Tym razem Sana obudziły głośne wrzaski dochodzące z korytarza. Jak się okazało, były to dzieci z obozu tanecznego. W przeciwieństwie do nich, nie było podziału na grupy wiekowe. Dlatego na obozie były zarówno osoby w jego wieku, jak i dwunastolatki.
Otworzył drzwi wyglądając. Faktycznie było tam parę osób, jakby nie mieli do roboty nic innego jak zabawa o 7:00. W pewnym momencie jakiś chłopak przebiegł obok niego, zauważając jego niezadowolone spojrzenie. Nic sobie z tego nie zrobił. Krzyknął tylko "sheeesh" i pobiegł dalej.
- To będą długie dwa tygodnie. - westchnął zamykając za sobą drzwi.
- Boże co to za zwierzęta? - mruknął Jongho.
- Ci z obozu tanecznego.
- Myślałem, że to my będziemy tymi nieznośnymi.
W pewnym momencie wszystko ucichło, przez co aż poczuli się dziwnie. W jednym momencie wszelkie krzyki, piski i inne bliżej nieokreślone dźwięki zamieniły się w grobową ciszę.
- Co się właśnie stało? - zdziwił się Jongho.
- Też chciałbym wiedzieć. - San ponownie wyjrzał na korytarz, gdzie po grupce dzieciaków nie było śladu, a zamiast tego były tam dwie dziewczyny i chłopak. Ten sam chłopak, którego San widział wczoraj na sali.
Gdy ten spojrzał w jego kierunku, San uniósł delikatnie dłoń machając mu. Ten zdziwiony też odmachał. Zaraz potem podszedł do niego z przeprosinami.
- Wybaczcie ten hałas. To ich pierwszy obóz, musimy im to i owo wytłumaczyć.
- Nie ma sprawy. - wzruszył ramionami, a między nimi ponownie zapanowała cisza. San nawet nie wiedział, że można się przy kimś czuć aż tak niezręcznie.
- To... Miłego dnia, czy coś.
- Miłego. - mruknął pod nosem patrząc za odchodzącym chłopakiem.
- Wy się znacie? - podskoczył, gdy usłyszał głos Jongho.
- Nie. Spotkaliśmy się wczoraj na sali.
- Co robiłeś na sali?
- Przechodziłem tam tędy.
Jongho przytaknął, po czym zaczął się przygotowywać do porannego rozruchu. To samo zrobił San, po czym ruszyli na zbiórkę, ponownie nie spotykając już po drodze nikogo z drugiego obozu.
✪
W przeciwieństwie do dnia poprzedniego, dziś nie mieli zbyt dużego luzu. Mieli o wiele więcej treningów i tylko jedną przerwę. San byłby w stanie to przeboleć, gdyby chociaż posiłki byłby jadalne.
Posiłki z drugą grupą nie były takie złe. Wiadomo, było dość głośno, ale nie dało się tego inaczej załatwić. I tak większość hałasu powodował jego obóz. Na śniadaniu szukał wzrokiem chłopaka z dwukolorowymi włosami. Z tego co słyszał, jego kolegom niezbyt podobała się ta fryzura, jednak według niego bardzo pasowała chłopakowi.
ČTEŠ
Two weeks • Woosan ✓
FanfikceSan jedzie na obóz sportowy, do czego zmusza go ojciec. Spędza dwa tygodnie z obcymi ludźmi, gdzie przy okazji poznaje chłopaka z obozu tanecznego. Stają się sobie bardzo bliscy, jednak kiedy przychodzi im się rozstać, czują jakby te dwa tygodnie pr...