-Trzymaj napewno ci się przyda-Odparłam,kładąc mu na dłoń przedmiot-Załóż,a sam przekonasz się do czego jest.
Kiedy spojrzałam w stronę ciemno włosej już nie widziałam jej na choryzącie mojego wzroku.
Wiem głupie było nie informowanie Damona o naszej małej podróży. Jednak jego zdrowie i ochrona jest,dlamnie najważniejsza.
Kiedy usłyszałam,odgłos wody odwróciłam się i zobaczyłam wspomnianego przezmnie mężczyznę.-Myślałyście,że pojedziemy bez wsparcia?-Zapytał.
-A ja to chodzący duch?-Odparłam.
-Z tego,co pamiętam miałaś być u swojej przyjaciółki?-Powiedział mrużąc oczy-A ty moja,droga miałaś się nie wychylać.
Na jego słowa machnęłam jedynie ręka by zaraz pomóc Elenie wyjść z wody.
Nie,ździwie się jak dostanie jakiegoś,zapaelenia płuc.Więc ściągnełam z siebie czarną ramoneskę i założyłam na jej ramiona. W zamian dostałam,cichę dziękuję. A mój brat no cóż gniewne spojrzenie nas obydwu.
YOU ARE READING
Elizabeth Salvatore|Zakończona|
RandomBez względu na to,jak źle jest w danym momencie,to tylko krótki moment. Mała nieznacząc chwila,która przemnie zanim się obejrzysz. Podobnie jest z wiatrem może on wiać,ale góry i tak mu się nie pokłonią. •Książka zawiera kilka błędów ortograficznych...