D W A D Z I E Ś C I A S Z E Ś Ć / にじゅうろく

45 11 29
                                    


– Czy dobrze to napisałam?

Azami obróciła zeszyt w swoją stronę i ze spokojną miną czytała zdania, które kazała przetłumaczyć z japońskiego na angielski, udając, że nie zwraca uwagi na pełen nieskrywanej nadziei wzrok Natsuki.

– Bardzo dobrze, Natsuki-chan – oznajmiła wreszcie i oddała zeszyt właścicielce. – Szybko łapiesz. Aż miło uczuć tak pojętną i zdeterminowaną uczennicę.

Twarz Natsuki rozpromieniła się z radości. Jeszcze tak szczęśliwej Azami jej nie widziała; ani na żywo, ani we wspomnieniach, które się ostały mimo czasu, kiedy dziewczyna nie żyła. Spostrzeżenie to zmieszało ją w pewien sposób. W przeszłości Natsuki uśmiechała się nieustannie, a szczególnie w pobliżu Aia, ukochanego przyrodniego brata. Dotychczas Azami nawet na moment nie zwątpiła w ich wzajemną miłość. Teraz jednak widziała sprawy nieco inaczej.

Czemu Natsuki nigdy nie obdarzyła Aia prawdziwym uśmiechem, skoro kochała go najmocniej na świecie? Czemu nigdy nie powiedziała mu o swojej słabej sytuacji w szkole, skoro był jedyną osobą, o której nie zapomniała? Myślała, że Natsuki to prostolinijna, dobra dziewczyna. Rzadko kiedy myliła się w swoich osądach – nawet jako człowiek wiedziała, od kogo należało trzymać się z daleka. Czyżby coś przegapiła we wspomnieniach Natsuki? Może nie była to najważniejsza w tamtej chwili kwestia, ale zdecydowanie zamierzała się temu lepiej przyjrzeć.

– Wcale nie jestem taka mądra, jak myślisz... – zaczęła nagle tłumaczyć Natsuki.

Gdyby Azami wystarczająco długo milczała, usłyszałaby ciąg dalszy, ale wcale nie chciała słuchać czczych formułek, które należało powiedzieć, aby nie wyjść na źle wychowaną.

Ach, ta japońska kultura...

– Nie traciłabym czasu na korepetycje, gdybym nie wierzyła, że sobie z tym poradzisz – wtrąciła z uśmiechem. – Jedyne, co mnie dziwi, to czemu nie masz dobrych ocen? Nauczyciele się na ciebie uwzięli czy jak?

– Nie, nic z tych rzeczy! – zaprzeczyła bez wahania. – To... wszystko dzięki tobie. W klasie nie jestem w stanie dostatecznie się skupić. Ciągle wydaje mi się, że ktoś na mnie patrzy albo obgaduje. Na dodatkowych zajęciach mam tak samo... Ale tutaj, w moim pokoju i z tobą, jest idealnie! Czuję, że mogę podołać każdemu naukowemu zagadnieniu.

– Cieszę się, że mogłam ci pomóc, ale pamiętaj, że nie zawsze będę przy tobie. Ci, którzy cię gnębią prędzej czy później również znikną, dlatego jedyną osobą, o której powinnaś myśleć i którą powinnaś bezwarunkowo kochać – jesteś ty. Od samej siebie nigdy nie uciekniesz.

Przez chwilę Azami wątpiła, czy jej słowa zostaną dobrze przyjęte, lecz Natsuki pokiwała głową, najwyraźniej je rozumiejąc.

– Będę o tym pamiętać. Dziękuję.

– Nie ma za co.

Uśmiechnęła się po raz kolejny. Żaden z gestów, który wykonywała w obecności Natsuki, nie przyprawiał jej o gęsią skórę. Każdy z nich był autentyczny, łagodny, ciepły. A wszystko to z powodu więzi między demonem a wskrzeszeńcem.

A przynajmniej tak Azami sobie tłumaczyła swoje zachowanie, nie chcąc przyznać się do słabości wobec spraw dotyczących jej byłego kontrahenta.

– Może teraz spróbujesz przetłumaczyć zdania z angielskiego na japoński, hm? – Wzięła zeszyt i zaczęła wypisywać w nim nowe twierdzenia. Była przez cały czas świadoma skupionego na niej wzroku Natsuki i choć tego nie lubiła, nieszczególnie jej to przeszkadzało. – Tak jeszcze wracając do tematu twojej klasy, myślę, że za niedługo sytuacja się poprawi.

【Oczy, które mówią】Where stories live. Discover now