Day 4 (part 1)

600 48 91
                                    

San nie sądził, że to Jongho będzie musiał go budzić, żeby nie zaspał

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

San nie sądził, że to Jongho będzie musiał go budzić, żeby nie zaspał. Wyjątkowo nie miał jakichś większych problemów z zaśnięciem i spało mu się w miarę spokojnie. Zdziwiony spojrzał na godzinę i szybko wstał ubierając na siebie koszulkę i spodnie. Miał nadzieję, że to ostatni raz kiedy zaspał.

Od razu po zbiórce poszli jak zwykle na boisko. Dziesięć kółek nie było już dla nikogo zaskoczeniem. Wciąż nie wszyscy wykonywali zadanie w stu procentach, ale ważne, że wszyscy byli rozgrzani i gotowi do ćwiczeń. San zatrzymał się po dziesiątym kółku dysząc po biegu i wtedy dostrzegł, że na dolne boisko wchodzi druga grupa. Czyli jednak mieli rozruch na świeżym powietrzu. Podobnie jak oni, zaczęli od biegu, jednak było to zaledwie pięć kółek. Inni też zauważyli, że nie są sami, a do uszu Sana dotarł głos Hanse.

- Wygląda jak skunks.

Odwrócił głowę w jego stronę, upewniając się, że patrzą na tę samą osobę. Jeżeli mówił o Wooyoungu, jeszcze bardziej zachęcał Sana, by w końcu się na nim odegrać. Mógł znieść docinki kierowane w jego stronę i niezbyt cenzuralne słowa, gdy ten narzekał, że San się przechwala, ale Wooyoung przecież nie był niczemu winien, nawet nie był z ich obozu. Hanse nie miał prawa mówić o nim złych rzeczy.

- Na co się tak patrzysz? - Do spojrzał na młodszego, który mierzył go wzrokiem przez to, co powiedział.

- Na pewnego idiotę. - odgryzł się, nie mogąc już dłużej się wstrzymywać. Był miły całe dwa dni, to i tak wiele.

- Ty-

- Okej, wszyscy dotarli? - przerwał im opiekun. - Na dzisiaj starczy wam taka rozgrzewka. Po śniadaniu powiemy wam o planach na dzisiejszy dzień, bo jeszcze nie jesteśmy ich pewni. Smacznego.

Wszyscy rozeszli się do pokoi, po drodze nie spuszczając wzroku z drugiej grupy, która wciąż rozgrzewała się na dolnym boisku. San posłał Wooyoungowi lekki uśmiech, gdy ich spojrzenia się spotkały. Młodszy odwzajemnił ten gest, po czym wrócił do ćwiczeń.

- Co jest z wami nie tak? - mruknął Jongho, krzywiąc się na dziwną atmosferę pomiędzy tą dwójką.

- Integrujemy się, nie widać? - odparł, po czym ruszył do pokoju, już nie oglądając się za siebie.

Po śniadaniu Wooyoung i Felix mieli trochę czasu dla siebie, który jednak przeznaczyli na ogarnięcie swojego pokoju. Gdzieniegdzie walały się ubrania, które wypadły z walizki, co sprawiało wrażenie, jakby do pomieszczenia wpadło dzikie zwierzę.

- Podobno idziemy dzisiaj obczaić plażę. - powiedział Felix.

- Serio? Kto tak powiedział?

- Słyszałem coś od Yuny. Może gadały z Daeun i coś im wspomniała.

Two weeks • Woosan ✓Where stories live. Discover now