• chapter four •

144 17 3
                                    

          Kiedy Soyeon stanęła przed drzwiami uczelni, poczuła nieprzyjemny ścisk żołądka

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

          Kiedy Soyeon stanęła przed drzwiami uczelni, poczuła nieprzyjemny ścisk żołądka. Domyślała się co ją czeka, kiedy przekroczy próg i wejdzie do środka. Bardzo się denerwowała i była w szoku, że Soojin o nic nie zapytala kiedy rozstawały się przed przejściem dla pieszych. Jedynym rozsądnym powodem dlaczego tego nie zrobiła było to, że Soojin wiedziała już wszystko od Jisunga. W końcu sprawa dotyczyła też jego, a Soojin była z nim blisko.

          Jeon westchnęła ciężko. Czuła się jak przed jakimś ważnym egzaminem, od którego zależała jej przyszłość. Kiedy dostała telefon od Marka, nie była w stanie już nic przełknąć, a jak tylko przekroczyła próg uczelni i weszła do środka, poczuła na sobie wzrok innych. Wiedziała doskonale, że jest obserwowana i marzyła, by zapaść się pod ziemię. Ilekroć szukała wzrokiem Marka, nigdzie go nie było, a potrzebowała go, szczególnie teraz.

          Soyeon nie potrafiła znieść wzroku innych na sobie. Była prawdopodobnie teraz tematem numer jeden na całej uczelni i też jednym z niewielu tematów do plotek, które już i tak dawno krążyły po całym uniwersytecie i prawdopodobnie także po całym liceum. Było jej przykro z powodu Jisunga, który także został w to wplątany i czuła się głupio. Wzrokiem próbowała znaleźć Marka, jednak gdzie nie spojrzała, spotykała się ze wzrokiem innych, przez co czuła się jeszcze gorzej. Ręce zaczęły nie się pocić ze stresu i z każdym kolejnym kontaktem wzrokowym zaczynało jej być coraz bardziej gorąco i miała ochotę gdzieś się zaszyć i schować, do czasu aż to wszystko ucichnie.

          Nie wiedziała co ze sobą zrobić. Jej oddech przyspieszył i zaczęło jej się kręcić w głowie. Czuła ucisk w klatce piersiowej, mimo że starała się to opanować. Nie chciała by to wróciło, nie na środku uczelni. Zaczęła biec przed siebie, by znaleźć się w najmniej zaludnionym zakątku budynku, jednak w połowie drogi nogi odmówiły jej posłuszeństwa. Poczuła jakby ktoś przycisnął ją do ściany, zaczęła się trząść i ciężko oddychać. Jedną rękę przyłożyła do klatki piersiowej tak, jakby miało jej to magicznie pomóc mimo, że wiedziała iż to się nie stanie, a drugą zakryła twarz, by nikt nie widział jej zapłakanych oczu. Marzyła, by zapaść się pod ziemię. Miała wrażenie, że osoby które ją mijały miały niezły ubaw. Oddychało jej się coraz ciężej i mimo tego ile prób podjęła, by wstać, każda taka próba kończyła się niepowodzeniem.

          Mark od rana tak naprawdę szukał Soyeon, jednak nigdzie jej nie widział, przez co podejrzewał, że albo się spóźni, albo postanowiła w ogóle nie pojawiać się na zajęciach, jednak wtedy zauważył ją siedzącą pod ścianą. Nie wiedział czemu dziewczyna siedziała na zimnej podłodze, ale kiedy się przyjrzał, dostrzegł że coś jest nie tak. Widział, że nie czuła się najlepiej, a inni zamiast jej pomóc, robili zdjęcia i nagrywali filmy telefonami. Chłopak szybko pobiegł w jej stronę, próbując ją zasłonić swoim ciałem, by utrudnić pozostałym robienie zdjęć.

         Lee był przerażony stanem, w jakim znajdowała się jego przyjaciółka. Soyeon cała się trzęsła, ciężko oddychała i nie wiedziała co się wokół niej dzieje, przynajmniej takie objawy zdążył zauważyć Mark.

My First And Last ✔Where stories live. Discover now