Rozdział 4

499 21 1
                                    

Włączam aplikację, aby zobaczyć co to za powiadomienie.  Prośba o udzielenie zgody na obserwowanie od "Em.14.Nt". Wchodzę w profil i niestety także ma profil prywatny. No nic, zaakceptuję i wyślę tę samą prośbę. Przeglądam instagrama, widząc te wszystkie fit blogerki, wzorowe mamy albo super gwiazdy. Czasem zazdroszczę im takiego życia, jakie pokazują w sieci, chociaż wiem, ze to tylko pozór. 
Odkładam telefon i postanawiam przebrać się w bardziej wygodniejsze ciuchy. Wyciągam szare dresy, a do tego białą bluzkę na ramiączkach. Jest 11:47, nie mam co ze sobą zrobić, więc chyba zacznę sprzątać. Lubię to robić, bo gdy jest czysto, czuję satysfakcję. 

Zabieram się za mycie podłogi, włączam muzykę i w rytm wycieram zabrudzone podłoże. Moje myśli uciekają w zupełnie inną stronę. W stronę Emily. Cholera, zaintrygowała mnie od samego początku. Wydaje się skrytą dziewczyną, ale widać, że musiała dużo przejść. 
Chcę jej pomóc, chcę być dla niej przyjaciółką i przewodniczką w tym życiu, gdzie mamy okazję się poznać. Chcę być dla niej jak druga matka. Właśnie, nic nie wiem o tej dziewczynie. Będę musiała poznać wszystkich uczniów na jutrzejszej lekcji. Może dowiem się czegoś, co pomoże mi w dotarciu do niej. 
Kurwa Noelia ogarnij się. Masz dwadzieścia jeden osób w klasie, a nie tylko jedną. 

Słyszę dzwonek do drzwi. Odkładam mopa i otwieram drzwi, a w nich widzę jedną osobę, której w życiu bym się tutaj nie spodziewała...
- Cześć słońce. Zapomniałaś już o mnie? - powiedział tym swoim obrzydliwym, szorstkim głosem.
- Co t-ty tutaj robisz? Jak mnie znalazłeś? - mówię przerażonym głosem.
- Przyszedłem odwiedzić swoją córkę - mówi z nienawiścią.
- Wypierdalaj stąd - zamykam od razu drzwi, zakluczając je.

Biorę telefon i ze łzami w oczach wybieram numer mojej przyjaciółki. Wiem, że jest na randce, ale potrzebuję jej. Odbiera po kilku sekundach.
- Halo? Noelia? - słyszę jej głos jak przez mgłę.
- Ka-Katey proszę... Przyjedź... - mówię ledwo słyszalnie.
- Już jadę, spokojnie - mówi przerażona i rozłącza się. 
Po kilku minutach słyszę dzwonek do drzwi i głos przyjaciółki. Otwieram drzwi i wpadam w jej ramiona. Wybucham niekontrolowanym płaczem...
- On tu był... - szepczę przez łzy.

Odkryć tajemnicęWhere stories live. Discover now