-8-

811 41 0
                                    

-Oprócz sobowtóra mamy kogoś jeszcze-Powiedziała

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-Oprócz sobowtóra mamy kogoś jeszcze-Powiedziała.

-Kogo?-Zapytał nie spószczając spojrzenia z jej oczu.

-Elizabeth Blake-Odparła szybko.

-Znalazłaś Elizabeth?Szukałem jej od wieków-Zapytał-A mimo moich starań nie udało mi się lecz tobie.

-Blake to nazwisko jej męża.Zmarł w 1859r.Jej prawidłowe nazwisko to Salvatore-Powiedziała,coraz bardziej interesując Pierwotnego.

-W takim razie prowadź-Po tych słowach wspólnie pokierowali się w stronę pomieszczenia.
Gdzie znajdował mężczyzna i dwie dziewczyny.

Cała droga nie zjęła,dwóch minut by stanął na szczycie schodów.
Dwa spojrzenia pokierowały się w stronę pierwotnego.Czemu dwa?Bo jeden z nich był opuszczony zasłaniając twarz swoimi włosami.
W szybkim tempie znalazł się przed Eleną.

-Ludzki sobowtór. Niemożliwe.-Powidział głosem,delikatnie szokowanym.-Witaj-Przywitał się powodując jeszcze większy lek u Eleny.-Witaj Elizabeth-Zaczął ruszając w jej stronę.

-Elijah-Szepnęła nawet nie patrząc mu w oczy.On zato po mału,zaczął rozplątywać więzy.

-Bardzo długo ciebie szukałem-Rzekł niemal odrazu.

-Proszę Cię nie zabieraj mnie tam-Szepnęła ponownie,a w jej oczach kłębiły łzy.

-Nie wiem,co po między wami zaszło. Ale masz moje słowo przymnie będziesz bezpieczna-Ostatnie zdanie powiedział ciszej pomagając jej wstać. -Jednak jeszcze jedna rzecz.

Powiedział kierując się do Trevora,któremu zaraz oberwał głowę.
Po pomieszczeniu roższedł się głośny krzyk zmieszany z gorzkim płaczem.


Elizabeth Salvatore|Zakończona|Where stories live. Discover now