• chapter six •

128 16 2
                                    

          Soojin wstała w bardzo dobrym nastroju

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

          Soojin wstała w bardzo dobrym nastroju.
Obudziła się parę minut przed budzikiem, więc go wyłączyła i wstała, żeby się ogarnąć przed wyjściem do szkoły. Seo była bardzo podekscytowana, gdyż dzisiaj miały się odbyć pierwsze zajęcia taneczne, na które miała uczęszczać z Jisungiem i Jaeminem. Bardzo także się cieszyła na myśl, że zobaczy Jaemina w szkole. Nie ukrywała, że przed snem dużo o nim myślała i to w każdym możliwym aspekcie.

          Wzięła szybki prysznic, zrobiła delikatny makijaż, pokręciła delikatnie włosy, przebrała się w jej ulubioną sukienkę i zeszła do kuchni, by zrobić sobie śniadanie. Zdziwiła się, że nie ma tam jeszcze Soyeon, która przecież miała dzisiaj zajęcia od rana. Soojin zajrzała do jej pokoju, jednak tam też jej nie było. Dopiero kiedy spojrzała na ekran telefonu, zauważyła wiadomość od przyjaciółki, że wyszła na spacer, ponieważ nie mogła spać. Seo lekko się uspokoiła i wróciła do kuchni, by zrobić sobie śniadanie.

          Tymczasem Soyeon siedziała na ławce w parku, niedaleko ich domu. Praktycznie pół nocy nie spała, myśląc o wszystkim co się dzieje. Bała się kolejnego dnia i myślała o krótkiej przerwie. Wiedziała, że nie mogła opuszczać zajęć, ale nie wiedziała co ma zrobić. Nie czuła się zbyt pewnie, by się tam pokazać po tym co ostatnio jej się przytrafiło. Rozmawiała też wcześniej z Markiem, który sądził tak samo jak ona. Informowała go wcześniej, że zamierza zostać w domu przez parę dni i aktualnie wybiera się do parku. Nie spodziewała się go tam zastać, a jednak chłopak siedział na jednej z ławek. Uśmiechnął się widząc ją i przesunął się trochę, dając jej do zrozumienia, że powinna obok niego usiąść.

— Co tu robisz? Spóźnisz się na zajęcia. — zmartwiła się. Wiedziała doskonale, że chłopak nie lubił się spóźniać, a już szczególnie na zajęcia. Lee jednak wzruszył ramionami, kiedy Soyeon usiadła.

— Nie zaszkodzi jeśli ten jeden raz się spóźnię... Chciałem wiedzieć jak się czujesz, a przez telefon za dużo nie zobaczę, a pewnie i tak byś nie powiedziała prawdy. — stwierdził

— Sugerujesz, że cię okłamuje? Lub że mi nie ufasz? — zapytała z naburmuszoną miną.

— Dobra, widzę że już się lepiej czujesz. — Mark zaśmiał się, wiedząc doskonale, że jego przyjaciółka tak naprawdę udaje obrażoną. W jego ślady poszła Soyeon, która także momentalnie się uśmiechnęła.

— Jest zdecydowanie lepiej, niż było. — przyznała — Zaczekam parę dni i powinno być już okej. — zapewniła, uspokajając przyjaciela.

— W porządku. Będziemy w kontakcie w razie czego. — Mark uśmiechnął się, po czym spojrzał w telefon, chcąc skontrolować godzinę. Doszedł do wniosku, że powinien już się zbierać, by dotrzeć na uczelnię na czas.

— Spokojnie, poradzę sobie, idź. — uprzedziła go Jeon — Nie chcę, żebyś się spóźnił.

— To... — chłopak podrapał się po karku — gdyby coś się działo to pisz. — Mark pomachał jej na pożegnanie — Spadam, bo Hyuck pewnie już na mnie czeka. — przyznał i nim jeszcze Soyeon zdążyła cokolwiek powiedzieć, oddalił się.

My First And Last ✔Where stories live. Discover now