11

7.8K 445 49
                                    


Perspektywa Christophera:

- Kochanie - szepnąłem mojej słodkiej omedze do ucha aby ją obudzić

- Hmmm- mruknął przeciągając się

- Śniadanie zrobiłem- powiedziałem kładąc się obok niego lecz ten szybko zmienił pozycję na siedzącą

- Ale to omega powinna to zrobić!- krzyknął przerażony co mnie lekko rozbawiło - co cie tak śmieszy- powiedział oburzony klepiąc mnie w ramię co wywołało u mnie głośniejszy śmiech

- Nic nic. Po prostu dziwi mnie twoja tradycyjność- Wytłumaczyłem przyciągając chłopaka do swojej klatki piersiowej- poleżymy jeszcze chwilę?

- Możemy- wymruczał wtulając się w mój tors

Pomiędzy nami zapanowała cisza a ja rozkoszowałem się zapachem mojej małej omegi. to mój ideał. Jest mały, delikatny, opiekuńczy a kiedy trzeba umie pokazać pazurki. Wiedziałem że jest moim przeznaczonym od momentu kiedy pierwszy raz go ujrzałem w drzwiach pokoju. On zapewne też to wiedział bo rzucił się na moje usta co na początku mnie trochę zaskoczyło lecz nie protestowałem. Żałuję że nie poznałem go wcześniej. No ale w sumie przez spory naszych watach nie miałem takiej możliwość.

- O czym myślisz- zapytał wyrywając mnie z zamyślenia

- O niczym i o wszystkim

- A tak w ogóle na ile tu przyjechaliśmy

- Na dwa tygodnie

- Co?! Czemu tyle? A sprawy dotyczące stada, treningi, obrady...- wymieniał a ja szybko przerwałem mu łącząc nasze usta w jedno

- Spokojnie skarbie, ojciec się wszystkim zajmie- powiedziałem odrywając się od jego ust

- Chris...

- Tak?

- Zrób to jeszcze raz

Jego policzki stały się czerwone a na mojej twarzy zagościł uśmiech. Powoli zbliżyłem się do chłopaka patrząc na jego malinowe usta które w połączeniu z jego bladą cerą wyglądały po prostu ślicznie. Nasze wargi otarły się a ja poczułem jak chłopak kładzie swoją drobną dłoń na mojej klatce. Długo nie trwało a nasz pocałunek stał się bardzo namiętnie, z sekundy na sekundę stawał się coraz bardziej łapczywy a ja zacząłem jeździć dłońmi po jego ciele

- Chris - jęknął pomiędzy pocałunkami gdy zacisnąłem się na jego pośladkach

Chłopak nagle wskoczył na mnie co trochę mnie zaskoczyło bo na ogół jest bardzo uległy

- Zrobisz cos dla mnie?

- Dla ciebie wszystko

- W takim razie- powiedział przybliżając się do mojego ucha- oznacz mnie

Chłopak wyprostował się a ja patrzyłem na niego z niedowierzaniem.

- Wiesz że po oznaczeniu dostaniesz rui? Nie od razu ale...

- Chris!- krzyknął przerywając mi- Nie kochasz mnie?

- Kocham, jesteś moim przeznaczonym

- W takim razie zrób to

Długo nie myśląc zmieniłem nasze pozycję i to teraz on leżał pode mną

- Na brzuch- rozkazałem głosem alfy przez co omega od razu wykonała moje polecenie

- Co ty robisz?- zapytał gdy moje palce znalazły pod jego spodenkami

- Niby podczas sexu mniej boli- wymruczałem przybliżając się do jego ucha- spokojnie...po wczoraj jesteś rozciągnięty

- Tylko nie zapomnij o...

- Tak wiem już zakładam- przerwałem wyjmując paczkę prezerwatyw

Gdy nałożyłem prezerwatywę gwałtownie włożyłem dwa palce a omega wygięła plecy w łuk co wywołało u mnie uśmiech. Uwielbiamy patrzeć jak reaguje na mój najmniejszy dotyk

Po przyzwyczajeniu omegi wystarczająco wyjąłem palce a ten jak na zawołanie wypiął się bardziej prosząc o jeszcze

- Chcesz tego?- zapytałem lekko nabijając się na chłopaka

Chłopak w odpowiedzi wypiął się bardziej przez co nabił się na mnie jeszcze mocniej co wywołało u mnie przyjemny dreszcz. Wyprostowałem się chwytając chłopaka za biodra by po chwili nabić się na niego do końca. Chłopak jęczał głośniej z każdym kolejnym pchnięciem a ja czułem satysfakcję patrząc na jego uniesioną głowę i rozchylone usta.

Po długim zabawianiu się z moją omegą poczułem jak zaciska się na mnie. Szybko wykorzystałem sytuację i gdy usłyszałem głośniejszy jęk wbiłem swoje kły w jego szyję oznaczając go. Zrobiłem jeszcze parę mocniejszych pchnięć dochodząc głęboko w chłopaku

- O Boże - wysapałem z nierównym oddechem kładąc się obok chłopaka który po chwili wtulił się w moją klatkę piersiową

- Nareszcie- pisnął zarzucając jedną nogę na mnie- tak bardzo się cieszę ale..

- Ale?- przerwałem przestraszony spoglądając na niego

- Moja omega jest rozczarowana że szczeniaczków nie zrobiliśmy - zaśmiał się dając mi krótkiego całusa u usta

- Myślałem że ci się nie podobało- odetchnąłem z ulgą kładąc głowę znów na poduszce

- Ale ty głupiutki- zaśmiała się słodko

- Dobra. Koniec tego- powiedziałem podnosząc Olivera w stylu panny młodej- śniadanie zrobiłem. Już pewnie jest zimne

- Chris! Jesteśmy nadzy!- krzyknął próbując się wyrwać

- Ale to moja wyspa i będziemy na niej robić co nam się żywnie podoba

*************

Ostatecznie skończyło się na tym że Oliver, już niestety ubrany, zrobił mi śniadanie wcześniej opieprzając mnie że pobrudziłem w całej kuchni. Nie wiem czemu ale zacząłem się z nim droczyć może to dlatego że tak słodko się wścieka.

- Przestań!- krzyknął gdy kolejny raz go zaczepiłem

- No już dobrze dobrze - uspokoiłem gdy ten nagle zacisnął dłoń na jednej z patelni- chodź posiedzimy sobie na plaży- powiedziałem chwytając go za pośladki i podnosząc do góry

Ułożyłem chłopaka wygodnie w leżaku a sam ułożyłem się w tym obok niego

- Mogę prosić? przynieś nam jakiegoś chłodnego drinka - powiedziałem do jednej z naszych służących- i jakieś lody dla mojego cukiereczka - krzyknąłem gdy ta już odchodziła

- Skąd pewność że je chce - zapytał podnosząc jedną brew do góry

- Chcesz chcesz- powiedziałem posyłając mu cwaniacki uśmiech na co ten się słodko zarumienił

Po chwili służba przyniosła nam schłodzone drinki i lody z owocami w pucharku dla mojej omegi.

- Coś cię trapi?- zapytałem widząc przygnębioną minę małego

- Jestem po prostu ciekawy jak tam Tristan i Liam się dogadują. Z tego co u was widziałem omegi są bardzo waleczne i niezależne, a mój brat jest strasznym tradycjonalistą- Wyznał bawiąc się ostatnią malinową gałka

- Czyli w tym rzecz- westchnąłem biorąc łyk drinka- powiem ci tak. Liam jest bardzo narwany i nieobliczalny. Dopóki pozwoli mu walczyć to wszystko będzie dobrze

- No to już po ptakach

- Co? Czemu

- Na pewno mu nie pozwolił. U nas omegi mają nawet zakaz wstępu na salę obrad

- Czemu wasze omegi są tak traktowane? Przecież to nie średniowiecze

- To wszystko się zaczęło od...nie ważne

- Od wojny naszych watach? - dokonczykem a ten niepewnie pokiwał twierdząco głową

Westchnąłem po czym zabrałem omegę do siebie pomiędzy nogi a ta szybko się we mnie wtuliła

-Ze mną będziesz bezpieczny- powiedziałem całując go w skroń

Niezależny ABODonde viven las historias. Descúbrelo ahora