Nawet jeśli Wooyoung nie potrafił zmrużyć oka i nie myśleć o Sanie, był wyjątkowo wyspany, a nawet wstał trochę wcześniej. Nie spodobało się to Felixowi, z którym dzielił pokój, ale przywykł do jego narzekania. Powoli zbliżała się godzina pobudki, więc ogarnął się i włączył telewizor, czym na dobre obudził przyjaciela. Niestety, ale w ich przypadku telewizor był jedyną możliwością sprawdzenia, która w ogóle jest godzina. Telefony dostawali od opiekunów jedynie na półtorej godziny, a jak łatwo się domyślić, spośród wszystkich rzeczy przez nich zabranych, żaden nie pomyślał o zegarku. Nawet jeśli Felix powtarzał to sobie co roku.
Równo o 7:30 ktoś zapukał do drzwi, a zaraz potem stanęła w nich Daeun.
- Dzień dobry - przywitała ich z uśmiechem - Ubierzcie się ciepło, bo jest zimno. Rozruch za 15 minut.
Oboje kiwnęli głowami przyjmując do wiadomości słowa opiekunki. Niedługo potem oboje zebrali się z łóżek, ogarnęli pokój, by panował tam względny porządek i wyszli z pokoju udając się na zbiórkę.
- Wszyscy są? - zapytała Daeun - Taeyoung? - pierwsze imię, które przyszło jej na myśl. Oczywiście zgodnie z jej oczekiwaniami, był to jeden z chłopców, który jeszcze nie raczył zjawić się na zbiórce - Hyeongjun, skocz po swojego kolegę - westchnęła.
Nie obyło się bez karnych pompek, po których wszyscy ruszyli ba poranny rozruch. Ponieważ tydzień był za nimi, większość była już zmęczona i odczuwała tydzień kilkugodzinnych treningów. Wooyoung również był obolały, ale nie przeszkadzało mu to. Był podekscytowany, bo był to jego pierwszy raz z przyjaciółmi na obozie.
Dlatego nie narzekał, gdy każdego dnia biegali jedni kółko więcej, tłumacząc sobie, że dzięki temu będzie mu łatwiej. Będzie dobrze rozgrzany i gotowy na wszelkie wyzwania, jakie przygotuje dla nich Daeun. Ich opiekunka, a także instruktorka, właśnie to w nim ceniła. Nie poddawał się zbyt wcześnie, jeśli mógł dać z siebie więcej i osiągnąć cel.
- Umieram - westchnął Felix po przebiegnięciu ostatniego, dziewiątego kółka wokół boiska.
- Nic nie mów, zaraz wypluję płuca - odparła na to Yuna.
- Ciebie to w ogóle nie męczy? - zawrócił się młodszy do Wooyounga.
- Męczy. Ale jakoś muszę się rozruszać.
- Poczekaj aż pojedziesz na następny obóz.
- Chyba właśnie po to jadę, żeby się poruszać - zaśmiał się.
- Też - przyznał biorąc kolejny głęboki oddech - Ale głównie dla atmosfery. Fajnie jest spędzić wspólnie czas i porobić coś fajnego.
- A właśnie, czytaliście dzisiejszy plan? - wtrąciła Yuna.
- Nie cały. A co?
- Mamy jakieś zajęcia specjalne. Myślicie, że to jakieś warsztaty?
- Gdyby to były warsztaty, napisaliby "warsztaty taneczne" - stwierdził Lee.
YOU ARE READING
Two weeks • Woosan ✓
FanfictionSan jedzie na obóz sportowy, do czego zmusza go ojciec. Spędza dwa tygodnie z obcymi ludźmi, gdzie przy okazji poznaje chłopaka z obozu tanecznego. Stają się sobie bardzo bliscy, jednak kiedy przychodzi im się rozstać, czują jakby te dwa tygodnie pr...