17

6.3K 365 34
                                    

- Zabije cię!- krzyknąłem powalając alfę na ziemię

- A tobie co odwala

Razem z alfą zaczęliśmy się szarpać a ludzie próbowali nas od siebie odciągnąć ale bez skutku. Zawsze kończyło się na tym że któryś z nich przypadkowo dostawał.

Zabije śmiecie. Przy nas zgrywa poukładaną i opiekuńczą alfe a tak naprawdę znęcał się nad moim bratem. Pewnie dziecko też jest zrobione przez przypadek. Rozerwie go na strzępy tak aby nikt nie mógł rozpoznać...

- Tristan!- usłyszałem głos mojego małego aniołka więc szybko podniosłem głowę

Alfa odepchnął mnie a ja wylądowałem na na ziemi

- Możesz mi wyjaśnić czemu się na mnie rzuciłeś?- zapytał już mocno wkurzona alfa

- To ty nie uciekłeś?- zapytałem swojego młodszego brata

- Co?- zapytał podbiegając do Chrisa pomagając mu wstać- czemu miał bym uciekać ?

Długo nie myśląc wyciągnąłem kartkę i podałem ją Oliverowi. Chłopak zaczął czytać  a na jego twarzy malował się szok i niedowierzanie.

- To nie ja to pisałem!- krzyknął

- Wyjasnicie o co chodzi ?- zapytał Chris wtulając w siebie omegę

Oliver pokazał mu kartkę a gdy ten ją przeczytał zaczął się śmieć

- Czemu się śmiejesz- warknąłem- to poważna sprawa

- Bo widać od razu że to nie Olivera pismo

- Skąd możesz wiedzieć jakie ma pismo- dopytałem

- Kiedy byliśmy na wyspię trzeciego dnia się pokłóciliśmy bo pobrudziłem jego niebieski sweter. Jednak gdy czegoś chciał pisał wszystko na kartkach bo nie chciał się do mnie odzywać

- I co z tego

- To że twój brat ma nawyk pisania serduszek nad literką "i" a tu ich nie ma. - wyjaśnił wybuchając śmiechem a mój brat zasłonił twarz dłońmi- Poza tym ktoś tu pisze jak kura pazurem a Oliver ma przepiękne pismo

Po jego słowach zrobiło mi się głupio że nie potrafię rozpoznać tak prostej rzeczy. Przecież wiele razy widziałem jego pismo. On zawsze pisze karteczki jak jest zły. Chris naprawdę musi być jego przeznaczonym skoro po tak krótkim czasie wychwycił tyle szczegółów dotyczących mojego brata.

- Sorry- powiedziałem drapiąc się nerwowo po karku

- Nic się nie stało. Też bym tak pewnie zareagował - Powiedział całując omegę w czubek głowy- a właśnie....gdzie jest mój brat

- Chyba dobrze się ukrył bo....

- Panie Christopher!- przerwała mi biegnąca w naszą stronę beta- na wschodniej granicy znaleźliśmy ślady opon i jednego z naszych wilków. Był nieprzytomny ale medycy się już nim zajeli

- Przynieś go tu!- powiedziałem równo z Chrisem

Beta kiwnęła głową po czym pobiegł w stronę lasu po chwili zjawiając się z kulejącą betą

- Co tam się stało?- zapytał Chris

- Ludzie watachy Smitha wkroczyli na nasz teren. Z tego co pamiętam przed uśpieniem mnie mówili coś o wywołaniu wojny domowej jakimś listem

No i wszystko jasne

- Coś jeszcze pamiętasz?- dopytałem

- Tak. Wydawało mi się że wyczułam zapach Pana Liama

- Mojej omegi!?- krzyknąłem łapiąc go za ramiona

- Tak

Po jego słowach czułem jak serce zaczyna bić mi szybciej a pot zalewa moje ciało. Jeśli oni zabrali Liama nie będę miał pochamowań i rozerwe wszystkich na strzępy.

- Musimy działać- powiedziałem kierując się do sali obrad w której znajdowały się wszystkie mapy- Chris szykuj ludzi! Idziemy

- Słyszeliście panienki?!- krzyknął do wszystkich

*********

Perspektywa Liama:

Po wyznaniu Zachariasza leżałem skulony na łóżku. Cały czas w głowie dudniły mi jego słowa. Nie mogę w to uwierzyć że połączyłem się z alfą rodu Rodriguez. To przez nich moja matka nie żyje.

Nie!

To nie prawda

On kłamie aby nas skłócić

- Pan Liam?- usłyszałem głos pokojówki

Dziwnie znajomy

- Tak- odparłem oschle nie spoglądając na nią

- No prosze prosze - powiedziała już przez lekki śmiech przez co szybko uniosłem się na łokciach

- To ty!??- spojrzałem z szokiem na dziewczynę

- Zdziwiony?

- Nie...po takiej szmacie było można się tego spodziewać że jesteś szpiegiem- wyznałem a na moje twarzy pojawił się zwycięski uśmiech

- Ty szczeniaku!- krzyknęła rzucając mi się na szyję

Dziewczyna zaczęła zaciskać swoje drobne dłonie na mojej szyi a ja czułem jak powoli zaczyna brakować mi tlenu. Próbowałem się wyrwać ale bez skutku. Powoli czułem jak odpływam gdy nagle dziewczyna puściła mnie. Szybko nabrałem tlenu otwierając szeroko oczy

- Co ty wyprawiasz z moją omegą Nicol?!- usłyszałem niski zachrypnięty głos- w tej chwili wynoś się stąd!- krzyknął a dziewczyna posłusznie wykonałam zadanie

Co za dziwka. Nie dość że próbowała zagarnąć moją alfę dla siebie to na dodatek była ich szpiegiem

- Nie jestem twój - odparłem szybko podnosząc się na jednej ręce natomiast drugą zacząłem masować sobie szyję- jestem już oznaczony

- Nie przeszkadzam mi to- powiedział z cwaniackim uśmiechem przybliżając się do mojej twarzy

Szybko wykorzystałem sytuację i spoliczkowałem alfę

- A chciałem być miły- powiedział masując się po policzku na którym powstał mały czerwony ślad- straż!- krzyknął

- Tak?- zapytała beta wchodząc do pokoju

- Zabrać go do lochów, może tam nauczy się trochę pokory

- Czekaj!- krzyknąłem na co alfa spojrzała zaciekawiona na mnie

- Daj mi jakieś ciuchy- powiedziałem błagalnie co wywołało lekki śmiech u alfy

- Skończyło się dobre traktowanie. Będziesz tam siedział całkowicie nagi aż nie nauczysz się posłuszeństwa - powiedział przybliżając się do mojej twarzy- A i jeszcze jedno...widzę że to oznaczenie jest świeże więc tak czy siak przyjdziesz do mnie na kolanach abym ci pomógł

- Chyba śnisz. Sam dam sobie radę

- Zobaczymy- zaśmiał się kierując w stronę drzwi- zabrać go

Niezależny ABOWhere stories live. Discover now