Niezapominajka 9

72 7 22
                                    

Naparłaś bardziej dłońmi na skórzaną nawierzchnię kierownicy i przewróciłaś oczami poirytowana na zbyt długie oczekiwanie na zmianę sygnalizatora na skrzyżowaniu. W końcu barwa światła przeszła transformację z czerwonej na zieloną, a ty ku swojej uciesze mogłaś nacisnąć na pedał gazu i podążać ku swojemu celowi. Nim się obejrzałaś a twoje palce wystukiwały doskonale znany kod do klatki schodowej. Nie zważałaś na lekką zadyszkę jakiej nabawiłaś się podczas pokonywania pliku schodów. Pragnęłaś jak najszybciej ujrzeć twarz Michała i mu prosto w nią wykrzyczeć co o tym myślisz. Nacisnęłaś pewnie na dzwonek do drzwi i oczekiwałaś na jego pojawienie się. Filip rozwarł przed tobą drzwi zaledwie minutę później odziany jedynie w klubowe dresy i wniósł znacznie kąciki ust ku górze, wspierając się biodrami o framugę.

-Spragniona mnie?- zapytał z cwanym uśmiechem.

Nie odpowiedziałaś. Ułożyłaś dłonie na jego klatce piersiowej i popchnęłaś go w głąb mieszkania, mijając go bez słowa. Brunet zamrugał kilkakrotnie i podążył za tobą ze zmarszczonymi brwiami, które były u niego oznaką niezrozumienia. Sama nie do końca rozumiałaś co się działo kilka godzin wcześniej. Wsparłaś się biodrami o kanapę i ze splecionymi na piersiach ramionami spojrzałaś na siatkarza, kiwając głową na sofę.

-Postoję.- zapewnił cię.

-Lepiej usiądź.- rzekłaś twardo.

-Co się dzieje Laura? Czemu się tak dziwnie zachowujesz?- posłusznie zajął miejsce na meblu, a ty opadłaś obok niego.

-Michał, masz mnie za idiotkę?! Kiedy zamierzałeś mi powiedzieć?! Kiedy kurwa?! - poderwałaś się z miejsca i przystanęłaś naprzeciw niego. - Gdybym się nie dowiedziała z telewizji...? Zamierzałeś mi w ogóle powiedzieć?- dodałaś już ciszej, patrząc mu głęboko w oczy.

-Czego ty oczekiwałaś co?!- wyrósł nagle przed tobą, mierząc cię przenikliwym spojrzeniem. - Myślisz, że jak lądujemy razem w łóżku to musisz o mnie wszystko wiedzieć? Mylisz się! Rżniemy się i nie masz prawa wymagać od mnie całego mojego życiorysu! Masz męża i córkę, więc ni chuja nie rozumiem twojego ataku na moją osobę i wylewnych pretensji!- podniósł ton głosu, a jego jasne oczy wyraźnie pociemniały. - Jestem sportowcem i będę zmieniać położenie co jakiś czas, dlatego też może nie mam dziewczyny.

-Szczerości.- warknęłaś.- Jako, że nie jestem taka jak ty to ci ją właśnie dam.- obdarzyłaś go jadliwym uśmiechem i pocisnęłaś w niego kopertą.

Rzeszowianin zdezorientowany przykucnął, aby podnieść papier i wyjął jego zwartość. Wpatrywał się przez dłuższą chwilę w czarno-białe fotografie owocu waszych licznych, namiętnych nocy i podniósł się na równe nogi. Twoje stalowe tęczówki spotkały się z jego siwo-błękitnymi oczami, które przepełniała mieszkanka niezrozumienia i strachu.

-Gratuluję Michaś. Zostaniesz ojcem roku.- syknęłaś, klepiąc go po ramieniu.

-Przecież mówiłaś, że bierzesz tabletki, więc skąd to? - zerknął na ciebie i wskazał dłonią na zdjęcie usg.- Po za tym skąd mogę mieć pewność, że jest na pewno moje? - uniósł pytająco brew.

Twoje drobne ciało zalała fala gorąca, a wszystkie znajdujące się w nim mięśnie wyraźnie się napięły. Prychnęłaś. Tego było już za wiele. Przekroczył pewną granicę, z której powót nie mógł odbyć się cało. Dlatego też spojrzałaś odważnie w jego oczy i wymierzyłaś mu solidny cios w prawy policzek, wkładając w to wszelkie pokłady twojej siły. Michał odruchowo pokrył swoją ręką pulsujący, zaczerwieniony obszar skóry i popatrzył na ciebie, kręcąc głową.

-Nie masz dziewczyny bo z ciebie fiut, Filip.- syknęlaś.

Dopięłaś kurtkę i pośpiesznie popędziłaś w kierunku wyjścia, aby następnie trzasnąć drzwiami z hukiem.

***

-Naprawdę kurwa?! Poważnie Michał?! Jebnąłeś jej dziecko, a teraz mówisz, że to jej wina bo nie brała tabletek i sugerujesz, że jest nie twoje?! Co kurwa!? - żywo gestykulował dłońmi Fornal.

Gdy słyszałeś to z jego ust brzmiało to zupełnie inaczej niż te kilka dni temu we wnętrzu twojego mieszkania. Teraz uważałeś, że pojechałeś po bandzie. Przecież nie uważałeś Laury za byle jaką, a twoje słowa wskazywały na to jakby sypiała z pierwszym lepszym. Przetarłeś twarz dłońmi i upiłeś łyk chmielowego trunku, spoglądając z bezradnością na przyjaciela, który ubolewał nad twoją postawą. Przyjmujący był rozgoryczony twoim zachowaniem i nawet nie próbował tego kryć.

-Zjebałem. Wiem.- mruknąłeś, będąc złym na samego siebie.

-I to w chuj.- dodał Tomasz, popijając piwo. - Zapierdalaj to naprawić.

- Nie chcę mieć dzieci. Nie chcę mieć jakiegokolwiek udziału w życiu tego dziecka. - odparłeś.

-Żartujesz sobie?- wymsknęło się z ust bruneta, który na twoją wcześniejszą wypowiedź zakrztusił się napojem. Pokręciłeś głową, a on kontynuował.- Nie zamierzasz brać odpowiedzialności za swoje czyny? Bzykać się było fajnie, ale wychowywać gówniaka już nie. - prychnął.

- To moje życie. Nie wtrącaj się.

-Zjebiesz natomiast życie swojego dziecka. - warknął Tomasz i wstał z krzesła, pośpiesznie opuszczając lokal. 

~*~

Hello! Po niespełna 3 tygodniach witam Was ponownie! ^^

Ta przerwa wyszła mi niestety nieplanowanie, ale spokojnie, bo wena mnie nie opuszcza od dawien dawna, więc kolejny powinien być już planowo :D Trochę krótko wyszło, ale chyba akcją nadrobiłam  :P Czekam na Wasz odzew ;3 Do zobaczenia i proszę mi tu ściskać kciuki w niedzielę za Jastrzębski Węgiel ( ja będę miała zaszczyt być tam na żywo <3 ) ;*

Niezapominajka II Michał FilipWhere stories live. Discover now