Rozdział 5

4.7K 347 272
                                    

Ostatnio w komentarzach zaroiło się od teorii spiskowych XD Skąd wy macie takie pomysły?

To co? Kto był grzeczny i chce więcej?

Rozdział 5

Hadrian z niesmakiem patrzył na rozgrywającą się przed nim scenę. Po minach Amy i Tony'ego wnioskował, że mieli podobne odczucia do niego. Kiedy tego dnia przyszli rano na zajęcia, nic nie zapowiadało, że w połowie dnia ktoś zepsuje im humor.

Siedzieli sobie na ławce na korytarzu, czekając na zajęcia z historii muzyki, kiedy jakaś dziewczyna o ciemnych włosach zbiegła szybko ze schodów i rozejrzała się. Zupełnie jakby szukała kryjówki albo drogi ucieczki. Najpewniej chodziło jej o obie rzeczy. Nie zdążyła jednak podjąć decyzji, kiedy zaraz za nią wyłoniło się kilka innych dziewczyn. Jedna z nich popchnęła go na ścianę i chyba tylko futerał z gitarą zamortyzował uderzenie.

– I gdzie się tak spieszysz, co? – spytała ją, posyłając jej spojrzenie, jakby była co najwyżej robakiem. – Chyba miałyśmy umowę, prawda?

– Nie było żadnej umowy – powiedziała stanowczo brunetka. Była dość niska i Hadrian określiłby ją wręcz jako filigranową. Sam był bardzo szczupły i niezbyt wysoki, ale ta dziewczyna była niższa nawet od niego. – Chciałaś mnie do tego zmusić, chociaż od początku mówiłam ci, że nic z tego. Sama sobie pisz melodie na zaliczenie, leniwa małpo.

Jej odpowiedź nie spotkała się z zachwytem, bo dwie dziewczyny złapały ją pod ręce, a główna napastniczka podeszła do niej.

– Będziesz robiła to, co ci mówię – warknęła. – A może chcesz mieć gorsze kłopoty?

Hadrian doszedł do wniosku, że nie ma ochoty patrzeć na znęcanie się nad innymi. Sam przeżywał to przez wiele lat i wiedział, czym to pachnie i jakie problemy można potem mieć. Przez wiele lat pozwalał, żeby dzieciaki ze szkoły dokuczały mu przez jego sytuację rodzinną i próbowały zmówić mu wiele rzeczy.

– Kłopoty to ty zaraz będziesz miała – powiedział, podchodząc do nich. – Puśćcie ją.

– Bo co? – spytała, patrząc na niego. – Naskarżysz na nas?

– Tak. Myślę, że to mógłby być niezły początek – przyznał wprost. Grupka dziewczyn popatrzyła po sobie niepewnie. Minęło niewiele ponad dwa miesiące od rozpoczęcia semestru, a cała szkoła wiedziała już, kim jest Hadrian Evans. Pupilek profesorów, obiekt zazdrości, nienawiści lub podziwu ze strony innych uczniów, ze względu na swój talent. – Ale mam coś lepszego – powiedział, wyjmując nagle dyktafon z kieszeni. Używał go do nagrywania fragmentów, które komponował. – Chyba wiecie, co to jest. Tak się składa, że przed chwilą nagrałem tu bardzo ciekawą rozmowę. Prosta sprawa: albo dajecie jej spokój, albo idę z tym do dyrektora. Wybór należy do was.

Dziewczyny rzuciły mu nienawistne spojrzenia, a potem uciekły, zgarniając ze sobą swoją liderkę. Brunetka odetchnęła po chwili.

– Dzięki – powiedziała. – Mam u ciebie dług wdzięczności.

– Daj spokój. Nienawidzę takiego zachowania – powiedział jej wprost. – Jest żenujące i jest kompletną stratą czasu. Chciała, żebyś za nią napisała coś?

Dziewczyna pokiwała głową.

– Melodię na zadanie domowe. Nic trudnego, ale jest zbyt leniwa, żeby zrobić to sama – wyjaśniła. – Ja już oddałam swoje nagranie i uznała, że zmusi mnie, żebym napisała coś tez dla niej i dla jej koleżanek.

Anioł o zielonych oczachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz