《αттємρт ησ.12》

380 57 40
                                    

- Mingi

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Mingi. Hej, Mingi! Słuchasz mnie? - mężczyzna oderwał wzrok od ekranu i spojrzał w górę.

Przy jego biurku stała wysoka kobieta z misternie zawiniętym kokiem. Mierzyła go surowym spojrzeniem. Położyła przed nim kilka plików dokumentów, po czym skrzyżowała ramiona na klatce piersiowej, marszcząc czoło.

- Proszę cię, nie rozpraszaj się Mingi. Mamy teraz dużo roboty i jeśli nie chcesz zostać po godzinach powinieneś nadrobić zaległe raporty. Naprawdę, nie wiem co się ostatnio z tobą dzieje... - westchnęła z troską, oddalając się w stronę swojego biurka.

Mężczyzna sięgnął po kartki papieru. Miała rację, w ogóle nie umiał się skoncentrować. Był jak nastolatek, który przeżywa swoje pierwsze zauroczenie. Przeczesał włosy. Musiał się spiąć i skończyć wszystko przed czwartą żeby spotkać się z Yunho.

- Dobra...! - rozprostował palce, po czym zmotywowany zabrał się do pracy.

***

- Mingi, nie idziesz się z nami napić? - krzyknęła niska dziewczyna.

- Nie, idźcie dzisiaj beze mnie. Mam jeszcze kilka rzeczy do załatwienia.

- Jak chcesz.

Dygnął krótko i złapawszy taksówkę odjechał w stronę herbaciarni pani Jung. Na ustach miał lekki uśmiech, a pod pachą aktówkę pełną dokumentów. Ostatecznie nie zdążył zrobić wszystkiego, lecz znaczną część.

Pojazd zatrzymał się przed budynkiem. Mingi wręczył kierowcy kilka banknotów. Nie czekając na resztę, wszedł do herbaciarni pogodnie witając panią Jung.

- Dzień dobry, czy Yunho jest może w domu?

- Jeszcze nie wrócił, ale powinien być za najwyżej dwadzieścia minut. Napijesz się czegoś?

- A, tak. Poproszę... czarną herbatę?

- Oczywiście. Jakieś ciasto? Mam świeżą szarlotkę, ale jeśli masz ochotę na coś innego to proszę bardzo.

Kobieta wskazała półkę osłoniętą szybą. Znajdowała się na niej masa kolorowych wypieków - niektóre nadal parowały jak gdyby przed chwilką zostały wyjęte z pieca. Żołądek mężczyzny zacisnął się nieprzyjemnie. Obleciał wzrokiem cały półkowy asortyment, nie mając pojęcia na co w zasadzie ma ochotę.

- Może... niech sama coś pani dla mnie wybierze? - podrapał się po karku. - Nie wiem co by mogło pasować do czarnej herbaty...

- Jasne, nie ma sprawy. W takim razie usiądź, zaraz wszystko ci przyniosę.

Cicho odsunął krzesło stojące przy oknie. Położył aktówkę na siedzeniu obok i wyciągnął z niej część dokumentów. Skoro musiał poczekać na Yunho to chciał chociaż dobrze wykorzystać ten czas.

Trolley [ateez, yungi]Where stories live. Discover now