z wilków tropiących dowiedziałem się że w posiadłości znajduje się William. A ja go jaki i wszystkie moje bety wywaliłem od razu po tym jak dowiedziałem się o wymianie omeg
- Oddana z ciebie Alfa - powiedział śmiejąc się cicho
- Nie chce być nie fer w stosunku do mojej przyszłej omegi. Mimo że to nie będzie mój przeznaczony to jednak będziemy połączeni
Pomiędzy nami zapadła cisza a ja próbowałem się uspokoić biorąc kolejnego łyka złoto brązowej cieczy
- Panie Christopher - powiedział jeden ze strażników wchodząc po pokoju - William się przebudził
- Ja zaraz przyjdę- powiedziałem do ojca wstając
Ten tylko kiwnął głową biorąc kolejnego łyka. Gdy weszliśmy do lochów moim oczom ukazał się William przykuty do łańcuchów
- Wy to zrobiliście?- zapytałem strażników wskazując na kajdany. Przecież mógł udawać przykutego a gdy ktoś wejdzie może uciec
- Tak. Jak jeszcze był nieprzytomny
- Dobrze. Zostawcie nas samych- powiedziałem a strażnicy opuścili pomieszczenia- i po co ci to było- zapytałem podchodząc do krat
- Gówno ci powiem
- A próbowałem być miły. Straż! - krzyknąłem a po chwili do pomieszczenia wbiegło dwóch mężczyzn- otwórzcie cele. Zrobię sobie mały wieczoru kawalerski- powiedziałem rozpinając pasek
************
- Proszę nie! Nie! Przestań, już Powiem! Tylko proszę wyjdź ze mnie- krzyknął przez łzy a ja z satysfakcją patrzyłem na jego twarzy wykrzywioną z bólu
Ubrałem spodnie wychodząc z celi i czekałem aż ta gnida się ogarnie
- Więc- zacząłem natomiast ten tylko posłał mi wrogie spojrzenie- mam tam wejść
YOU ARE READING
Niezależny ABO
Werewolf- Znacie watahę Rodriguez? - Jak moglibyśmy nie znać- przerwał mu Christopher - przecież wataha Rodriguez i nasza wataha Wilson rywalizują ze sobą od lat - No właśnie... już nie rywalizują- powiedział a my z Christopher spojrzeliśmy sie po sobie- a...