Day 7

567 47 48
                                    

- Mam nadzieję, że zdajecie sobie sprawę z tego, dlaczego jesteście tutaj, a nie na treningu - zaczął jeden z opiekunów

Ops! Esta imagem não segue nossas diretrizes de conteúdo. Para continuar a publicação, tente removê-la ou carregar outra.

- Mam nadzieję, że zdajecie sobie sprawę z tego, dlaczego jesteście tutaj, a nie na treningu - zaczął jeden z opiekunów.

- Tak. Bo ten kretyn się na mnie rzucił jak jakieś zwierzę i zaczął mnie okładać pięściami - odparł oburzony Hanse.

- Uspokój się. San, co się stało? Dlaczego go uderzyłeś?

- Bo ten idiota dosypał coś Wooyoungowi do kompotu!

- Ja?! Jak śmiesz mnie oskarżać? Widziałeś cokolwiek? Nie obchodzi mnie ten twój skunks, po co miałbym mu coś wsypywać?

- Widziałem was na stołówce! Co robiłeś przy jego stole?

- Przecież widziałeś, że się zagapiliśmy. Gdy Jongho do nas pomachał, zorientowaliśmy się, że pomyliliśmy stoliki. Tyle. Widziałeś to przecież.

- Myślisz, że ci uwierzę? - prychnął.

- Okej, dość. Nie wiem kim jest ten cały Wooyoung i co on ma z tym wspólnego, ale liczę, że rozwiążecie to między sobą bez używania przemocy. Nie chcę tu więcej żadnych bójek, jasne?

Oboje jedynie prychnęli obrażeni, nawet nie patrząc na siebie nawzajem. San był niemal pewien, że wczorajsze złe samopoczucie Wooyounga miało związek z Do i jego "pomyłką" na stołówce. To było nazbyt podejrzane.

Wooyoung czuł się już o wiele lepiej, ale Daeun wciąż nie pozwalałamu ćwiczyć. Jeszcze nie doszli do tego, co było przyczyną jego złego samopoczucia, ale Jung niezbyt się tym interesował. Liczyło się dla niego, że już jest lepiej i może ćwiczyć. San jednak nie chciał tego ignorować. Musiał za wszelką cenę dowiedzieć się, czy Hanse ma cokolwiek wspólnego z wczorajszym stanem chłopaka.

- Mówiłem, że czuję się dobrze. Nie musisz mnie pytać co pięć minut - westchnął, gdy po śniadaniu San podszedł do niego z zapytaniem o samopoczucie.

- Pójdę porozmawiać z twoją wychowawczynią i sprawdzimy, czy Hanse ma z tym coś wspólnego.

- Po co?

- Bo to na pewno jego sprawka! Jest zbyt podejrzany.

- Daj mu spokój. Nie po to pojechaliście na obóz, żeby tracić czas na jakieś dochodzenia.

- Dać mu spokój?! Nie puszczę mu tego płazem, to była już zdrowa przesada! Musi ponieść konsekwencje.

Wooyoung westchnął nie chcąc już kłócić się z Sanem. Jeżeli miało mu to poprawić humor, nie zatrzymywał go. Dla samego Junga było to miłe uczucie, gdy San się o niego troszczył. Stawiał go ponad swoimi kolegami z obozu, co uważał za spore wyróżnienie. On natomiast nie zapomniał o swoich przyjaciołach, którzy równie dobrze jak San, bardzo przejęli się całą sytuacją. Felix niemal nie spał w nocy, czekając aż Wooyoung go o coś poprosi. Taki przyjaciel to skarb.

Two weeks • Woosan ✓Onde histórias criam vida. Descubra agora