EDIT: Miałam jakieś problemy z tym rozdziałem, wkleił mi się podwójnie, a potem jak poprawiłam, to nadal widzieliście go nie tak jak trzeba :/
Dlatego postanowiłam usunąć tę część i dodać ją raz jeszcze.
Przepraszam za zmyłkę i podwójne powiadomienie, a jeśli ktoś poczuł zaskoczenie nowym rozdziałem i nagle dosięgło go rozczarowanie... sorcia xD
Proszę, dajcie znać, czy jest już wszystko ok.
__________
Pod koniec lipca kuchnia była już zrobiona.
W pomieszczeniu było jaśniej, sztucznie ze względu na brak okien. Z pomocą magii, narzędzi i całej masy farby, każdy zakamarek pomieszczenia został wypatroszony. Płytki wyrwane i zastąpione drewnem wiśniowym z powłoką ochronną, ściany rozprute i zastąpione świeżym... czymkolwiek była ta rzecz - dla świętego spokoju nazwę ją po prostu płytą gipsową. Ściany pomalowane kremową bielą z miejscem nad nowym piecem będąc białą i miękką-srebrną mozaikową płytką.
Wszystkie urządzenia i meble zostały wymienione i zaklęte dla ochrony. Kiedy już byliśmy pewni, że stare rzeczy nie mają żadnych klątw, zaklęć, ani żadnych niesmacznych mniej magicznych problemów takimi jak pleśń, ogłoszenia zostały umieszczone w mugolskich gazetach jako. 'Antyczne, prawdziwe meble drewniane szukają nowych domów. Potrzebują dużo czyszczenia. Idealne do projektów renowacyjnych.'
To niesamowite, jak wielu ludzi chciało tego rodzaju badziewia. Wszystkie szafki z naczyniami, stoły i krzesła zniknęły przed trzecim tygodniem lipca.
Wszystko, czego nie sprzedaliśmy lub nie oddaliśmy, zniknęło. Syriusz kupił książkę o zaklęciach do remontu i przebudowy i zajął się magiczną pracą, podczas gdy ja wykonywałem pracę fizyczną. Próbowałem przyjrzeć się zaklęciom, ale Syriusz trzymał je zamknięte w swoim pokoju, coś o tym, że "też chce być zaangażowany".
Zanim skończyliśmy instalować nowe światła, położyliśmy ozdobny obrus na środku nowych zestawów białych marmurowych stołów jadalnych, a Syriusz nauczył się, jak działa mugolski piec, był już dzień przed moimi urodzinami.
Było coś... pięknego w ostrym kontraście z wciąż zniszczonym, niesmacznym wyglądem korytarzy, klatki schodowej i salonu w porównaniu z kuchnią. To było jak przechodzenie przez tysiącletni las z gnijącego drewna, ciemność nad nami, nie wiedząc, czy chrupanie za tobą to niedźwiedź czy coś złowrogiego, a potem wyjście na błękitne niebo nad plażą z białym piaskiem i śmiechem.
Kiedy początkowo zamieszkałem z Syriuszem, cudem było zobaczyć go spędzającego więcej niż dziesięć minut samemu w kuchni. Nawet ze mną, po godzinie stawał się spięty i skrępowany.
Jeszcze dziś rano obudziłem się, by znaleźć go w kuchni, czytającego gazetę i pijącego kawę. Zanim zjadłem śniadanie, wykonałem swoją poranną rutynę i spędziłem dwie godziny na wykonywaniu moich pożądanych obowiązków, jedyną rzeczą, która się zmieniła, był Syriusz z książką w twarzy i kanapką z szynką i serem leżącą niewinnie na zielonym talerzu przy wyznaczonym "siedzeniu Harry'ego".
"Siedzenie Harry'ego", jak nazwał je Syriusz, było krzesłem najbliżej nowej szafki wypełnionej tylko moimi rzeczami do herbaty i czajnikiem.
Syriusz podniósł wzrok znad swojej... ahem, 'książki' i szybko ją odłożył, wstając.
- Harry? Wrócę za kilka godzin. - Powiedział, chwytając tył mojej głowy, by móc ją pocałować.
- W porządku! - Obdarzyłem go szerokim uśmiechem, obserwując, jak wycofuje się ze swoim wyborem literatury, i usiadłem, by delektować się kanapką. To była okazja, której nie zamierzałem lekceważyć. Syriusz nie zostawił mnie samego w domu, odkąd się tu wprowadziłem, z wyjątkiem wyjścia na zewnątrz po pocztę. Będąc samemu... było kilka rzeczy, którymi chciałem się zająć. - Pa, Syriuszu!
YOU ARE READING
(4) Harry Potter and One Normal Year. Please? || tłumaczenie Harry Potter
FanfictionTrzeci rok przyszedł i odszedł, teraz czas na na czwarty. Rok smoków, fikuśnych szat i desperackiego nie-uczestniczenia w Turnieju Trójmagicznym! Rok aby uczyć się nowych zaklęć ale z pewnością nie czas na przyznanie się do zauroczenia jakie miałem...