Niezapominajka 4

71 4 6
                                    

Naciągnąłeś na tors czarną koszulkę z emblematem radomskiego klubu siatkarskiego i po przeczesaniu włosów za pomocą smukłych palców zameldowałeś się na parkiecie MOSiR-u. Lekkim uśmiechem przywitałeś się ze szkoleniowcem i okręcając na opuszku palca żółto-błękitną Mikasę wsłuchiwałeś się uważnie w jego słowa, a przynajmniej się starałeś.Nie było to jednak łatwe, gdy przez twoje myśli przewijał się obraz niewinnego, nagiego ciała brunetki zaplątanego w pościel w twojej sypialni. Wciąż pobolewały cię obojczyki od jej mocnego uścisku, a w nozdrzach jakby nadal wyczuwałeś jej unikalny zapach. Podejrzewałeś też, że szramy pozostawione na twoich plecach przez jej długie paznokcie szybko się nie zagoją. Chwała, że chłopaki zdążyli tego jeszcze nie zauważyć, bowiem oblali by cię wodospadem pytań.

-Bicuś, ale weź ty żyj, a nie fantazujesz.- zaśmiał się Masłowski, który uderzył cię piłką w głowę.

-O ty mały kurwiu.- odparłeś z udawaną złością, chwytając w dłonie swoją Mikasę.

-Ale czekaj, czekaj... O kim on ma fantazjować? Jest jakaś nowa i my o niej nie wiemy?! Michale! Jak śmiesz?!- rolę oburzonego idealnie odgrywał Włoarczyk, wywołując przy tym lawinę śmiechu u pozostałych zawodników oraz członków sztabu.

-Normalnie, Wojciechu. Normalnie! Ty nam o swoich nockach z Sylwiach nie opowiadasz.-oparłeś rozbawiony jego wcześniejszymi słowami.

-Skończycie tą szopkę? Czy mam was wysłać do teatru albo na plan filmowy, abyście zmienili specjalizacje? - mruknął lekko niezadowlony szkoleniowiec, lustrując siatkarzy, w tym ciebie wzrokiem.

-Ależ trenerze to oni zaczęli.- wypowiedziałeś na swoją obronę.

Po mimo tego, że nadal przebywałeś na radomskiej hali twoje myśli były oddalone gdzieś znacznie dalej niż sportowy ośrodek. Ciało automatycznie wykonywało schematy ćwiczeń, a twój umysł nie był jak zazwyczaj obarczony ciężarem skupienia na treningu. Tym razem był wolny, błogi, lecz przytłoczony osobą brunetki. Gdzieś w głębi marzyłeś o powtórce ostatnich wspólnie spędzonych godzin. Łaknąłeś jej. Ciągle byłeś jej nienasycony. Wiedziałeś jednak, że wasze kolejne spotkanie zależało od łudu szczęścia, od tego czy los się nad tobą zmiłuje, Michale. Jakimś cudem dotrwałeś do końca jednostki treningowej i chwilę później ocierałeś już wilgotne po zimnym prysznicu ciało. Naciągając na siebie ciemną bluzę zauważyłeś cwane uśmieszki chłopaków oraz wymowne spojrzenie Masłowskiego. Machnąłeś na nich jedynie ręką, opuszczając szatnie i zarzekając się, że nie zdradzisz im ani odrobiny ostatnich wydarzeń w sypialni.

***

Opuszkiem kciuka otarłeś mleczną piankę zdobiącą obszar nad płatem twojej górnej wargi i najpierw twoje źrenice się poszerzyły, aby po chwili oczy mogły się zmrużyć i skupić swój wzrok na tym jednym celu jakim była kobieca sylwetka. Nie taka zwyczajna, bowiem charakterystyczna, a tobie dość dobrze już znana. W pośpiechu dopiłeś parującą jeszcze ciecz w postaci Latte i pozostawiając na blacie wyliczoną kwotę wybiegłeś z ulubionego lokalu. Dosunąłeś pod brodę zamek kurtki i wykonałeś kilka powolnych kroków, aby uspokoić świszczący oddech oraz nie wystraszyć Laury. Przecież musiałeś zagrywać, że dostrzegłeś ją przypadkiem, choć tak po części było. Zauważanie jej przez taflę szyby w restauracji nie było przez ciebie planowane. To los się nad tobą zmiłował, Michale. Niczego nieświadoma przechadzała się radomskim rynkiem z nasunięta na uszy kolorową czapką z pomponem. Nigdzie się nie śpieszyła, tylko po prostu spacerowała.

-Witaj Lauri.- mruknąłeś, wnosząc kąciki ust i obdarowując ją szczerym, szerokim uśmiechem.

-Dochodzę do wniosku, że mnie śledzisz.- stwierdziła, unosząc brew w geście zdziwienia gdy zwróciła twarz ku tobie.

-Wierz mi lub nie, ale to tylko i wyłącznie los tak nas na siebie pcha.- oświadczyłeś, zagłębiając dłonie w kieszeniach spodni. - Ale jestem pełen nadziei, że skorzystasz z okazji i skusisz się na towarzystwo najseksowniejszego Michała w twoim otoczeniu.- dodałeś, patrząc na nią z wyczekiwaniem.

-Naprawdę zabawne.- zaśmiała się dźwięcznie i skwitowała twoją pewność siebie. - Nie dopóki nie zamkniesz za sobą przeszłości.- wypowiedziała twardo, przyśpieszając kroku. - Miło było na ciebie wpaść, Michale.

-Ja? Ty nie potrafisz ogarnąć swojej teraźniejszości.- prychnąłeś i odwięczyłeś się jej równie uszczypliwą uwagą, obserwując szok zmieszany z oburzeniem malujące się na jej twarzy, gdy odwróciła się do ciebie.

-Skurwiel.- warknęła pod nosem.

-I to cię we mnie kręci najbardziej, maleńka.- mruknąłeś tuż przy jej uchu, gdy po jej dogonieniu nachyliłeś się nad nim.

Wykorzystując jej zmieszanie przerzuciłeś ją sobie przez ramię i obrałeś drogę do swojego samochodu, zaprakowanego w pobliżu. Lekarce niekoniecznie podobało się twoje zachowanie, czemu wyraz dała obdarowując twoje plecy w solidne uderzenia, które tamował materiał kurtki, a może też i twoje mięśnie. Jej krzyki obijały ci się o uszy, ale wcale cię to nie otrzeźwiało, że źle z nią postępujesz. Co więcej nakręcały cię coraz bardziej, pobudzając łobuzerski uśmiech na twoich ustach. Otworzyłeś drzwi i zrzuciłeś jej drobne ciało na tylne siedzenia, dołączając do niej po kilku sekundach. Zatrzasnąłeś za wami drzwi i lustrowałeś wzrokiem jej twarz. Jej oczy patrzyły na ciebie z niezrozumieniem, a dłonie splecione były na piersiach. Zgrywała niedostępną, ale ty doskonale wiedziałeś jak ją do siebie przekonać. Jak się do niej dobrać, aby ci uległa. Dlatego też wyciągnąłeś się w jej kierunku i wspierając dłonią tuż za jej udem zbliżyłeś swoją twarz do jej. Spoiłeś jej słodkie wargi ze swoimi ustami, delikatnie je muskając, lecz nie musiałeś długo czekać na jej pozwolenie na znacznie więcej. Rozchyliła usta i pozwoliła ci wtargnąć do ich wnętrza językiem. Jęknęła, czując buzującą w tobie namiętność. Opuszkami palców pocierałeś jej zaróżowiony na skutek chłodu panującego na dworze policzek, a wolną dłonią chwyciłeś jej udo i wciągnąłeś na swoje, aby po chwili to samo uczynić z drugim. Posłusznie usiadła na tobie okrakiem i przylgnęła do ciebie jeszcze bardziej, pogłębiając pocałunek, który i tak już był niezwykle zmysłowy. Końcówki palców wplotła w twoje włosy, mierząc je subtelnie, a ty poczułeś jak narasta w tobie pożądanie.

-Oj mała. Ściągnij tą kurtkę do cholery.- wychrypiałeś, rozsuwając jej okrycie wierzchnie.

-Nie mów mi kruwa co mam robić. Nie powinno mnie tu nawet być.- warknęła.

-Ale nie potrafisz mi się oprzeć, niunia.- przegryzłeś płatek jej ucha, wysłuchując jej cichego, lecz rozległego jęku. - Chcesz więcej prawa? 

~*~

Hejka!

No i mamy kolejną część namiętnych chwil Miśka i Laury^^ Co z tego dalej wyniknie to zobaczymy ;) Wy też tak czekacie na te ME, bo siatkówki brakuje? :D Obym odzyskała niebawem laptopa, bo zapasy to za szybko znikają, a coś nowego trzeba napisać ;3 Całuski i do zobaczenia w przyszły weekend <3

Niezapominajka II Michał FilipOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz