17

891 31 10
                                    

Dosyć ważne info pod rozdziałem


Nasz związek kwitł przez cały wrzesień, październik. Przywiązałam się jeszcze bardziej do chłopaka. Jeszcze rok temu nie uwierzyłabym, że można kochać kogoś tak mocno. Wcześniej nigdy nie doznałam tej miłości. Miłość brata, dziadka, Juliana i Mateusza różniły się od siebie, ale nie były nawet w połowie porównywalne do tej.

Każdy w naszej małej paczce wiedział o naszym związku i życzył nam szczęścia. Nawet Michał. Kiedy byłam przy blondynie zatracałam się w nim całkowicie. Nie myślałam o problemach, których w nawiasie było coraz mniej. Jakby same się rozwiązały. Ale nic nie jest wieczne, a ja dobrze się o tym przekonałam.

Był późno listopadowy wieczór, który spędziłam przy herbacie i książce. Mój uśmiech nie znikał mi z ust od paru dni. Nie potrafiłam, określić dlaczego, było po prostu dobrze. nawet bardzo. Czułam, jakby woja się skończyła. No może nie zawsze. Od jakiegoś czasu Zośka, Alek i Rudy zaczęli pracować z bronią. Było do dla mnie nie do pomyślenia. Tylko w takich chwilach przypominałam sobie, jakie okrutne oblicze ma wojna.

- Można? - spytał ktoś w rogu mojego pokoju, a ja błyskawicznie odwróciłam się w stronę głosu. Stała tam Basia okryta kocem i parującym kubkiem w dłoni. Za wszelką cenę starłam się ukryć pewnego rodzaju zawód. Liczyłam, ze w drzwiach zobaczę Zośkę, który wrócił z akcji cały i zdrowy.

- Tak, tak oczywiście - odparłam z lekkim opóźnieniem. Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie szeroko i ruszyła w moją stronę. Zamknęłam książkę wcześniej wkładając zakładkę i odłożyłam ją na półkę.

- Boisz się o Alka? - spytałam cicho. Nie wiem dlaczego o to pytałam. Odpowiedz była oczywista, ale chciałam ją usłyszeć. Upewnić się, że nie jestem w tym sama.

- Oczywiście. Zdaje sobie sprawę co możne mu się stać, ale on tez to wie. Strach jest zrozumiały, ale nie mogę starać się go powstrzymać. Było by to bardzo samolubne, nawet kiedy zrobiłabym to w dobrej wierze - mówiła bardzo dyplomatyczne, jak to ona potrafiła. Była jedna z niewielu osób, której mówiłam mój strach o Zośkę. Nie wiedział o tym Michał. Wiedziałam, że ona i Monika bardzo dobrze to rozumiały i nigdy by mnie nie oceniły z tego powodu. Z innych też.

W odpowiedzi pokiwałam głową, ale już nie poruszyłam tego tematu. Siedziałyśmy sobie w ciszy przykryte kocami popijając ciepłą herbatę. Słowa nie były potrzebne. Dalej byłam uśmiechnięta. Pochłonęły mnie myśli o pięknym domu, który może kiedyś będę miała z Zośką. Nie powinnam o tym myśleć. Polska przeżywa trudne czasy, jedne z najtrudniejszych w historii. Nic nie jest stałe.

- Musze się już zbierać do domu. Nie chcę wracać do domu po ciemku. Mam nadzieje, że nasi chłopcy wrócą do domów cali i zdrowi. Czuwaj - mówiła dziewczyna i zaczęła się zbierać. Pokiwałam jej głowa na pożegnanie i sama wstałam. Położyłam się na łóżko na plecach, a dłonie złożyłam na brzuchy. Bardzo lubiłam tą pozycje, ale nie do spania. Nie usnęłabym tak, dlatego kiedy chciałam poleżeć się tak kładłam.

Wiedziałam, że byłam sama w domu. Michał poszedł do swoich znajomych, których nie znam. Gospodyni dostała wolne na parę dni, żeby mogła sobie na spokojnie odpocząć. Miał wrócić, albo chwile przed godziną policyjną, albo jutro rano. Liczyłam na to pierwsze. Nie cierpiałam zostawać sama na noc. Było to okropne uczucie. Normalne byłabym teraz w ciepłym i przytulnym domu Juliana, ale ostatnio z mama i bratem pojechał do wujostwa na wieś. Alka, Rudego i Zośki nie było w domach, więc nie miałam co z sobą zrobić. Czasem się zastanawiam, jak ja mogłam żyć bez nich przez tyle czasu.

Kochałam nocować u Zośki. Zawsze czuć było tam klimat kochającej rodziny. Wiele razy słyszałam opowieści o jego matce. I dowiedziałam się, że by mnie polubiła. Poznałam jego ojca. Nie był on taki, jakie sobie wyobrażałam. Był on mężczyzna przy kości po pięćdziesiątce. Nie był miły, jak jego córa, ani nie był uprzejmy, jak jego syn. Nie znając go dobrze mogłam stwierdzić, że był specyficzną osobą. I bardzo krzywdzoną. Ponoć bardzo przeżył śmierć żony, ale nie bardziej od Tadeusza, który był z nią zżyty.

Czy damy radę? [Tadeusz  ,,Zośka'' Zawadzki]Where stories live. Discover now