Rozdział XVIII Nieoczekiwana prawda

30 0 0
                                    

          Leżałam na trawie i patrzyłam w niebo. Ledwo uszliśmy z życiem i cały czas czułam emocje, które pojawiły się tam na dole. Lekko podniosłam głowę i z rezygnacją ją położyłam. Nie mogłam patrzeć na zgliszcza budynku, który wcześniej nosił miano muzea. Na dodatek zaczęło mi burczeć w brzuchu, jak tak dalej pójdzie to w końcu umrę z głodu. W tym momencie marzyła mi się kanapka z jajkiem, sałatą i majonezem. Zamknęłam oczy i w duchu się zaśmiałam. Marzenie ściętej głowy. Założyłam ręce za głowę i zaczęłam przysłuchiwać się rozmowie Daisy ze Sky'em, a może Uranosem. Później się go o to zapytam. Dziewczyna od dobrych dwudziestu minut maglowała boga nieba i jak na razie nic ciekawego się nie dowiedziała. Zdaje mi się, że chłopak woli się trochę odstresować tym, co się stało, a zawsze robi to w dosyć nie konwencjonalny sposób.

– Czy łaskawie możesz mi odpowiedzieć!? – Westchnęłam, córka Demeter jest nieźle wkurzona. – Kamila, weź coś powiedz Panu Uranosowi.

Obróciłam się na bok i podparłam głowę ręką. Spojrzałam na Pana Niebios, a ten w tym momencie się do mnie uśmiechnął. Zajebiście się bawi, nie ma co. Podciągnęłam się i usiadłam w siadzie skrzyżnym. Poprawiłam włosy i przejechałam wzorkiem od dziewczyny do chłopaka.

– Jak mamy Cię tytułować? – Chyba nie spodziewał się takiego pytania. Ze zdziwienia podniósł brwi do góry. – Jesteś bogiem, a z tego, co wiem, to powinniśmy odnosić się do nich z szacunkiem.

Chyba trafiłam w punkt, bo Daisy przysiadła się do mnie i z wyczekiwaniem czekała na odpowiedź boga. Po takim czasie mogłyśmy już rozpoznać, kiedy facet się zastanawia nad udzieleniem odpowiedzi.

– A jak myślicie? – Nie no on chyba żartuje, będzie odpowiadać pytaniem na pytanie. Ja się tak nie bawię. Już miałam coś mu odpowiedzieć, kiedy zaczął mówić dalej. – Uważam, że dużo przeszliśmy i nie wypada, abyście mówiły do mnie na pan. Wystarczy Uranos lub Sky. Traktujcie mnie na równi.

Daisy złapała mnie za rękę i mocno ścisnęła. Wyglądała jakby dostała wcześniej prezent na gwiazdkę. Popatrzyłam na nią, ale i tak wiem, że mojej miny nie zobaczy.

– Wiesz, co to znaczy?! – Zaczęłam się lekko obawiać tego, co się zaraz stanie. Energia wokół niej zaczęła niebezpiecznie buzować. – Mamy wśród bogów znajomego. Zawsze marzyłam, aby do boga mówić na ty. Jednak wszyscy mają kije w dupie i się z tego powodu złoszczą.

Dziewczyna coś jeszcze mówiła z wielkim zaangażowaniem, a ja zaczęłam obawiać się tego, że zaraz wywoła trzęsienie ziemi. Zanim się obejrzałam Sky podszedł do nas i podniósł córkę Demeter nad ziemię. Patrzyłam na niego nic nie rozumiejąc.

– Już wiem, dlaczego jesteś taka niestabilna. – Chłopak posadził ją na najbliższej gałęzi i zaczął przeszukiwać jej plecak. Dobrze, że teraz wygląda jak siedemnastolatek, a nie jak stary dziad. Jeszcze ludzie by się zlecieli.

Niebieskooki wyciągnął z plecaka małą buteleczkę. Podniósł ją do słońca i pomieszał.

– Nie masz prawa! Zostaw to! – Daisy chciała zejść z drzewa, wtedy Uranos machnął ręką i gałęzie obwiązały dziewczynę. Nie wiem skąd wiedziała, co trzyma w dłoni. Jak widać jej zdolności mocno się rozwinęły.

– Skąd to masz? Czyżby Chejron Ci to zrobił? – Nie rozumiejąc, o co chodzi skierowałam swój wzrok na przyjaciółkę. Po krótkiej chwili pokiwała głową.

– Nic mi nie pomagało, a więc wraz z Panem D. postanowił zrobić mi eliksir. – Zmarszczyłam brwi i zabrałam fiolkę z rąk chłopaka. – Niby pomagał, ale na dłuższą metę czułam się jakaś inna.

– Nieświadomie zmienili Ci osobowość. – Bóg nieba zrobił grymas, zabrał fiolkę i wylał zawartość na ziemię. – Dodatkowo w składniku były kwiaty, które miały błogosławieństwo Gai. Przez pomyłkę zwiększyli Ci moc, dlatego teraz jesteś taka niestabilna. Pewnie długo już ich nie piłaś.

Dziecię BogówTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang