Rozdział 16 | Operacja "odbić oręż"

119 7 8
                                    

Jeszcze przed siódmą rano Levi wstał i wyszedł z domu. Eren przez uchylone drzwi usłyszał skrzypienie schodów i trzask drzwi wejściowych. Obudzony, zerwał się na nogi i upewnił się, że to tylko major gdzieś poszedł, a nie włamywacz. Rzeczywiście Levi poszedł do budynku z wyposażeniem gdzie był też magazyn z ubraniami. Stamtąd wybrał odpowiedni mundur dla Erena, buty i nawet naramienniki z odznaczeniem starszego szeregowego. Wziął je i wrócił by dać je brunetowi. Musieli na spotkaniu wyglądać nienagannie i Levi o to zadbał. Do ostatniej chwili poprawiał schludny wygląd Erena.

Kiedy weszli do środka, tam w pokoju znajdował się duży stół. Przy nim siedziało kilkoro umundurowanych ludzi z korpusu oficerów i podoficerów. Niektórzy stali i jeszcze rozmawiali póki był czas przed rozpoczęciem rozmowy. Kiedy jednak Levi przechodził obok nich, każdy po kolei milkł i odprowadzał go wzrokiem. Eren szedł za nim, czując na sobie ich spojrzenia i słyszał nawet ich ciche westchnięcia. Żywa legenda pojawiła się wśród nich, więc wszyscy nagle spoważnieli. Gdy usiadł na swoim miejscu, rozejrzał się dopiero po twarzach obecnych żołnierzy. Oni nagle poczuli chłód i strach.

- Witam wszystkich zebranych! - nagle zawołał ten sam mężczyzna, który wczorajszego wieczoru powitał tutaj Erena i Leviego. Stanął przy swoim krześle, a wszyscy wtedy wstali i zasalutowali, gdyż on tu rządził. - Generał Erwin Smith! Dla tych co nie wiedzą.

Wszyscy spojrzeli ukradkiem na Erena.

- Spocznij.

Zebrani usiedli. Generał Erwin także.

- Cieszę się, że możemy się dzisiaj zobaczyć w tak licznym gronie. Szczególnie chciałbym powitać przybyłego majora Leviego Acermana, nazywanego też najsilniejszym żołnierzem ludzkości, który wrócił na misję, po rekonwalescencji.

Żołnierze znowu spojrzeli na niego.

- Dziękuje, generale - skinął głową tylko.

- Chciałbym też przywitać nowego członka naszego zespołu i przedstawić go wam wszystkim. Eren.

Po raz kolejny wzrok zebranych przeszył bruneta. Aż poczuł ciarki. Nie do końca wiedział co ma teraz zrobić, trochę też przyległ ze stresu do krzesła, dlatego Levi walnął go w tył łba i kazał wstać. Stanął, wysoko unosząc głowę. A Erwin przeczytał:

- Eren Jeager. Żołnierz należący do korpusu szeregowych. Protegowany przez majora Leviego Ackermana. Magistrant i aplikant.

Po sali przeszły szepty. Atmosfera napięła się, pojawił się zapach wrogości, niedomówień, powstały pierwsze plotki i niesmak w rozmowie. Nikt go nie znał, nie wiedzieli kim jest i dlaczego tu jest. Z reguły ktoś z korpusu szeregowych nie brał udziału w zebraniach i tym bardziej w misji takiej jak ta. Nie mieli pojęcia, że on jedyny może dorównać zabójczym umiejętnościom majora - że już był na wojnie i wie jak wygląda prawdziwa rzeź.

Levi pociągnął Erena za rękaw, żeby usiadł.

- Dzisiaj omówimy szczegóły przebiegu naszej misji. Tak jak wiemy wszyscy, Erdia po wojnie z Mare, zawarły pokój. Już od piętnastu lat utrzymujemy ten stan, a gospodarka naszego państwa stale wzrasta. Jednak dwa lata temu, na wschodzie kraju, pojawiły się problemy z eksploatacją broni wojskowej. Broń, którą zaprojektowali nasi ludzie z obszaru Yumir, nie została nigdy skończona, natomiast jej projekt trafił w ręce Mareńczyków. Mieszkańcy Yumir w Erdii, zdradzili swój kraj.

Eren nie miał o tym pojęcia, bo od dawna starał się nie myśleć o konfliktach zbrojnych. Chciał spokoju.

- Mareńczycy przechwycili naszą broń, którą mają zamiar wykorzystać przeciwko nam - skrócił to szybko generał. - Waszym zadaniem jest ją odzyskać.

Prawo do miłości | SnK | BxBWhere stories live. Discover now