- Rozdział II część 4 -

2.9K 210 518
                                    

Na szybko chce BAAARDZO mocno podziękować za prawie 1000 PRZECZYTAŃ i prawie 90 zagłosowańcto jrst dla mnie wooow. Miłego czytania!

(* Pov Quackity *)

- Halo Nick? - powiedziałem do telefonu.

- Co jest Alex? Znalazłeś go?! - powiedział z nadzieją.

- Niestety nie, ale chyba lepiej będzue po prostu zadzwonić na policję. - powiedziałem smutnym głosem.

- Może masz rację ale ja go nie przestane szukać! - krzyknął Nick - nawet nie ma takiej opcji, nie zostawie go, policja go będzie szukać setki lat, a jak mu sie coś stanie?! -

- Ta... ale coś może się i Tobie stać - wymamrotałem.

- Tsa, gdzie jesteś? - spytał

- Na ulicy ****** koło żabki - powiedziałem patrząc na sklep obok.

- Już ide - po czym się rozłączył.

Ehh, w sumie też bym go szukał ale nie przyznam się, że się troche cykam, ale no nie przyznam sie nie ma mowy.
Zaraz przyjdzie Nick, tylko w sumie po co, jak mamy go razem szukać to pójde se lepiej kupić coś do jedzenia.

Wszedłem do żabki i wziąłem jakąś drożdżówke i cole.

Zapłaciłem i wyszedłem.

Nie było jeszcze Nicka co mnie troche zdziwiło, więc do niego napisałem

---------------------------------

Ja: Nick, gdzie ty jesteś?

Nick 🦆: Zaraz będe, jestem za zakrętem.

Ja: Dobra, to dawaj.

Nick 🦆: No śpiesze sie, byłem prawie przy 2 końcu osiedla.

----------------------------------

Dobra, za chwile tu przybiegnie - powiedziałem sam do siebie po czym zacząłem jeść drożdżówke.
Ledwo ugryzłem a zza rogu wybiegł zmęczony Nick.

- Jestem!! - wysapał - pies sąsiadki uciekł i mi go kazała złapać i [...]

W sumie nie wiem co dalej gadał, byłem zbyt skupiony nad delektowaniem się moją pyszną drożdżówką, była taka pyszna.
I łyk coli, pychotka.

Alex? Alex! ALEX!!

Co? - spytałem zły bo Nick przerwał mi przyjemną i pyszną chwile.

Dzwoniles juz na policje? - spytał

Osz kurwa - pomyslalem - zapomnialem!

Taaa juz dzwonie - powiedzialem, po czym wstukałem na telefonie cyfry "999".

Taki był numer na policje? - spytałem z cringową miną.

Na karetke to ty se bedziesz dzwonił jak mi nerwy strzelą. - powiedział załamany - wpisz 997...

A tak... - powiedziałem, czułem taki cringe ale trudno.

Wpisałem 997 i po 3 próbach dodzwonienia się, zacząłem rozmowe

( DIALOG Z POLICJĄ MOŻNA POMINĄĆ )

P - policja
A - Alex

P: dzień dobry, policja w czym można pomóc?

A: kolega mi zaginął.

P: dobrze tak, ale wiadomo coś jak wygląda może, gdzie dokładnie?

A: no to tak, zaginął chłopak o imieniu Karl, ma 22 lata, mieszka tymczasowo na ulicy ****** w bloku ******, ma długą, gęstą grzywke koloru brązowego, szare oczy i był ubrany w fiiletową bluze z szarymi spodniami.

~Mój Opiekun~ 𝑲𝒂𝒓𝒍𝒏𝒂𝒑 ☯︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz