San jedzie na obóz sportowy, do czego zmusza go ojciec. Spędza dwa tygodnie z obcymi ludźmi, gdzie przy okazji poznaje chłopaka z obozu tanecznego. Stają się sobie bardzo bliscy, jednak kiedy przychodzi im się rozstać, czują jakby te dwa tygodnie pr...
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Felix zauważył, że jego przyjaciel zachowuje się dziwnie. I to bardzo dziwnie. Zawsze uważał go za dziwoląga, gdy ten wstawał wcześnie rano na treningi bez żadnego problemu, ale dziś jego zaskoczenie przeszło jego wszelkie oczekiwania, gdy po wyjściu z łazienki zobaczył uśmiechniętego chłopaka przeglądającego się w lustrze.
Dodatkowo, fizycznie niby był obecny na rozruchu, ale umysłem powędrował w zdecydowanie innym kierunku. Nie musiał wiele myśleć, zdążył zauważyć, że Jung spogląda co chwilę w stronę boiska. Co jednak stało się pomiędzy tą dwójką wczorajszego wieczora, nie miał pojęcia. Ale za to był tego bardzo ciekaw.
- Możesz mi łaskawie wyjaśnić, co ci się stało?
- Co się stało?
- O co chodzi z tym całym uśmieszkiem i wyglądasz jakbyś narodził się na nowo. Jak to możliwe po tygodniu treningów?
- Oh... To tylko... Po prostu podoba mi się atmosfera.
- Akurat. Coś zaszło pomiędzy tobą i Sanem.
- N-nie wiem o czym mówisz.
- No dobra, mów. Jakoś przeżyję.
- Ale co mam mówić?
- Przestań udawać, mnie nie okłamiesz. Cokolwiek łączy cię z Sanem, nie mam na to wpływu i muszę was zaakceptować.
- Jakiś ty miłosierny - przewrócił oczami.
- No mów.
- Wyjaśniliśmy sobie wszystko.
- I co?
- I co?
- No do sedna. Całowaliście się?
Wooyoung zrobił się cały czerwony słysząc pytanie przyjaciela i zaczął rozglądać się wokół, czy nikt inny tego nie słyszał.
- Kto się całował? - spytała zaciekawiona Yuna słysząc ich rozmowę.
- Wooyoung - odparł Felix.
- Lix! - krzyknął zdenerwowany Jung.
- Z kim? - zapytała podekscytowana.
- Z nikim.
- Z Sanem.
Dwie różne odpowiedzi nieco zmieszały dziewczynę, ale po krótkiej analizie dotarły do niej słowa młodszego. Zasłoniła usta dłonią nie dowierzając.