Rozdział 23

332 11 0
                                    

POV Noelia

Nie wierzę, że to się stało. To prawda, że zakazany owoc smakuje najlepiej, ale nie myślałam, że to wszystko nabierze tak szybkiego tempa. Jej słodki smak ust, jej wzrok na co dzień przepełniony nieśmiałością, dziś zmienił się w płomienie pożądania i namiętności.
Wiem, że nie powinnam tak jej traktować, ale  moje uczucia są o wiele silniejsze.

Gdy widzę ją, stojącą w mojej kuchni, moje serce zaczyna bić szybciej. Cieszę się, że tą noc będę mogła spędzić w jej towarzystwie. Nie zależy mi na seksie, całowaniu czy czymkolwiek innym, ale na tym, aby z nią rozmawiać, aby dowiedzieć się o niej jak najwięcej. Zależy mi na tym, aby mi zaufała w stu procentach. Chcę, by czuła się bezpiecznie. Traktuję ją trochę jakby była moim dzieckiem, ale chyba w większości związkach, relacjach, tak właśnie powinno być.

Wróciłam do łazienki i ogarnęłam się, żeby swobodnie móc posiedzieć z Emily. Przy okazji muszę uszykować jej jakieś ciuchy na noc. Jestem ciekawa jak będzie się dziś zachowywać, bo pierwszy raz pewnie zarówno ona, jak i ja, jest w takiej sytuacji.

Ubrałam biały sweter i spodnie dresowe w biało-czarną kratkę, po czym usłyszałam głośne i soczyste "KURWA!". Wystraszyłam się i biegiem poleciałam do salonu, gdzie zauważyłam płaczącą uczennicę. Od razu usiadłam obok i ją przytuliłam.

- Co się stało? - pytam, gładząc ją po ramieniu.
- Pokłóciłam się z przyjaciółką, jeśli tak można ją nazwać. - odezwała się, nie patrząc na mnie.
- Chcesz o tym pogadać?
- Nie, na ten moment nie chcę. Przepraszam. - spojrzała na mnie oczami pełnymi łez.
Skinęłam głową i pocałowałam ją w czoło. Zaproponowałam, żeby teraz ona poszła się umyć i przyszykować na spokojnie, a ja zrobię coś do jedzenia. Zgodziła się i zniknęła za drzwiami łazienki.

Ruszyłam do kuchni i zaczęłam przygotowywać moją ulubioną sałatkę z kurczakiem, a do tego gorącą herbatę. Liczę, że jej zasmakuje, bo to moje popisowe danie. Łatwe, zdrowe i smaczne. Chciałabym, żeby niczego jej nie brakowało w moim domu, bo jest tu mile widzianym gościem. Przygotowałam kolację, rozłożyłam talerze i czekałam za Emily. W tej samej chwili wyszła ona w białym t-shircie i krótkich spodenkach tego samego koloru. Włosy miała związane w niedbały kok, co spowodowało jeszcze większe pożądanie niż wcześniej. To chyba prawda, że taka fryzura dodaje uroku, a jej to zdecydowanie pasowało.

Przysiadła niepewnie do stołu i podziękowała za możliwość ogarnięcia się. Widać było, że sytuacja z przyjaciółką jej doskwiera, jednak starała się to ukryć. Postanowiłam nie zaczynać tego tematu, bo wiedziałam, że to sprawia jej przykrość.
- Mogę jutro tu zostać? - spytała.
- Nie chcesz iść do szkoły? - uniosłam brew.
- Wolę zostać w domu, ale jeśli nie mogę tu, to wrócę do siebie. - nie patrzyła na mnie.
- Oczywiście, że możesz tu zostać, ale nie jestem pewna, czy to dobry pomysł, abyś opuszczała szkołę - spojrzałam na nią - ale dobrze, jutro zostań, a jak wrócę to porozmawiamy oki?
- Tak. - uśmiechnęła się lekko i zabrała się za jedzenie kolacji. 

Po ogarnięciu naczyń włączyłam jakiś film i zaczęłyśmy oglądać. To znaczy raczej ja zaczęłam, bo moja towarzyszka odpłynęła w krainę Morfeusza. Przykryłam ją kocem, pocałowałam w czoło, a sama poszłam przynieść sobie coś do przykrycia. Nastawiłam budzik i sama stałam się gościem w świecie snu...

Odkryć tajemnicęWhere stories live. Discover now