O S I E M / はち

544 108 83
                                    


Metalowe nogi szkolnego krzesła głośno zgrzytnęły, kiedy Saki usiadła przy swojej ławce. Jasne promienie słońca zatańczyły na ekranie jej telefonu, gdy podniosła deskę i schowała go wewnątrz. Włosy miała rozpuszczone, zasłaniając bladą szyję po bokach, tak jak większość dziewczyn w klasie, by nie wyróżniać się z szeregu i przyglądała się pochłoniętym w rozmowie koleżankom i kolegom. Upajała się chwilą beztroski, zapominając o wszystkich zmartwieniach i obawach tkwiących w jej głowie.

Rozmyślała o wydarzeniach ostatnich kilku dni, kiedy jej zachowanie diametralnie się zmieniło, a dziwny głos zamilkł. Złoty Tydzień* pozwolił jej odpocząć od szkoły, zebrać siły i spędzić więcej czasu z rodzicami. Koszmary przestały ją nawiedzać, a ponadto nie nabawiła się kolejnych siniaków ani zadrapań, jak gdyby tamta noc była jednorazowym epizodem.

Natsume i Shimura zauważyli pozytywną zmianę samopoczucia córki, byli jednak boleśnie nieświadomi, że stres przedegzaminacyjny nie odpowiadał za wcześniejszy nieprzyjemny stan. Saki znała prawdę i nie raz pragnęła szczerze opowiedzieć rodzicom o swoich uczuciach, lecz wiedziała, że wszystkim wyjdzie na dobre trzymanie się przedstawionego przez nią kłamstwa. Jeśli miałoby wydarzyć się coś złego, nie chciała obarczyć ukochanych osób konsekwencjami. Nie zasługiwali na dodatkowe cierpienie.

Szczęście Saki cieszyło Natsumę i Shimurę najbardziej na świecie, niczego więcej nie potrzebowali poza zdrową i zadowoloną z życia córką. Jednak sześć dni błogości minęło zdecydowanie za szybko. Codzienny porządek rzeczy powrócił i Saki obawiała się powrotu koszmarów.

Igiełki niepokoju kłuły ją pod skórą, gdy myślała o szkole. Wcześniej nie przeszłoby jej przez myśl, że placówka mogła być wszystkiemu winna, lecz ostatnie wydarzenia wyraźnie na to wskazywały.

– Dzień dobry, Riida-san! – Koizumi weszła żwawym krokiem do sali, uśmiechając się swawolnie. Czarne jak obsydian włosy miała wyjątkowo zaczesane w kucyk po lewej stronie głowy, czym niewątpliwie pragnęła zwrócić na siebie uwagę. – Złoty Tydzień ci się przysłużył. Już nie wyglądasz jak ponurak!

– Tobie też humor dopisuje – odparła Saki i rozmyślnie zignorowała uwagę o wcześniejszej niedyspozycji. Przynajmniej pozornie.

– Wszystko ci opowiem na przerwie. Na razie zdradzę ci tylko tyle, że poznałam kogoś fajnego!

Saki uniosła brwi, lecz zanim zdążyła pociągnąć Ayę za język, Kaoru-sensei stanął w przejściu, rozglądając się przelotnie po klasie, by upewnić się, że wszyscy bezpiecznie wrócili po przerwie do szkoły. Gdy podchodził do biurka, uczniowie pospiesznie wstali, wyczekując odpowiedniego momentu na przywitanie się z wychowawcą.

Mikage promieniał z zadowolenia.

– Dzień dobry wszystkim! – oznajmił szczerze ucieszony. – Po waszych twarzach wnioskuję, że miło spędziliście Złoty Tydzień. Bardzo mnie to cieszy! Nie powinno wam więc zabraknąć energii do przygotowania festiwalu.

Wszyscy w sali głośno wciągnęli powietrze. Kilka sekund zajęło pierwszym osobom zrozumienie słów nauczyciela, zaraz jednak zasypali go serią pytań:

– Co? Festiwal?

– Czy to nie za późno?

– Wszyscy wezmą w nim udział?

– Będzie kawiarenka z pokojówkami?

– Pozwólcie mi dokończyć – poprosił nauczyciel, stukając delikatnie parę razy teczką o biurko. Zaczekał, aż zapanowała absolutna cisza, i dopiero wtedy ponownie się odezwał: – Wszyscy pamiętacie o nieszczęśliwym wypadku uczennicy z trzeciego roku. Rada szkoły długo zastanawiała się nad festiwalem kulturowym i jeszcze tydzień temu uważano, że zostanie odwołany. Jednak ostatecznie dyrekcja wyraziła na niego zgodę, chcąc skorzystać z ładnej pogody, póki jeszcze nam dopisuje. Wiem, że może się to wam wydawać nagłe, ale moim zdaniem to świetna okazja do odbudowania w szkole dobrej atmosfery!

【Oczy, które mówią】Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz