•samotny spacer

1K 28 20
                                    

      Obudziłam się rano, myśląc że wczorajszy wieczór to sen. Niestety nie, chociaż nie byłam jakoś tym faktem bardzo przejęta. Bardziej nie dawało mi spokoju to, że cały czas w mojej głowie był on.
Była sobota a jak każda sobota, wszyscy siedzieli w domu u John'ego B. Ubrałam się szybko, porozmawiałam chwile  z rodzicami i wyszłam z domu.
       Gdy tylko przekroczyłam bramę, usłyszałam pisk opon i zobaczyłam odjeżdżające szybko auto spod mojego wjazdu. Już wiedziałam, że to był mój prześladowca.
      W domku Johna wszyscy już siedzieli na pomoście. Nie było tylko Kiary i Pope'a. Domyśliłam się, że pewnie gdzieś rozmawiają albo się całują.
-Słyszałaś nowinę? krzyknął JJ, rzucając mi piwo.
-A powinnam jakąś słyszeć? odparłam siadając na przeciw niego.
- płotka plotkę tknęła- śmiejąc się powiedział John B
Rozmawialiśmy o Kiarze i Pope z dobrą godzinę, a ich jak nie było tak nie ma. Swoją drogą Kiara to niezła agentka, początkowo zarzekała się, że to jednorazowa akcja, a tu proszę taka niespodzianka.
       John B pochwalił się, że Sarah Cameron czyli siostra Rafe'a , a zarazem dziewczyna Johnego. Załatwiła mu prace u Toppera, miał naprawiać łódki u jego ojca. Raczej nie był zadowolony z tej sytuacji, w końcu Top to jej były.
      Cały czas chciałam powiedzieć chłopakom o sytuacji z wczoraj, ale jakoś nie mogłam się przemóc. Doszłam do wniosku, że jeśli jeszcze raz będzie miało coś takiego miejsce, wtedy im powiem.
- O już wszyscy jesteście. Powiedziała zmieszana Kiara razem z Popem.
- No proszę wróciły nasze gołąbeczki. Nie musicie się chwalić co robiliście, wszystko widzieliśmy. - zaśmiał się JJ. Spojrzałam na niego rozkapryszoną miną i uderzając go delikatnie w głowę.
   Ohh ten Maybank, miałam do niego lekką słabość. Odkąd tylko go poznałam, wiedziałam że zawsze mogę na niego liczyć, tak samo jak on na mnie. Nigdy nie miałam przy sobie kogoś tak wyjątkowego jak on. Widział mnie chyba już w każdym stanie, nawet tym najgorszym. Moi rodzice uwielbiali go jako jedynego z płotek, chyba przez to, że u nas pracował. A on szczycił się tym zawsze między naszą grupą. W skrycie rodzice zawsze mi mówili, że bylibyśmy dobraną parą, niczym  Angelina Jolie i Brad Pitt. Chyba zapomnieli, że oni się rozstali.
- Dlaczego tak w zasadzie nie lubicie grubych ryb? Zapytałam speszonym głosem, bawiąc się kosmykiem swoich włosów. Wszystkie spojrzenia w jednym momencie popatrzyły w moim kierunku.
- o czym Ty pieprzysz mała? Powiedział jako pierwszy JJ.
-jak nie lubimy, skoro jestem z Sarah i pracuje u Toppera, a z Tobą się przyjaźnimy. Wstając z miejsca  odparł John B.
- nie tolerujemy tylko jednej osoby. Stwierdził JJ biorąc łyk piwa.
- pojebanego Camerona, stwierdzili jednoznacznie wszyscy zebrani wokół mnie. Na tę odpowiedź moje policzki nabrały czerwonej barwy. Przecież on im nic nie zrobił, ma jakieś swoje dziwne zachowania, ale po wczorajszym wieczorze, wydaje mi się, że po prostu boi się przed kimś otworzyć na nowo.
- nieważne, tak tylko pytam, z czystej ciekawości. Stwierdziłam, zbierając drzewo na ognisko.
    Chłopaki rozpalili ognień, gadaliśmy  wszyscy razem do późna, wypiliśmy chyba z ciężarówkę piwa. Każdy pożegnał się ze sobą i wróciliśmy do swoich domów. Jutro była planowana domówka u Cameronów, ponieważ Sarah miała swoje 20ste urodziny. Obawiałam się trochę tej imprezy ale o tym dopiero będę myśleć jutro.
   Wracając do domu, na drodze rozbłysły się na mnie duże światła. Ciemne duże auto, jechało centralnie za mną. Starałam się nie obracać, wiedziałam już kto to jest. Nagle auto podjechało obok mnie, jechało tak wolno by dotrzymać mi tępa. Szyba odsunęła się i z auta wydobył się znowu ten cholernie pociągający głos.
- Wsiadaj Panno Webster, co Ci mówiłem o samotnych spacerach w nocy. Moje serce znowu zaczęło bić jak dzwon. 

 

Ops! Esta imagem não segue nossas diretrizes de conteúdo. Para continuar a publicação, tente removê-la ou carregar outra.
,,Lazurowe spojrzenie" Outer Banks - Rafe Cameron Onde histórias criam vida. Descubra agora