Rozdział XIV Czy dobrze znasz swoich kompanów?

47 1 0
                                    


          Po naszej przygodzie z trollami, udało nam się bezpiecznie dostać do Pittsburgha. Nie obyło się bez przesłuchania, które dotyczyło tego, że Sky jest synem Uranosa. Sam chłopak dosyć lakonicznie o tym wspominał i wolał się trzymać bezpieczniejszych tematów, jak na przykład gdzie zmierzamy czy jesteśmy zadowoleni z naszych boskich rodziców. Okazało się, że niebieskooki zna się bardzo dobrze na gwiazdach i mieliśmy „przyjemność:" o nich posłuchać. Nie żebym sama proponowała drużynie zapoznanie się z gwiazdozbiorami, aby się nie zgubić podczas wyprawy, ale nie. Jak widać nowy kompan miał większą charyzmę niż ja. Ben bezproblemowo mógł z nim pogadać na temat bitew, które odbyły się na przestrzeni lat, a Daisy o roślinach. Człowiek orkiestra. Jak na początku byłam zafascynowana nowo przybyłym, tak teraz moje zadowolenie sięgnęło dna.

– ... No i w taki sposób Grecy zdobyli Troję. – Usłyszałam strzępki rozmowy między synem Aresa i Uranosa. – Umiejętności bitewne Achillesa można by było godzinami podziwiać.

Myślałam, że zaraz zwymiotuję z powodu tej słodkości i ubóstwiania każdego z większych bohaterów.

– Co wy za brednie mówicie. – Do rozmowy dołączył Bruce. – Achilles zginął z ręki Hektora i Troja nie została zdobyta.

Potknęłam się o kamień. Zerknęłam na syna Apolla, miałam nadzieję, że się przesłyszałam. Cała reszta popatrzyła na Bruce'a z lekkim zdezorientowaniem. Najgorsze jest to, że mówił bardzo poważnie, a nie się z nami drażnił.

– Nie wiem, czego uczyli Cię w szkole, ale Achilles pokonał syna Priama i go zhańbił. Nie ma innej opcji. – Sky popatrzył na niego z wyższością. Myślał, że taka postawa spowoduje, że chłopak wycofa się ze swojego zdania i przyzna się do błędu. Oj nie znał Bruce'a.

– Co wam odbiło? Każdy o tym wie. – Chłopak popatrzył się na nas, aby znaleźć poparcie swoich słów. – Hektor sztyletem ukrytym w bucie przebił mu piętę. Na sam koniec przeszył mieczem jego gardło.

Wciągnęłam głośno powietrze i przeklęłam. Cała czwórka popatrzyła natychmiast na mnie. Najgorsze było przeszywające spojrzenie syna Uranosa. Jakby próbował dokopać się do prawdy bardzo głęboko ukrytej. Policzyłam do dziesięciu i się odezwałam.

– We wspomnieniach Apolla jest pewna zmiana, co do tego, kto wygrał wojnę. – Zaczęłam wyłamywać sobie palce. Mogę udawać twardą, ale to nigdy nie pomaga. – Przez pomyłkę je zmieniłam. Pomogłam Hektorowi pokonać Achillesa. – Wszyscy patrzyli na mnie nic nie rozumiejąc. – Nie sądziłam, że jestem wstanie to zrobić. Bóg słońca chciał mi pokazać moc. Jak widać... – Popatrzyłam na Bruce'a. – zmieniłam wspomnienia, o tym wydarzeniu nie tylko Apollowi, ale także jego potomkom. Przepraszam.

Czekałam, co zrobią. Chciałabym, aby na mnie na krzyczeli, ale nie, stali jak te kołki i się na mnie patrzyli.

– Jeśli to twoja sprawka. – Zaczął Sky. – Powinniśmy się cieszyć, że jesteś po naszej stronie, a nie Kronosa. – Chłopak uśmiechnął się do mnie. – Chodźmy, bo nigdy nie dojdziemy do miasta.

Nie powiem, aby mi ulżyło. Słowa niebieskookiego nic nie znaczyły, chciałam je usłyszeć od Bruce'a, bo tak naprawdę to go skrzywdziłam. Chłopak popatrzył na mnie, pokręcił głową i poszedł za Skay'em. Trochę zabolało, co ja się oszukuję. Poczułam się okropnie i zaczęłam się zastanawiać, co by było gdyby nigdy bym ich nie spotkała.

W mieście spędziliśmy parę godzin. Głowie po to, aby dowiedzieć się, że od czasu awarii autobusu minęły dwa tygodnie. Spędziliśmy w lesie, z trollami, dwa tygodnie! Jak to się mogło stać. Nie czuliśmy tego, że coś jest nie tak. Sprawdziłam wtedy czas na zegarku i wskazywał on tę samą godzinę, co w mieście. Było to bardzo dziwne, ale nie mogliśmy nic z tym zrobić. Jedyne, co udało się nam jeszcze dowiedzieć to, to, że Tyfon przebudził się i sieje strach wśród mieszkańców. Dzięki Mgle nie widzieli dokładnie, co niszczy ich tereny, ale wiedzieli, że to coś złego. Niektórzy uważali, że złe duchy pojawiły się na świecie lub ktoś chce ich ukarać, za zło, jakie wyrządzili. Wyobraźnia ludzka nie zna granic.

Dziecię BogówWhere stories live. Discover now