Rozdział 14

326 15 1
                                    


Widzę Emily siedzącą na swoim stałym miejscu. Patrzę na nią oczekując jakichś wyjaśnień.
Dziewczyna natomiast spuszcza wzrok i nie odzywa się ani słowem. Idę usiąść obok niej, kładąc rękę na jej kolanie.
- Co to miało być Emily? - pytam uczennicę.
- N-nic prze-przepraszam - odpowiada zmieszana.
- Pójdziemy na te lody i porozmawiamy dobrze?  - pytam spokojnie.
Dziewczyna nic nie odpowiada tylko wstaje i czeka aż zrobię to samo. Idę po swoją torbę i wychodzimy z klasy. Zamykam ją na klucz i kierujemy się do wyjścia. Pokazuję swój samochód, który po chwili otwieram i pozwalam wejść dziewczynie.
Dojeżdżamy pod jedną z moich ulubionych kawiarni. Mam nadzieję, że jej również się spodoba. 
Parkuję auto i wychodzę. Pozwalam przejść dziewczynie pierwszej przez drzwi lokalu.

Siadamy przy jednym, oddalonym stoliku, po czym zamawiamy nasze desery. Ja zamówiłam kokosowe marzenie, czyli lody waniliowo-kokosowe z bitą śmietaną i wiórkami kokosowymi, a Emily truskawkowy nieład, czyli lody truskawkowe także z bitą śmietaną, ale polane polewą truskawkową. Czekałyśmy na nasze zamówienia.
- Mam pytanie - słyszę głos nastolatki.
- Tak? - patrzę na nią zaciekawiona.
- J-jak miałabym pani płacić za korki? - nieśmiało wymawia każde słowo.
- Skarbie, nie musisz nic płacić. Robię to z czystej przyjemności i chcę Ci pomóc. Wystarczającą zapłatą będą Twoje dobre oceny słońce - uśmiecham się do niej i kładę swoją dłoń na jej dłoni, obserwując jej reakcję. 
- Na pewno? Ja mogę pani pomagać sprzątać czy gotować, naprawdę - mówi, spoglądając na nasze dłonie.
- Na pewno. Twoim obowiązkiem jest nauka, a nie sprzątanie jakiejś babie - śmieję się pod nosem, co ona odwzajemnia. 

Wreszcie przyszły desery. Patrzyłam jak dziewczyna dosłownie pożera wzrokiem słodkość. Uśmiecham się, widząc jej radość, której w szkole nie pokazuje. Naprawdę fajna z niej dziewczyna. 

Odkryć tajemnicęWhere stories live. Discover now