Czy to porwanie?

43 5 0
                                    

Następnego dnia nie mogłam doczekać się siedemnastej.

Byłam już dawno temu spakowana i gotowa.
Boje się jedynie ,że ciocia będzie dużo pytać a teraz gdy ją trochę bardziej polubiłam będzie trudno kłamać.

Równo o siedemnastej usłyszałam dzwonek i podbiegłam do drzwi.

W drzwiach stał Jay.

Już się za nim stęskniłam.

Jay: Hej.-Powiedział uśmiechając się do mnie.

Y/N: Hej-Powiedziałam nieśmiałe nie potrafiąc utrzymać kontaktu wzrokowego.

Jay: Idziemy?-Zapytał wskazując na szary samochód za nim domyśliłem się ,że to jego.

Y/N: Tak.-Powiedziałam chwytając za moją torbę i wychodząc z domu.

Jay otworzył mi drzwi do swojego range rovera.

To było słodkie.

Kiedy wsiedliśmy do samochodu Jay włożył kluczyki i odjechaliśmy.

Droga była dość długa i nie mogłam jej rozpoznać nie jechałam tędy nigdy.

W pewnym momencie wjechaliśmy do lasu.
Dziwne Jay mieszka w lesie?

Zaczęła się zastanawiać gdzie nas wiezie gdy samochód się zatrzymał.

Przed nami była mała górka.

Wyszliśmy z samochodu a Jay skierował się w moją stronę.

Y/N: Ty tu mieszkasz?-Zapytałam zdziwiona.

Jay: A kto powiedział ,że jedziemy do mnie?

Y/N: Czy to porwanie?-Zapytałam na żarty.

Jay: To niespodzianka. Zamknij oczy.-Powiedział a ja nie protestowałam i zamknęłam oczy a Jay poprowadził mnie w kierunku górki.

Jay:Otwórz oczy.

Gdy otworzyłam oczy staliśmy na pięknej polanie. Było stąd widać kawałek Seoulu.

Y/N: Ale tu ładnie.-Powiedziałam podziwiając widok gór, lasu i miasta.

Jay: Wiem.-Jay powiedział uśmiechając się do mnie.

Odwróciłam wzrok zanim zobaczy moje czerwone policzki.

Nagle Jay rozłożył duży koc którego wcześniej nie zauważyłam.

Usiedliśmy razem rozmawiając i oglądając zachód słońca aż do momentu kiedy pojawiły się gwiazdy.

Jay: Wiesz jak to jest jak ktoś ci się podoba?-Zapytał Jay patrząc na gwiazdy.

Y/N: Tak.-Powiedziałam patrząc na niego.

Jay: Ma się wtedy takie dziwne uczycie i motyle w brzuchu co nie?-Zapytał nadal patrząc na niebo.

Y/N: Tak.-Powiedziałam ciekawa gdzie to zmierza.

Jay: Mam takie uczucie gdy jestem z tobą.-Powiedział patrząc na mnie.

Moje serce przyśpieszyło i to bardzo.

Pewnie znowu byłam czerwona jak pomidor ale mało już się tym przejmowałam.

Chwile patrzyliśmy się na siebie w ciszy gdy Jay przybliżył się do mnie trochę.

Gdy usłyszałam mój dźwięk mojego telefonu gdy go wyjęłam zobaczyłam ,że dzwoni do mnie ciocia.

Genialne wyczucie czasu.

Nie chciałam odbierać ale i tak byłoby nie
zręcznie a ciocia może się o mnie martwić wiec po chwili patrzenia się na telefon niezręcznie odebrałam.

Y/N: Halo?

Ciocia: halo Y/N gdzie jesteś?

Y/N: już wracamy.

Ciocia:Dobrze późno już a jutro szkoła.

Y/N: Pa

Ciocia:Pa.-Powiedziała ciocia i się rozłączyła.

Y/N: Niestety musimy już wracać.-Powiedziałam do Jay.

Spakowaliśmy się i wyjechaliśmy.

Droga powrotna była długa i nie zręczna strasznie było mi głupio za takie zakończenie ale No trudno już nic nie poradzę.

Jay: Chcesz się jutro spotkać po szkole żeby zrobić projekt?-Powiedział Jay przełamując ciszę której nie lubię.

Y/N: Mam jutro próbę z aktorstwa może w wtorek?

Jay: Okej.

Na szczęście reszta drogi nie była już nie zręczna.

Gdy już dojechaliśmy Jay odprowadził mnie do drzwi.

Jay: Widzimy się jutro w szkole?

Y/N: Pewnie.-Powiedziałam a on dał mi buziaka w policzek na pożegnanie i uśmiechnął się do mnie.

Y/N: Pa.-Powiedziałam wchodząc do domu.

Jay:Pa.

Gdy weszłam i zamknęłam za sobą drzwi miałam na sobie wielki uśmiech i czerwone pliczki od rumieńców.

Szybko pobiegłam za górę zanim ciocia coś zacznie podejrzewać.

Szczęściara I Sehun FF ✔️Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ