《αттємρт ησ.9》

417 56 20
                                    

   Biuro było niemal całkowicie puste

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

   Biuro było niemal całkowicie puste. Większość pracowników zdążyła już wrócić do domu, lecz Mingi musiał zostać po godzinach. W ciągu całego dnia nie zrobił absolutnie niczego. Nie potrafił. Wszędzie widział ten przeklęty niebieski kolor. Walnął dłonią w klawiaturę. Chociaż od jego wyjścia ze studentem minęło sporo czasu, nadal nie mógł zapomnieć tego co się wtedy stało.

- Cholera jasna, oszaleję - syknął, przecierając obolałe oczy. 

   Gdy skończył pisać wszystkie raporty była już jedenasta. Zabrał swój płaszcz oraz aktówkę, po czym opuścił budynek. Poszedł na przystanek tramwajowy. Nie miał pieniędzy na taksówkę, a ściślej mówiąc - nie chciał ich wydawać. 

   Usiadł na twardym krześle wzdychając. Pojazd był pusty. Mingi spokojnie jechał w stronę swojego domu. Patrzył przez okno. Minął okolicę, w której znajdowała się herbaciarnia pani Jung. Westchnął. 

   Nagle na jednym z przystanków mignęło mu coś niebieskiego. Zmarszczył brwi. Odwrócił się wlepiając wzrok w ławkę. 

- Chyba żartujesz... 

   Gdy tramwaj się zatrzymał, pognał w stronę ławki. Nie mylił się. Na zimnie pośród  pustych butelek po soju leżał Yunho. Mingi ukląkł przy studencie. Położył dłoń na jego zmarzniętym ramieniu. 

- Yunho, Yunho obudź się - mówił łagodnym głosem - nie możesz tutaj spać...

- Mingi...? - głos chłopaka był lekko zachrypnięty. - To ty, Mingi? - nie otwierał oczu. 

   Wyciągnął przed siebie swoją dużą dłoń. Dotknął delikatnie twarz mężczyzny. Mingi wstrzymał oddech. Yunho badał swoimi chudymi palcami delikatny policzek. Uśmiechnął się.

- Moja kochana żonka zawsze ratuje mnie z opresji - uchylił powieki.

   Ich oczy się spotkały. Przez moment patrzyli na siebie w ciszy. Yunho, nie wiele myśląc, zbliżył się do mężczyzny. Wplótł dłoń w jego włosy, po czym przyciągnął go do siebie. Mingi poczuł na swoich wargach jego zimne usta. Zamknął oczy. Student położył drugą rękę na jego klatce, serce bruneta przyspieszyło. Smak alkoholu, cisza nocy i te niebieskie włosy. Mingi chciał objąć chłopaka, lecz niespodziewanie stracił balans. Upadli na chodnik. 

- Cholera... - wyszeptał. Spojrzał w dół - niebieski. Zaśmiał się cicho.

- A było tak miło - Yunho podniósł swój wzrok. - Chociaż tu też mi się podoba - uśmiechnął się.

- Och, przestań bredzić Yunho. Mógłbyś proszę wstać? - pokręcił głową. 

- Nie mogę. Jak wstanę to sobie pójdziesz. Poza tym, tu mi dobrze - Mingi syknął z dezaprobatą.

- Obiecuję, że nigdzie nie pójdę - rzekł patrząc mu prosto w oczy. 

   Yunho mozolnie się podniósł. Zauważył, że uszy Mingiego były przeraźliwie czerwone. Zaśmiał się lekko. 

- Nie sądziłem, że jesteś taka wstydliwa żonko. Trochę czułości i już się czerwienisz - mężczyzna spojrzał na niego spode łba. 

- Wcale się nie czerwienie. - Wysyczał przez zęby, lecz kogo on chciał okłamać?

- Tak, a ziemia jest płaska - pochylił się i pocałował go w policzek. - Jeśli się nie wstydzisz możesz iść prosto do swojego domu żonko. 

   Mingi wywrócił oczami i ruszył w stronę ulicy. Rozejrzał się. Na drodze nie było ani jednego auta. Zaklął cicho. Poczuł na swoim biodrze dłoń, wzdrygnął się. 

- Co ty w tym momencie robisz!? - spytał wlepiając oczy w studenta. 

- Badam. 

   Nawet nie chciał tego komentować. Zdjął z siebie rękę i ruszył w stronę swojego domu. Yunho uniósł brwi.

- Naprawdę zmierzasz wrócić do swojego domu na piechotę? - spytał doganiając bruneta. 

- Tak, przecież nie będę spać na ulicy - mruknął marszcząc brwi.

- Możesz spać u mnie - zatrzymał się. Zwrócił twarz w stronę studenta, który wywrócił oczami. - Ależ ty masz kosmate myśli żonko. Chodzi mi o zwyczajne nocowanie.

- A-a o czym innym niby myślałem!? - żachnął się, czując jak robi mu się gorąco. 

- Sądzę, że o czymś nieco innym, ale jak tam sobie chcesz, mój drogi. Chodź, do mnie jest bliżej - chwycił jego dłoń. - Pójdziesz ze mną, Mingi?

⫷⫸

jest krótki, ale przynajmniej jest

dzięki @YunhoVitamin jeszcze w tym tygodniu wpada rozdział.

jak już będę po egzaminach postaram się wrzucić kolejny.

chcę jeszcze podziękować za 170+ obserwujących. to naprawdę wiele dla mnie znaczy i dziękuję, że wspieracie moją twórczość!

dobranoc lub miłego dnia słońca!

Trolley [ateez, yungi]Where stories live. Discover now