Tylko dwie godzinki

449 19 1
                                    

D:- ..O co Ci chodzi?- Ściągnął brwi, nie rozumiejąc cichej odpowiedzi chłopaka.
H:- O nic, nie ważne.- Przyśpieszył kroku, czując wstyd, że ten usłyszał to co powiedział.
D:- No teraz mi powiedz, Potter. Co, coś się stało z twoimi mugolami, albo może jeszcze powiesz że się nad tobą znęcają hmm?- zaśmiał się wrednie.
H:- Zamknij się Malfoy. Nikt nie chce Cię słuchać.- Jego pięści były zaciśnięte, a w oczach żądza mordu. Nie mógł uwierzyć, jak Malfoy mógł powiedzieć coś takiego tak trafnie. Poczuł się przez to dosłownie szpiegowany, ale wykluczył tą myśl.
D:- Uciesze się kiedy będę chciał, nie będziesz ze mną!-- Został pociągnięty na bok. Oboje spojrzeli na Pansy, mającą wściekłą minę.
P:- I co? Dopiero mieszkacie w jednym pokoju i już się bzykacie?! Chodź Draco, zjemy sobie pożywne śniadanie.- zaczęła go ciągnąć za sobą, patrząc że złością na Harrego. Ten zdezorientowany, jak i nawet ucieszony, że nie będzie musiał dłużej prowadzić konwersacji z drugim Ślizgonem, szedł nadal swoim tempem.

Ha:- Harry!- Usłyszał za sobą donośny głos i bieg w jego stronę. Obrócił się szybko, czując jak Hermiona przytula go mocno. Wzdrygnął się czując ból, poklepał ją po plecach i odsunął od siebie.- Idziesz na śniadanie?
H:- Tak, a ty do biblioteki?- zapytał widząc książki wystające z jej torby. Ta zaprzeczyła ruchem głowy i zaczęła iść z nim w stronę Wielkiej Sali.
Ha:- Stwierdziłam, że od razu zacznę się uczyć. Przyjdziesz do mnie po zajęciach, byśmy się razem pouczyli?
H:- No dobrze..Ale nie dużo, tylko dwie godzinki.
Ha:- Jasne.
Weszli do Sali i rozdzielili się, siadając przy własnych stołach.

Chyba rozdział, dłuższy. Ja spierdalam, do widzenia.

Na łasce// DrarryWhere stories live. Discover now