Rozdział 1: Życie z Syriuszem

1.8K 126 55
                                    

Jest to czwarta część serii "Self-insert HP" i polecam przeczytać trzy poprzednie, aby wszystko miało sens.

___________


Był już koniec czerwca.

'Czas szybko leci, gdy jest się zajętym...' pomyślałem sobie leniwie, gdy prowadziłem mój wałek do malowania po ścianie sypialni. Dekorowanie mojego pokoju miało dla mnie niski priorytet, ponieważ mogłem sprawić, że będzie wyglądał dobrze w każdej chwili. Nie, moja uwaga skupiała się na reszcie domu.

Choć nadal utrzymywał ponurą atmosferę, dom był znacznie czystszy w głównych pomieszczeniach - kuchni, salonie, pokojach moich i Syriusza oraz w naszych osobistych łazienkach - bez większej ilości pajęczyn i Syriusza bezlitośnie zdzierającego stare tapety, które łuszczyły się i wydzielały nieprzyjemny zapach starożytnego kleju. Przyzwyczailiśmy się do masek oddechowych, które zakupiliśmy.

Ale Syriusz zamknął wszystkie inne pomieszczenia z wyjątkiem pokoju Stworka i pokoju gościnnego, nad którym będę pracował jutro. Przynajmniej taki jest plan. Powiedział, że są tam stworzenia, którymi to on powinien się zająć, a nie ja, a kiedy pokoje zostaną oczyszczone, pozwoli mi robić swoje. Nadal mieliśmy problem z boginami w kilku szafach.

Ale ponieważ nie wpuszczał mnie do tych pomieszczeń, zabroniłem mu wchodzić do mojego pokoju, dopóki nie skończę dekorować.

- Proszę bardzo. - Westchnąłem i pokręciłem ramionami, żeby je rozluźnić. Ściany i sufit pokoju były ładne, równomiernie pokryte srebrną szarością z białymi jak kwiat jabłoni wykończeniami, sztucznie tworząc jaśniejszą atmosferę z pomocą naturalnego oświetlenia z okna.

Byłem też raczej zadowolony z tego, jak urządziłem ten pokój. Zamiast być na środku ściany, moje łóżko zostało przesunięte bardziej w prawo, bliżej okna i dalej od drzwi, z biurkiem i krzesłem ustawionymi prostopadle do niego. To pozostawiło mnóstwo miejsca na zielony dywanik Slytherinu, który był tak miękki i - Merlinie - budząc się każdego ranka, mogłem zwinąć palce w pluszu, bo był po prostu najwspanialszy! Dwie poduchy, jedna w kolorze czerwonym Gryffindoru -Syriusz nalegał- i niebieskim Ravenclawu spoczywały na dywanie i blisko półki z książkami, tworząc idealne środowisko do czytania. Sansa skutecznie uznała niebieską za swoje łóżko, kiedy nie przytulała się do mnie w nocy, była właśnie tam.

O tak, wymyśliliśmy też, jak doprowadzić prąd! Miałem więc wspaniałą lampę podłogową, która wygląda jak drzewo, z abażurem w kształcie korony drzewa i "lampionem" zwisającym z gałęzi, który działa jak latarka. W domu było niestety zbyt ciemno na późnonocne bieganie do łazienki. Nadal nie wymyśliliśmy, jak sprawić, by telefony działały z całą magią w powietrzu, ale Syriusz powiedział, że do końca lata lampy naftowe powinny zostać zastąpione lampami elektrycznymi... z magicznymi akcentami, oczywiście.

Chciałbym zmieniać kolory oświetlenia jak przedwczesna Alexą z Amazona, jedynie za pomocą machnięcia różdżką.

Nad biurkiem znajdowała się zielona, tablica korkowa z czarnymi, krzyżującymi się wstążkami, służącymi do trzymania zdjęć.

Z satysfakcją zrobiłem jednorazowy przegląd mojej półki z książkami. W książce telefonicznej znalazłem małą firmę, która specjalizowała się w robieniu naklejek i innych ozdób i zamówiłem je pocztą. Więc teraz moja półka była pokryta super pszczołami -trzeba jakoś reprezentować puchonów-, zwierzętami i różnymi postaciami, które zaprojektowałem na podstawie wspomnień z odwiedzin w sklepach z artykułami rzemieślniczymi, kiedy były popularne. Unikałem marek, o których wiedziałem, że nie będą produkowane przez kilka kolejnych lat, jak Pokémon, ale miło było dodać trochę XXI-wiecznego mainstreamowego designu do tego pokoju.

(4) Harry Potter and One Normal Year. Please? || tłumaczenie Harry PotterWhere stories live. Discover now