Namber 9

3.9K 109 4
                                    

PovRose
Wstałam gdzieś około 8. Postanowiłam, dzisiaj odwiedzić dzieci. Skoro jestem oficjalna luną, to należy do moich obowiązków. Wyszłam z naszej sypialni i po śniadaniu skierowałam się na płac zabaw, gdzie bawiło się bardzo dużo dzieci.

PovAsli (jedna z opiekunek dzieci)
Siedziałam z moja koleżanka Pril pilnując dzieci.
- wczoraj,było przedstawienie nowej luny- powiedziała.
- oh, doprawdy? I kto to? Tleniona Pola?- spytałam niezadowolona.
- na szczęście nie! Nazywa się Rosalie- powiedziała a ja miałam grymas na twarzy.
- oby, była lepsza od Poli. Mam nadzieje, że nie nakłada tapety- pokazałam odruch wymiotny.
- wydawała się bardzo miła, jest bardzo ładna. Nie ma porównania w ogóle do Poli- powiedziała.
Rozejrzałam się i zobaczyłam jakaś dziewczynę, zbliżająca się do dzieci.
- Pril, jakaś laska do dzieci idzie, idę zobaczyć, jeszcze coś im zrobi- powiedziałam i udałam się w oddali słysząc, tylko przytłumione słowa Pril.
- przepraszam, kim jesteś? I dlaczego przyszłaś bez pozwolenia?- spytałam a na twarzy dziewczyny był lekki szok.
- nazywam się Rosalie- powiedziała, a wtedy do mnie podbiegła Pril.
- Luno, przyszła luna do dzieci?- spytała schylając głowę. O Boże to jest luna. Jestem skończona.
- lluno, jja, nie wiedziałam ja nappprawde!- zaczęłam panicznie tłumaczyć się.
- spokojnie, uspokój się. Nic się nie stało, i proszę mówcie mi Rose, nie lubię być tytułowana, jak to nie potrzebne dobrze?- spytała i posłała nam uśmiech.
- oh, oczywiście Lu... Rose, ja jestem Asli to jest Pril, zajmujemy się tymi małymi diabełkami- powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam.
- dzieci!- zwróciłam uwagę ich- patrzcie kto was odwiedził- zakończyłam a wtedy dzieci, podbiegły tak szybko do Rosalie i zrobili grupowego przytulasa.
Zostawiliśmy ją z dziećmi a same usiadłyśmy na poprzednim miejscu.
- mówiłam ci, że jest inna?- mówiła moja towarzyszka.
- miałaś racje, alfa ma szczęście- powiedziałam, a wtedy rozległ się potężny ryk.
- oho, chyba luna nie powiedziała gdzie jest- powiedziałam i czekałyśmy na alfę, który po chwili się pojawił.
Obserwowałyśmy przebieg zdarzeń.
Alfa podszedł, a raczej podbiegł do luny i przytulił ja, całując w głowę.
- wyglądają uroczo- powiedziała.
- i to jak, aż dziwne, nasz potężny pan i władca ma serce- powiedziałam i lekko się zaśmiałyśmy.

PovRose
Stoję przytulana, przez mojego mate, który wdycha mój zapach.
- wszystko dobrze Matt?- spytałam obejmując go.
- tak, teraz już tak kochanie- odpowiedział i pocałował mnie w czoło.
- dzieci, luna juz idzie- słysząc pomruk niezadowolenia od dzieci dodał - oczywiście odwiedzi was niedługo- powiedział na co dzieci pisnęły i znów mnie przytuliły.
Po pożegnaniu, skierowaliśmy się na obiad.
Szybko ten czas płynie.
Weszliśmy do jadalni, gdzie było już kilka osób. W tym także Patric i Will.
- dzień dobry!- przywitałam się z każdym.
- dzień dobry- odpowiedzieli.
Jedząc posiłek przygotowany przez kucharkę, zaczęli rozmawiać, niezbyt się interesowałam dopóki,pytanie nie zostało skierowane do mnie.
- Rose, słyszałam, że byłaś u dzieciaków, nie wymęczyły cię?- spytała z uśmiechem luna.
-oh, tak diabełki z twarzami aniołów, nie było tak źle, zabawa pochłonęła czas, który strasznie z nimi szybko zleciał- powiedziałam z uśmiechem.
- cieszę się, że nawiązujesz z nimi kontakt- powiedziała, a ja uśmiechnęłam się do niej.
I w takiej atmosferze, minął nam cały obiad.




<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<
Ogólnie to myśle, że jeszcze około 10 rozdziałów i będzie koniec książki.
Piszcie czy macie pomysł, na zakończenie. Mam inicjatywę czy zrobić dobre zakończenie.
Wolicie happy end? Czy jednak może zwrot akcji iiiiii coś bardziej smutnego.
Czekam na wasze propozycje.
<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<

Jesteś tylko Moja kochanie[ZAKOŃCZONA///Where stories live. Discover now