《αттємρт ησ.14》

258 41 14
                                    

   Mingi w życiu nie był tak spięty

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

   Mingi w życiu nie był tak spięty. Nawet na swojej pierwszej rozmowie o prace tak się nie denerwował. Siedzieli z Yunho na ziemi, a przed nimi stały parujące dania. Myślał, że pójdzie szybko, lecz chyba się mylił. Pani Jung patrzyła na nich podejrzliwie.

- No to powiecie mi, o czym chcieliście ze mną porozmawiać? - student uśmiechnął się głupkowato. Nadal miał na sobie różowy fartuszek w truskawki.

- A może zaczniemy od jedzenia? Nic dzisiaj nie zjadłaś...

- Jadłyśmy razem z dziewczynami pod sklepem - mruknęła, strzepując popiół ze spódnicy. - Przeklęte dzieciaki...

- Cóż... - Yunho zerknął na Mingiego. - Więc chcieliśmy porozmawiać na nasz temat.

- Słucham?

- Widzisz... - chwycił dłoń bruneta i niespodziewanie pociągnął ją pod nos matki. Mingi się zachwiał, niemal upadając na kolana studenta.

- Yunho! - syknął, nie będąc w stanie się wyrwać.

- O co ci chodzi, Yunho? - kobieta wyglądała na niewzruszoną. - Już wiem, że Mingi ma ładne dłonie. Obserwowałam jak pracował. Bardzo o nie dba, zgaduję, że to ze względu na pracę - mężczyzna przytaknął skinieniem głowy.

Yunho uniósł brew. Spojrzał na dłoń, czując jak jego twarz pokrywa się mocnym rumieńcem. Pomylił ręce. Puścił Mingiego, ukrywając twarz.

- W zasadzie, pani Jung - niebiesko-włosy zerknął na bruneta, z nadzieją w oczach - chcieliśmy coś pani powiedzieć. Razem z Yunho, chcemy się pobrać.

Pani Jung wyglądała na nieco zaskoczoną. Spojrzała na syna, lecz on nadal miał nisko spuszczoną głowę. Skierowała swój wzrok na Mingiego, który z trudem przełknął ślinę.

Na moment zapadła niezręczna cisza. Kobieta patrzyła na nich jakby kalkulowała w głowie ich szanse na przetrwanie. Przeczesała włosy. Wiedziała, że tak naprawdę w tej kwestii na nic nie ma wpływu. Zrobią co będą chcieli, ot co. Uśmiechnęła się lekko. Skrzyżowała ręce na piersi.

- Wiecie, że będziemy musieli wyjechać za granicę żebyście mogli się pobrać, prawda? - Yunho poderwał głowę, jego oczy zalśniły.

- Zgadzasz się? - spytał z przejęciem w głosie. Zaciskał pięści na fartuszku.

- Nie mam nic do zgadzania się. To wasza decyzja, zrobicie to co uważacie za słuszne. Skoro jesteście razem szczęśliwi, to mi wystarczy.

W oczach Yunho zatliły się łzy. Zakrył twarz rękawem bluzy, cicho pochlipując. Mingi pogłaskał go z czułością po plecach. Zazdrościł mu takiej cudownej matki. Spojrzał na nią z wdzięcznym wyrazem twarz, skinął głową.

- Naprawdę - podrapała się po głowie - za kogo ty mnie masz Yunho!? Myślisz, że bym się zdenerwowała tylko, dlatego że wychodzisz za mąż? - wstała z fotela. - Idę do kuchni. Jak wrócę porozmawiamy o wszystkim i powiecie mi kiedy chcecie wziąć ślub i tak dalej.

Gdy wyszła, Yunho całkowicie się rozkleił. Mingi, nieco speszony, próbował go pocieszyć. Przytulił go delikatnie, lecz nic nie mówił. Głaskał go po plecach, opierając się o kanapę.

Wiedział, że Yunho wcale nie płacze z nerwów tylko ze szczęścia. Musiał się denerwować bardziej niż przypuszczał. Najważniejsze było tylko i wyłącznie to, że wszystko się jakoś ułożyło, a pani Jung ich akceptowała i chciała wspierać.

Student odkleił się od mężczyzny pociągając nosem. Brunet podał mu chusteczkę. Wydmuchał nos oraz otarł oczy, po czym z uśmiechem spojrzał ukochanemu w oczy.

- To co Mingi, wyjedziesz ze mną za granicę?

***

niespodzianka! 

dwa rozdziały jednego dnia. 

jak zawsze mam nadzieję, że się podobały i dobrze się czujecie. jak się okazuje, ta seria jest coraz bliżej końca i za niedługo prawdopodobnie będziemy się żegnać z trolley. 

(kuźwa, całe życie temu poświęciłam... dziwnie się to mówi...)

oczywiście, nie byłabym sobą jeśli nie zareklamowałabym mojego najnowszego oneshota. jakiś czas temu opublikowałam oneshota yungi, możecie go znaleźć na moim profilu. będę bardzo wdzięczna jeśli byście do niego zerknęli i powiedzieli jak się wam podoba taka forma...

to już wszystko, miłego dnia i weekendu! 

bye!

Trolley [ateez, yungi]Where stories live. Discover now