tak albo nie

343 17 7
                                    

Na początek nominacja szybka.
Pomiń jak nie chcesz, na dole jest rozdział.
Dziękuję Ty_Szujo_Jedna za nominacje

1. Kamil Stoch
2. Tak, czasaaaami
3. Mata i Hemingway
4. Podręcznik od historii, spowiedź Józefa Mengele, niepodległość od 1918 do 1939
Jeszcze z wattapada kwiaty wojny i
W uścisku Hitlera
5. Nie oglądam
6. Wolę histe
7. Depresja, Makłowicz łotototo
8. Jak szłam do kuzynki
9. Wybaczcie, Wattpad nie chce mi zapisać jak wstawiam zdj. W tekście
Ale wierzcie że pisanka ze swastyką
10. Sygnety, naszyjniki, bransoletki, przypinki do krawata
Wszystko musi być srebrne
11. Też nie zrobię bo mi się nie chce :v

Tutaj rozdział:

Nikłe światło świecy na szafce nocnej Malfoya zgasło. Całkowita ciemność ogarnęła pokój.

D:- W co ty sobie pogrywasz Potter..
H:- Malfoy? Czego znowu chcesz, chcesz na drugi policzek?
D:- Zamknij pysk. Silencio (chyba tak się to pisze)- Różdżka Malfoya wydobyła z siebie lekki blask.

Dźwięk nie wydostał się z piersi.
Powtórka z rozrywki?
Został zepchnięty na podłogę. Głuchy huk.
Nic nie znaczący.
Trochę zabolało, lekkie obtarcie, łóżko wysokie. Kopniak w nos, twarz Pottera wyrażała ból. Złapał się lekko za bolące miejsce. Krew zaczęła lecieć stróżką na wygięte usta.
Draco zaczął kopać go po nogach, brzuchu i w głowę. Wzrok Pottera robił się coraz bardziej zamulony. Mimo, że nikt go nie słyszał, jego gardło było już zdarte od krzyków.
Górne ubranie które miał na sobie leżało na podłodze, obok nich.

Malfoy, to szaleństwo w jego oczach, trzęsące się ręce, poruszająca się szybko klatka piersiowa, chciał go zniszczyć. Tak bardzo tego chciał. Malfoy odszedł od niego i podszedł do swojej szafki. Długi przedmiot wylądował w jego ręce.

D:- Sonorus.- W całym pokoju rozległo się sapanie. Cichy szloch tworzył w połączeniu z tym piękną melodię. Idealna do zasypiania.
D:- Potter.- westchnął- Pamiętaj o jednym. Ze mną się nie zadziera. W tej chwili mogę jedynie dziękować cudnej Tiarze, dzięki niej nie mógłbym się nad tobą pastwić. Mam propozycję- podszedł do niego.- Tak lub nie.

H:- Jak mam Ci odpowiedzieć.. podaj warunki i czego dotyczy..- Chciał się podnieść, lecz został przytwierdzony nogą Malfoya do ziemi.

D:- Tak lub nie. Jeśli się zgodzisz nie będziesz mógł nikomu o tym powiedzieć, ale wiesz, że ja nie przyjmuję odmów Potter.

H:- W co ty grasz? Najpierw mnie maltretujesz a później proponujesz jakieś głupie układy.- Mruknął. Był zdezorientowany.

D:- Maltretować Cię będę jak się nie zgodzisz. Mam akurat w ręce idealne narzędzie. Czarna rączka, długie.. czasem zadaje ból..- parsknął śmiechem

H:- Czy ty chcesz we mnie wsadzić?! Pojeba--

D:- Cicho Potter. Tylko o seksie myślisz, zboczony małolat. Mam nóż popaprańcu.- Harry przełknął ślinę.

H:- Nie myślę tylko o seksie, nie jestem zboczony jak ty, ruchasz na lewo i prawo. Pewnie matkę też wydymałeś, hah.- Dracon schylił się nad chłopakiem i zaczął nacinać jego klatkę piersiową. Głuchy jęk bólu.

D:- Jedyna osoba z którą mógłbym to zrobić nie żyje. Moje życie seksualne jest znikome, możesz się kurwić, ale mnie w to nie mieszaj suko.- Wysyczał z jadem.- Nie odpowiedziałeś na moje pytanie, więc uznam to za tak.- po ciele Harrego leciała krew, ryte litery piekły niemiłosiernie, powiększając ilość łez lecących z oczu zielonookiego.

,,Własność prywatna Dracona Malfoya"

Ale zjebałam ten rozdział. Kompletny szajs, kokoszabonella.

Jakbyście mieli jakiś pomysł na następny rozdział, chętnie posłucham.

Miłej nocy, spierdajcie ;)

Ps. Mam nadzieję, że czujecie się dobrze.

Na łasce// DrarryWhere stories live. Discover now