Rozdział 3

523 17 0
                                    


Rozglądam się po klasie, widząc zaciekawione miny dziewczyn, a także śliniące się na mój widok buzie chłopaków. Ugh. Jak ja tego nienawidzę. Ale dobra, praca to praca.
Biorę głęboki wdech i zaczynam.
- Witam was bardzo serdecznie. Nazywam się Noelia Richards i będę waszą wychowawczynią przez następne trzy lata - uśmiecham się - dodatkowo będę uczyć was języka angielskiego.
Spoglądam w stronę mojego biurka, uciekając wzrokiem w osobę, siedzącą tuż przed nim. Sięgam po kalendarze, wracając na swoje poprzednie miejsce. 
- Mam dla was małe upominki, które, mam nadzieję, pomogą wam i nie będziecie zapominać o sprawdzianach - mówię pewnie, przez co wszyscy stali się przestraszeni - Słońce - mówię do dziewczyny siedzącej w pierwszej ławce - Proszę rozdaj to klasie - uśmiecham się do niej przyjaźnie. 
W tym samym czasie, gdy uczennica rozdaje upominki, ja postanawiam przeczytać listę obecności. Okazuję się, że mam jedenaście dziewczyn i dziesięciu chłopców.
Głośno czytam ostatnie nazwisko.
- Emily Norwest? - patrzę na wszystkich, po czym jedna, blada ręka wyłania się z tłumu. 
- To ja - słyszę cichy, dziewczęcy głos, dochodzący sprzed mojego biurka.
Widząc, że to ona, uśmiecham się i w duchu cieszę się, że wreszcie poznałam jej imię. 
Po chwili zaczęłam rozdawać plany lekcji, mówiąc, że organizację na lekcjach angielskiego omówimy jutro. 
- Mam nadzieję, że nasze spotkania będą przyjemne i nie będzie większych problemów. Pamiętajcie, że wycieczki i inne różne rozrywki zależą tylko i wyłącznie od waszego zachowania. Życzę wam miłego dnia i nie będę przedłużać. Do zobaczenia jutro - uśmiecham się i odsuwam się w stronę tablicy, aby uczniowie mogli swobodnie wyjść z klasy. 

Siadam przy biurku, zapisując sobie plan w kalendarzu, abym mogła w domu odpocząć. Jednak nie jest mi to dane, przez pewną osobę. Spoglądam na dziewczynę z zapytaniem w oczach. 
- Dziękuję - uśmiecha się i odchodzi, po czym odwraca się i mówi - Ładnie pani wygląda - wychodzi z klasy, zostawiając mnie w szoku.
Nie ukrywam, ale zdziwiły mnie jej słowa. Uśmiechnęłam się i cieszyłam się chwilą, póki nie zawitała do mojej klasy szalona matematyczka.
- Tu jesteś! Cholera szukałam Cię przed rozpoczęciem, gdzieś Ty była?! - krzyknęła.
- Katey uspokój się. Siedziałam tutaj, przygotowując się do rozmowy z klasą, a potem spotkałam jedną uczennicę, która stała sama na korytarzu i jak się okazało jest w mojej klasie - na samo wspomnienie dziewczyny pojawia się uśmiech na mojej twarzy. 
- Zabiję Cię kiedyś, ale najpierw zabieram Cię na kawę dziś wieczorem - mówi pewna siebie.
- Dlaczego dopiero wieczorem? - pytam zaciekawiona, bo moja kochana przyjaciółka była uzależniona od kawy i mogłaby nie wychodzić z kawiarni.
- Poznałam kogoś. Dowiesz się wieczorem, bo muszę się uszykować, paa - wychodzi szybko z pomieszczenia.
Cieszę się szczęściem mojej przyjaciółki, bo ostatnio nie miała szczęścia do facetów, więc mam nadzieję, że trafił się ktoś odpowiedni.

Pakuję swoje rzeczy i wychodzę z klasy, zamykając ją na klucz. Dostałam pozwolenie na trzymanie klucza przy sobie, więc kieruję się od razu do samochodu. Dojeżdżam do domu po niecałych czterdziestu minutach. Wchodzę do środka, od razu zdejmując szpilki. Postanawiam zrobić sobie kawę i obejrzeć telewizję. Po kilku minutach dostaję powiadomienie na instagramie...

Odkryć tajemnicęWhere stories live. Discover now