Zapomniałam dodać małą notatkę od autora na końcu poprzedniego rozdziału więc zamieszczę ją tutaj by każdy jednak zobaczył.
Tłumaczenie zaklęcia -słowo po słowie-, którym oberwał Harry: angorio dormio dosłownie w łacinie będzie znaczyć "zmuszać" oraz "sen". Dlatego było to silne zaklęcie usypiające.
Widziałam, że się zastanawialiście i tknęło mnie, że przecież autor wyjaśnił, a ja głupia to pominęłam. Dlatego przepraszam za gapę, możliwe, że teraz zaczną się pojawiać notatki od autora w nadchodzących rozdziałach. A kto wie, może nawet dodam te z poprzednich części, jeśli jest tam coś istotnego.
Szybki rozdział na przeprosiny.
:)
________
Kiedy się obudziłem, miałem dziwne poczucie, że otoczenie było niewłaściwe. Po pierwsze: byłem w swoim łóżku.
A po drugie: Nie pamiętałem, kiedy i jak się w nim znalazłem.
Wstałem, zauważając, że Draco i Blaise wciąż spali. Kiedy przycisnąłem lewą rękę, syknąłem pod nosem, gdy ostry ból przetoczył się aż do ramienia. Spojrzałem na nią i podwinąłem rękaw piżamy, odkrywając, że jest zabandażowana. Nie było to nic wielkiego, tylko dwa kawałki gazy i coś, co wyglądało jak plaster pod materiałem. Czy zrobił to Zgredek? Czy skaleczyłem się o coś zeszłej nocy?
Dlaczego nic nie pamiętam?
Skrzyżowałem ramiona i wróciłem myślami do wczorajszego wieczoru. Książka, herbata, moje ulubione anime w kolejności Fullmetal Alchemist Brotherhood, Naruto... Uh... Soul Eater-?
Dlaczego nie pamiętam listy po 3?!
"Nikt nie musi wiedzieć", pomyślałem sobie i szybko wstałem z łóżka. Świat zawirował wokół, więc chwyciłem za jeden z słupków, by ustać na nogach. Jak długo spałem?
Poszedłem do łazienki, aby rozwinąć gazę i ostrożnie podnieść bandaże. Poza bardzo małym siniakiem, nie było... nic niepokojącego. Kilka plamek krwi na opatrunku - który wyrzuciłem - ale mimo to ponownie go owinąłem.
Draco obudził się, gdy byłem w połowie zapinania koszuli. Zamrugał ospale, po czym wgramolił się do łazienki, zatrzaskując ją.
Blaise obudził się, gdy Draco posłużył mu za budzik, i wstał pełen energii. Jego uśmiech był zaraźliwy, a ja poczułem, jak moje usta wykrzywiają się w leniwym wyrazie.
- Jak myślisz, kto zostanie wybrany do Turnieju, Harry?
- Krum, na pewno. - Odpowiedziałem, zakładając szaty i związując włosy fioletową wstążką. Wciąż coś było nie tak... Ale nie potrafiłem tego określić. Mój kieł bazyliszka spoczywał na swoim miejscu, torba była w porządku, a bransoleta na kostce - co przypomniało mi, że wkrótce powinienem przenieść ją na nadgarstek. Ale bandaże...
- Jakieś przypuszczenia co do Hogwartu? - Blaise przeciągnął się, staczając się z łóżka w dosłownym sensie, że wylądował na nogach jak kot. - Stawiam na Warringtona, z naszego domu.
- Nic mi to nie mówi. - Powiedziałem, czując dziwne mrowienie na ramieniu. Spojrzałem w dół, by odkryć, że drapię miejsce z bandażem.
Draco wrócił do pokoju całkowicie odświeżony.
- Pamiętasz najdziwniejsze rzeczy, ale nie pamiętasz naszych współlokatorów.
- Wy zajmujecie więcej pamięci niż on.
Draco przewrócił oczami i skinął głową w stronę drzwi.
- Chodź, idziemy coś zjeść.
Ale... co, do cholery, stało się zeszłej nocy?
CZYTASZ
(4) Harry Potter and One Normal Year. Please? || tłumaczenie Harry Potter
FanfictionTrzeci rok przyszedł i odszedł, teraz czas na na czwarty. Rok smoków, fikuśnych szat i desperackiego nie-uczestniczenia w Turnieju Trójmagicznym! Rok aby uczyć się nowych zaklęć ale z pewnością nie czas na przyznanie się do zauroczenia jakie miałem...