Namber 15

3.5K 107 0
                                    

Miłego czytania kochani🔥
✨✨✨✨✨✨✨✨✨✨✨✨✨✨✨

PovRose
Chodzi o to, że druga najsilniejsza po nas watacha, wypowiedziała nam wojnę- powiedział, a ja siedziałam tak, nie mogąc uwierzyć w to usłyszałam.
- aleee, nas jest więcej tak? Wygramy? Powiedz, że tak- zaczęłam gorączkowo zadawać pytania.
- w tym jest problem... to prawda jest nas więcej, ale łowcy dołączyli do nich.. są silniejsi, nie wiemy ilu ich dołączyło miejmy nadzieje, że jak najmniej.- powiedział j wtulił się w moje ciało wdychając mój zapach.
- możemy jakoś zwrócić się o pomoc, do innych watach? Nie ma jakiegoś sposobu, aby wzmocnić nasze stado?- spytałam wiedząc, że sojusz nie wchodzi w grę.
- możemy trenować jedynie nasze wojska, musimy być przygotowywani na wszystko.- mruknął a po chwili dodał- za 2 dni pełnia jeżeli się sparujemy stado jak i my będziemy o wiele silniejsi niż teraz- dokończył i zamilkł, czekając na moja reakcje.

Czy sparowanie pomoże, w pokonaniu przeciwnej watachy?

~ Tiara, co myślisz?~ zapytałam mojego wilka.
~ma racje Rosalie, stado stanie się silniejsze wy rownież, będzie o wiele większa szansa na jak najmniej trupów.~ odpowiedziała a ja byłam jak w transie.
Czy jestem gotowa na sparowanie? Nie wiem.
Czy kocham Matta? Tak
Ale czy jestem w stanie, tak mu zaufać, żeby dać się posiąść na zawsze? Tego nie jestem pewna.

- Matt, dasz mi przemyśleć to? Jak na dzisiaj, jest strasznie dużo informacji do przyswojenia- powiedziałam lekko drżącym głosem.
- oczywiście, tylko dużo czasu nie masz, nie chce cię naciskać ani zmuszać do czegokolwiek. Jeżeli nie będziesz chciała zrozumiem- odpowiedział z lekkim smutkiem, przez co wtuliłam się w jego ramiona.

Siedzieliśmy tak, dopóki sen nie przyszedł, a ja zasnęłam w ramionach swojego mate.




Obudziłam się około 7:30. Postanowiłam dzisiaj pomoc Mattowi w jego gabinecie.
Gdy już stałam pod drzwiami, lekko się zdziwiłam gdyż były uchylone.
Ze środka dobiegały lekko podniesione głosy, chcąc dowiedzieć się o co chodzi zamaskowałam zapach i nastawiłam uszy.

- No ale Mattiii- powiedział ktoś, a raczej jakaś kobieta piskliwym głosem.
Co do kurwy.
- możesz stad wyjść? Kim ty jesteś, żeby mówić mi po imieniu- zdenerwował się Matt.
- przecież wiesz, jak było nam dobrze ze sobą.-
Odpowiedziała, a we mnie się zagotowało.
- chyba tobie, całe szczęście, że znalazłem mate wyjdź- powiedział twardo.
- ah tak? To przez tą sukę? Przyszła, nie wiadomo skąd i po co- warknęła.
- licz się ze słowami, nie jesteś nikim ważnym gdyby nie twoi rodzice.- odpowiedział ostro.
Stwierdziłam, że wkroczę do akcji.
Weszłam do pomieszczenia, a tam zastałam...
No właśnie zastałam Polę, już wiem dlaczego mnie tak nienawidzi.
Najbardziej, nie podobało mi się to, że uwiesiła się na szyi Matta.
Całe szczęście, że podsłuchałam ich.

Ale czemu nie poudawać?

Warknęłam nisko, przez co ich wzrok padł na mnie.
Widziałam, ten wredny uśmieszek na wytapetowanej twarzy Poli.
Za to na Matta, widziałam jedynie strach i lekkie zdezorientowanie.
- kochanie, to nie tak, jak myślisz....- powiedział z wyczuwalną troska.

Jesteś tylko Moja kochanie[ZAKOŃCZONA///Where stories live. Discover now