12.

942 36 2
                                    




- Och dziadku nawet nie wiesz, jak bardzo za tobą tęskniłam - powiedziałam, a po moim policzku spłynęła łza. Tuląc mężczyznę czułam zapach jego perfum, które kojarzyły mi się z domem i bezpieczeństwem. Wszystkie troski, z którymi na co dzień się zmagałam, a nawet ostatnio ich przybyło, zniknęły na chwile. Krótką, ale jak bajeczną chwile. W jego uścisku czułam się jak mała dziewczyna, którą przez wojnę musiałam przestać być.

- Ja za tobą też Wiktorio - odparł, położył ręce na moje barki i lekko mnie od siebie odsunął. Patrzył mi w oczy, a na jego twarzy pojawił się piękny uśmiech. - Wyrosłaś i stałaś się już kobietą.

Pokiwałam głową, bo szczerze sama to zauważyłam. Urosły mi piersi, biodra zszarzały, wcięcie w talii się zwiększyło, a twarz wydoroślała. Na początku nie byłam pewna siebie, ponieważ czułam jakby każda osoba na ulicy, która mnie mija patrzy na mnie jakoś inaczej. Mogłabym się założyć, że nikt nie patrzył inaczej i nawet się mną szczególnie nie interesowano.

Czułam się dosyć nieswoje, ponieważ powiedział to siwowłosy dosyć głośnio i przy wszystkich. Poczułam pieczenie na policzkach, więc przyłożyłam zimne ręce do twarzy. Kochałam to uczycie.

- Witam chłopacze, my się chyba nie znamy. Jak się nazywasz? - spytał mój dziadek do chłopaka, który cały czas stał za mną. Zapomniałam o jego obecności tylko na krótką chwile.

- Tadeusz Zawadzki - odparł chłopak i grzecznie podał rękę dziadkowi.

- Stanisław Bystroń. Miło Cię poznać Tadeusz. Mógłbym się spytać, a mogę, skąd znasz moją wnuczkę? - spytał siwowłosy i uścisnął rękę blondyna. Ja na miejscu chłopaka bym totalnie z panikowała, ale on, oaza spokoju nawet nie drgnął.

- Jestem przyjacielem Michała, a on mnie poznał z Wiktorią, Proszę Pana - powiedział Zośka spokojnie i z kulturą. Dziadek mruknął ciche ,,mhm'' i odszedł w głąb domu zostawiając mnie i blondyna samych. Poczułam się niezręcznie i dyskretnie przekręciłam głową w stronę chłopaka. Spojrzałam na niego przepraszającym wzrokiem, a on tylko wzruszył ramionami.

- To będzie nie miła, jak się teraz ulotnię? Nie chcę, żeby twój dziadek mnie nie lubił, ale mam dosyć ważną sprawę - spytał cicho chłopak, a ja zachichotałam pod nosem.

- Nie chce ci psuć ambicji, ale on już cie nie lubi. Taki już jest. Jak mu nie uwodnisz, że jesteś godzien znajomości ze mną, nie będziesz przez niego lubiany. Julek z Mateuszem też musieli to przyjścia - odpowiedziałam równie cicho i całkowicie odwróciłam się w jego stronę - Ale to brzmi dziadowo.

Tadeusz się uśmieją, a na jego policzkach pojawiły się dołeczki. Piękne dołeczki.

- Dowiedzenia Panie Stanisławie - krzyknął chłopka, a mój dziadek także się pożegnał. - Widzenia Wiktorio.

Pocałował mnie w policzek i wszedł zamykając za sobą drzwi. Nasza znajomość chyba przeszła małą zmianę, ale jakoś mi to nie przeszkadzało.

Ruszyłam w głąb domu i dyskretnie spojrzałam w stronę salonu, gdzie siedział dziadek z Michałem zaciekle o czymś rozmawiając. Byłam prawie pewna, że siwowłosy wypytywał bruneta o wszystko. Co się dzieje w kraju. Jak się trzymamy. I na pewno, czy nie chcemy wyjechać z kraju. Zawsze odpowiedz była taka sama, ale dziadek nigdy nie przestawał pytać. Z każdym jego przyjazdem coraz bardziej próbował nas zachęcić, a głównie mnie.

Kiedy złapałam kontakt wzrokowy z Michałem, on na sekundę przerwał swoją mowę, podniósł brwi, a usta zacisnął w wąską linię. Delikatnym gestem ręki kazał mi iść na górę. Zastanawiałam się chwile, ale z wahaniem ruszyłam do pokoju.

Czy damy radę? [Tadeusz  ,,Zośka'' Zawadzki]Where stories live. Discover now