-4-

1.1K 54 4
                                    

Czas nie leczy ogromnych ran tylko pozwala nam się w pewien sposób do nich przyzwyczajić...

Przyjeżdżając do miasteczka tylko z jedną myślą.
Chciałam  ponownie zobaczyć  swoich braci.
I właśnie,dlatego  postanowiłam  po drodze,wstąpić do małego baru.
A pierwszy  jaki rzucił  mi się  w oczy był.

Mystic Grill

Otwierając drzwi nad nimi wisiał mały  dzwoneczek,oznajmiający o nowo przybyłym klijencie.
Pomieszczenie wydawało się znacznie większe niż na zewnątrz.
Praktycznie najmniejszy szczegół był  zmieszany z brązem i zielonym.
Jednak to pierwszy kolor przeważały najbardziej.

-Przepraszam,czy coś się stało?-Dopiero w tym momencie usłyszałam głos nieopodal-Pytam tylko,dlatego ponieważ wpatruje się pani już od jakiś dziesięciu minut w ścianę.

-Nie,nie nic się  nie stało-uśmiechnęłam się  delikatnie do kobiety.-Jednak jak bym mogła poprosić o burbon,była bym wdzięczna.

Po moich słowach odwróciła się i powędrowała dalej do lady.

-Dziękuję -Podziękowałam,gdy mój napój został postawiony na stoliku.-Coś jeszcze?

Spytałam ponieważ kobieta po podaniu mi trunku nie poruszyła  się nawet o milimetr.

-W sumie to tak-Odparła-Wydajesz się nie tutejsza.

-Mieszkałam tutaj za lat dzieciństwa jednak potem wyprowadziłam się,minęło trochę czasu i postanowiłam wrócić  na stare  śmieci.

-Dobra przy okazji jestem Serafina...

Wzięłam głęboki wdech.Wiedziałam,że kiedyś spotaknie z moim rodzeństwem musi nadejść.
Jednak narazie była bardziej ważniejsza  rzecz.
Musiałam  co nieco się  onich dowiedzieć. Przede wszystkim pragnęłam ich szczęścia...

🥀🥀🥀🥀
Witajcie  kochani oto kolejny podany korekcji rozdział.
Można rzecz,że bardziej napisany od nowa!
Z niektórymi  tak będzie.
Postanowiłam zmieścić  wszystko w 1 tomie.
2 tom jednak się nie pojawi co ogłaszam  z przykrością!

-Pisano 14.03.2021r-
-Delikatna poprawa 06.06.2021r-

Elizabeth Salvatore|Zakończona|Место, где живут истории. Откройте их для себя