Namber 21

3K 97 7
                                    

PovRose
Obudziłam się przez pulsowanie w głowie i głos pikania. No ile można!?
Chciałam się poruszyć lecz coś mi nie pasowało, dobra co się odpierdala?
Otwieram oczy, które jak zwykle chcą spać.
Rozglądam się w lekkim szoku, bo sorry bardzo ale gdzie ja kurwa jestem? I co ja robię przywiązana.
Dobra czekaj, co było wczoraj, korekta pamięci.
Dobra pamietam suke Pole, jakieś moce, goryle i dentysta? Oh No tak, eksperymenty.
Patrzę na osobę która stoi przede mną.
Wysoki blondyn, ciemne oczy duży zarost.
- a ty to kto?- pytam w lekkim szoku, No sorry widzę typa pierwszy raz na oczy?
- oh, Sam jestem to ja cię tu goszczę- odezwał się z uśmiechem.
- mhmmmm, co wy mi zrobiliście?- zapytałam lekko zdenerwowana.
- wiesz... - zaczął ale mu przerwałam.
- nie wiem?- zapytałam.
- nie przerywaj mi kurwa!- zaryczał, huhu ktoś się wkurzył.
- a wiec, dokańczając to zabraliśmy ci trochę twojej krwi, trochę cię nacięliśmy, posypaliśmy cię srebrem i takie tam- zaśmiał się i dodał
-ale sadzać po twojej minie, nic cię nie boli ani nic?- bardziej stwierdził niż zapytał.
Co? Oni mnie jeszcze torturowali? Co za chuje.
- Ile ja tu siedzę i co dzisiaj jest?- spytałam lekko zdenerwowana.
- oh, dzisiaj jest już 30 lipca, siedzisz tu już prawie dwa tygodnie, ale to dlatego, że po naszych eksperymentach spałaś półtora tygodnia- zaśmiał się i chciał coś dodać, ale rozległ się ogromny huk.
- co do kurwy- zapytałam, widząc po jego twarzy nic dobrego nas nie czeka.
- chyba Twój kochaś się stęsknił- powiedział i pociągnął mnie abym wstała.
- idziesz ze mną i żadnych numerów- warknął i zaczął ciągnąć mnie po schodach.
~ Tiara, co mamy robić, jeżeli Matt po nas przyszedł, to nie mamy jak się uwolnić~ warknęłam zdenerwowana jak nigdy.
~ daru spowiedniczki chyba nie użyjesz, ale żywioły będziesz mogła aktywować, albo po prostu oddasz mi kontrole i ja ci pomogę, bo wiem co i jak~ powiedziała na co się zgodziłam.

Szliśmy chwile dopóki nie wyszliśmy na zewnątrz, gdzie było istne piekło.
Watacha mojego mate i moja walczyła z tymi potworami.
W końcu rozległ się przerażający ryk. Wiedziałam do kogo on należy, spojrzałam e tamtym kierunku i zobaczyłam mojego mate, który patrzył na samca, który mnie trzymał.
Zaczął podchodzić a gdy był blisko Sam zacisnął na mnie bardziej swoje ręce.
- proszę proszę, któż to nad odwiedził? SAM ALFA MATTHEW!- zadrwił alfa wygnanych przez co miałam ciarki.
- oddaj mi moja mate chuju- odezwał się warcząc coraz bardziej.
- No wiesz ty co? Jeszcze z niej nie skorzystałem! Możesz wsiąść sobie Pole, do tego czasu- zażartował na co napięłam wszystkie swoje mięśnie.
- wiesz zapomniałem ci wspomnieć, wszczepione zostało do twojego mózgu kontroler, mogę tym pilocikiem tobą kierować- szepnął do mnie i odsunął się ode mnie.
Wtedy Matt chciał do mnie podbiec, ale krzyknęłam do niego.
- STÓJ! Nie zbliżajcie się!- darłam się na nich do póki nie zatrzymali się kilka metrów przede mną.
- Rose? Co się stało kochanie chodź do mnie- odezwał się, wtedy poczułam, jak coś w głowie mi pulsuje.
Teraz byłam jedynie obserwatorem, cholera co on mi zrobił!

Jesteś tylko Moja kochanie[ZAKOŃCZONA///Where stories live. Discover now