Rozdział 25 Wyjazd :c

4.3K 296 523
                                    

-Kilka dni później, dzień wyjazdu Techno-

Dzisiaj wyjeżdża Techno, jutro wyjeżdża reszta. Smutno mi, że nie mieliśmy dużo czasu tylko dla siebie, ale i tak się cieszę, że przyjechał. Dzisiaj wieczorem ma samolot. Chłopaki się umówili, że dzisiaj jadą na miasto, a ja mam poł dnia do spędzenia z Techno.

Wilbur: Dobra, to my lecimy.

Pożegnali się z Techno, ponieważ już prawdopodobnie się nie zobaczą. 

Ty: To co byś chciał dzisiaj zrobić?

Techno: Emm, jest jakaś 10, na lotnisku dobrze by było być przed 16, więc nie wiem.

Ty: Możemy pójść na stare miasto.

Techno: Brzmi świetnie.

Ty: Jedziemy czy idziemy pieszo?

Techno: A daleko to?

Ty:  Jakieś 40 minut pieszo.

Techno: To możemy się przejść.

Uszykowaliśmy się i wyszliśmy. Rozmawialiśmy, aż w końcu Techno złapał mnie za rękę. Uśmiechnęłam się. W końcu doszliśmy na stare miasto. Zatrzymaliśmy się przy pomniku i stanęliśmy do siebie przodem.

Ty: Dziękuję, że przyjechałeś.- uśmiechnęłam się.

Techno: Dla ciebie wszystko, ale dziękuj Willowi. - uśmiechnął się również.

Patrzyliśmy na siebie chwilę w ciszy, po prostu ciesząc się momentem.

Techno: Mogę ci zadać pytanie? - powiedział z widocznym stresem w głosie.

Ty: Pewnie.

Techno: To tak... Myślałem, czy nie chciałabyś, żeby to było oficjalne. Czy... będziesz moją... dziewczyną?- Zapytał lekko niepewnie.

Ty: Tak! - powiedziałam i go przytuliłam. Techno pocałował mnie w czoło.

Nie było to najbardziej romantyczne przeżycie w moim życiu, ale i tak się cieszyłam. Po prostu cieszyłam się chwilą. Techno wydawał się trochę zawstydzony.

Pochodziliśmy jeszcze chwilę po Starym mieście i wróciliśmy do domu. Pomogłam Techno się spakować i pojechaliśmy na lotnisko.

Techno: Chyba na mnie pora.- powiedział ze smutkiem w głosie.

Ty: Nie chcę żebyś wyjeżdżał. - powiedziałam i spojrzałam na pierścionek, który dostałam od niego, jak ja wyjeżdżałam. Nosiłam go cały czas, przypominał mi o Techno.

Techno: Zawsze możesz do mnie zadzwonić, o każdej porze dnia i nocy. Niedługo na pewno się znowu zobaczymy.

Ty: Oby... - Powiedziałam dalej patrząc na pierścionek. - On zawsze mi o tobie przypomina. - Uśmiechnęłam się.

Techno: Mój mi przypomina o tobie. - uśmiechnął się i spojrzał na swój.

Ty: Muuusisz jechać?

Techno: Niestety, ale obiecuję, że przyjadę jak najszybciej do Ciebie.

Ty: No dobrze.

Techno: Dobra, naprawdę muszę iść.

Ty: Uhhh. - powiedziałam I się do niego przytuliłam.

Techno pocałował mnie w czubek głowy. Staliśmy przytuleni przez kilka minut. Nie chciałam żeby wyjeżdżał.

Techno: Do zobaczenia jak najszybciej Księżniczko!

Ty: Do zobaczenia Księciu!

Techno poszedł do bramek. Przyjechaliśmy tutaj jego wypożyczonym samochodem, który przed chwilą oddał. Zadzwoniłam do Willa.

Ty: Siemka, co robicie?

Will: Właśnie jedziemy do domu, a co?

Ty: Dałbyć radę przyjechać do mnie na lotnisko?

Will: Pewnie, jestem niedaleko, niedługo będę.

Czekałam przed budynkiem. Chwilę później Will się pojawił. Był sam, co oznacza, że wyrzucił Phila I Tommiego w domu.

Ty: Hej! - powiedziałam, wsiadając do auta.

Wilbur: Siemka, jak było?

Ty: Byliśmy na starym mieście A później pojechaliśmy na lotnisko.

Wilbur: Niic się nie staaaało? - zapytał.

Ty: Nie, co się miało stać?

Wracając stwierdziliśmy, że nie powiemy im, przynajmniej narazie, bo przede wszystkim Internet się nie może dowiedzieć, A jak znamy Tommiego, to od razu by coś wypaplał.

Wilbur: No dobra.- powiedział zawiedziony.

Wróciliśmy do domu.

Phil: Hejka.

Ty: Siemka! Pożegnalne ognisko?

Tommy: Rzygam już kiełbaskami z ogniska.

Wilbur: Ciebie nikt nie pytał. Ja jestem za.

Phil: Ja też.

Także zrobiliśmy ognisko, otworzyliśmy piwa I rozmawialiśmy.

Ty: O której jutro macie samolot?

Phil: jakoś z rana. Chyba koło 12.

Ty: Git.

Tommy: Nie chce wyjeżdzać. - powiedział z przekąsem.

Wilbur: Musimy wracać,  też mi tu dobrze.

Porozmawialiśmy jeszcze chwilę I poszliśmy spać. Z rana posprzątalismy dom. A bardziej kłóciliśmy się z Tommym który zrobił wwiększość syfu.

Tommy: Ja tego tu nie zostawiłem!

Wilbur: ALE MOŻESZ TO SPRZĄTNĄĆ!

Tommy: NIE BĘDĘ SPRZĄTAĆ CUDZEGO SYFU!

Wilbur: JA WŁAŚNIE POSPRZĄTAŁEM TWÓJ!

Tommy: Oh, no dobra.

Pojechaliśmy odwieźć klucze do właściciela I pojechaliśmy na lotnisko.

Ty: Papa chłopaki, będę za wami tęsknić!

Tommy: My za Tobą nie. - powiedział obrażony.

Wilbur: Mów za siebie dzieciaku.

Tommy zaburczał coś pod nosem.

Phil: No dobra, papa Y/n! Liczę, że się niedługo zobaczymy!

Wilbur: Papa!

Tommy: Pa kobieto.- powiedział przewracając oczami.

Przytuliłam każdego po kolei I rozeszliśmy się w swoje strony. Wróciłam do domu I usiadłam przy komputerze. Stwierdziłam, że odpalę streama.

Ty: Cześć wszystkim! Nie było mnie 2 tygodnie, stęskniłam się za wami! Dzisiaj, urządzimy poddasze w moim domku na smp!

Czat:
Użytkownik1: Hejka Y/n!
Użytkownik2: Jesteś z Techno?
Użytkownik3: Y/n, jesteś z Techno?
Użytkownik4: Co z Techno?
Użytkownik5: Heeej!

Ty: Czat, widzę was, nie jestem z Techno. Prawdopodobnie widzieliście zdjęcie gdzie się przytulamy. Odwiedził mnie i po prostu mnie żegnał. Także przykro mi, że was rozczarowuję, ale nie jesteśmy razem.

Reszta streama minęła przyjemnie. Po streamje Techno do mnie zadzwonił.

Techno: Jestem w domku, bezpieczny.

Ty: Super! Dzięki że dzwonisz.

Techno: No, chciałem Cię poinformować żebyś się nie martwiła. Lecę spać, bo jestem zmęczony. Dobranoc Księżniczko!

Ty: Śpij dobrze.

Just friends... Technoblade x reader [Zakończona]Où les histoires vivent. Découvrez maintenant