San jedzie na obóz sportowy, do czego zmusza go ojciec. Spędza dwa tygodnie z obcymi ludźmi, gdzie przy okazji poznaje chłopaka z obozu tanecznego. Stają się sobie bardzo bliscy, jednak kiedy przychodzi im się rozstać, czują jakby te dwa tygodnie pr...
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Na następny dzień Wooyoung poczuł wyraźną zmianę w przeciwieństwie do wczoraj. Wyspał się, to po pierwsze. Nie spędził pół nocy na sali ćwicząc po cichu układy i poszedł spać o normalnej porze. To przyczyniło się do tego, że jego humor dziś należał raczej to tych lepszych. Nie zepsuł go nawet naburmuszony Felix, który wciąż za złe miał mu wczorajszą akcję.
- Przeprosiłem cię chyba ze trzy razy. - westchnął zirytowany.
- Wiem. I możesz przepraszać w nieskończoność. Moja duma ucierpiała i tego nie naprawisz. - mruknął z założonymi na piersi rękami.
- Dlaczego tak bardzo się złościsz? To tylko San.
- Tylko San? Kleisz się do niego jak rzep. Wiesz co inni sobie myślą?
- No co? Co sobie takiego myślą? - odparł zdenerwowany. Nie lubił, gdy Lee poruszał temat jego orientacji. Akceptował go, ale wiecznie miał do niego pretensje.
- Dobrze wiesz co. Nie trudno zauważyć, że ci się podoba.
- Nigdy nic takiego nie powiedziałem.
- Nie musiałeś.
- A nawet jeśli to co? Co w tym złego, by podobał mi się San?
Felix był nieco zaskoczony tą odpowiedzią. Nie spodziewał się, że Wooyoung przyzna mu rację, nie to w każdym razie było jego celem. Nie wiedział czemu, ale nie chciał, żeby Wooyoung związał się z Sanem.
- Ubieraj się, zaraz rozruch. - zakończył ich rozmowę wstając z materaca i kierując się do łazienki.
✪
- Jak się spało? - zapytała Daeun, ich opiekunka. Oczywiście padły przeróżne odpowiedzi, nie wszystkie były entuzjastyczne, ale czego się spodziewać po piątym dniu obozu. - Cieszę się. Zaczynamy dzień piąty. A więc, Minho, Yuna, Yunji, Wooyoung, Yeji, krok do przodu.
Cała piątka zgodnie z poleceniem wystąpiła naprzód nieco zdziwiona. Popatrzyli po sobie, zastanawiając się co zrobili nie tak. Wtedy jednak odezwała się ponownie ich instruktorka.
- Moi drodzy, zapewne pamiętacie wczorajszy teścik. - zaczęła z uśmiechem. - To są JEDYNE osoby, które napisały go bezbłędnie. Te pięć, na wszystkich trzydziestu. Na co ja wam to wszystko mówię? - zapytała zirytowana. - Czy tak trudno zapamiętać skąd wywodzi się taniec jazzowy? Albo różnicę miedzy klasyką a jazzem? Ludzie, weźcie się w garść. Cała reszta oprócz tej piątki, piętnaście kółek.
- Co?! - zapytał oburzony Felix. - Ten jeden raz się pomyliłem!
- Więc masz pecha. - Daeun wzruszyła ramionami, na co obrażony chłopak ruszył przed siebie, chcąc mieć to jak najszybciej za sobą. Spojrzał jeszcze gniewnie w kierunku swojego przyjaciela, który tylko pokazał mu kciuki w górę niemo przekazując mu 'fighting', na co jedynie prychnął i przyspieszył kroku.