Day 6

582 54 64
                                    

San mimo zakwasów obudził się pełen energii następnego dnia

Ups! Gambar ini tidak mengikuti Pedoman Konten kami. Untuk melanjutkan publikasi, hapuslah gambar ini atau unggah gambar lain.

San mimo zakwasów obudził się pełen energii następnego dnia. Jongho spoglądał na niego dziwnie zastanawiając się co jest przyczyną jego zachowania. Raczej nie uwierzyłby, gdyby dowiedział się, że San jest tak zachwycony wczorajszą lekcją tańca.

- Na twoim miejscu zachowałbym energię na później. Dziś mamy trzy mecze i dwie sztafety - ostudził jego entuzjazm Jongho.

- Co? Patrzyłeś już na plan?

- Tak. Zapowiada się na bardzo intensywny dzień - westchnął rozkładając się na łóżku.

- Jakiś damy radę. Przecież nie przyjechaliśmy tutaj po to, żeby leżeć przez cały dzień i spać.

- Od kiedy w tobie tyle optymizmu? Też tak chcę.

- Kup sobie Wooyounga.

- Co?

- Co?

- Mam sobie kupić kolegę, żebym przetrwał obóz?

- Żartuję przecież - prychnął uśmiechnięty San - Ale przyznam, że jeśli myślę o tym w ten sposób jest łatwiej.

- W jaki sposób?

- Że mogę z nim rozmawiać, spotykać się. Gdybym tu nie pojechał, nie poznalibyśmy się.

- Brzmi jak początek historii miłosnej starego małżeństwa - skomentował Choi, za co dostał od Sana koszulką.

Niedługo potem wspólnie ruszyli na rozruch poranny, na którym oboje mieli taką nadzieję - nie będzie takiego wycisku jak przez resztę dnia.

W godzinie obiadowej cały obóz miał już serdecznie dość dzisiejszego dnia, nawet San, który uważał, że przecież nie było tak źle. Mieli za sobą mecz piłki nożnej oraz sztafetę na 200 metrów. Teraz czekały ich kolejne mecze - koszykówka i siatkówka, między którymi odbyć się miała druga sztafeta, tym razem na 400 metrów.

- Łatwo ci mówić - prychnął Jongho - Każda drużyna, do której cię biorą wygrywa.

- To wcale tak nie działa, wiesz o tym.

- Ale dziwnym trafem tak właśnie wygląda.

San nie rozumiał dlaczego wszyscy postrzegają go jako przepustkę do wygranej. Szczerze mówiąc, jedynym który nie uważał go za lepszego był Hanse, ale to już kompletnie inna sytuacja. Do był strasznie zazdrosny o jego umiejętności, a także dobre kontakty z opiekunami. Miał wrażenie, że cokolwiek zrobi gorzej pod Sana sprawi, że zostanie nielubiany do końca obozu. Miał go dość, dlatego chciał nieco ostudzić jego entuzjazm.

San przyglądał się chłopakom, którzy zamiast zająć swoje miejsca przy stole, stali z przodu, przy innych stolikach.

- Co oni kombinują? - spytał pod nosem zwracając uwagę Jongho. Czerwonowłosy spojrzał na nich, również uznając do za dziwne.

Two weeks • Woosan ✓Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang