Rozdział 21 | Żyj długo i szczęśliwie

79 7 1
                                    

Ponieważ Levi powiedział "nigdy nie wiesz, która misja będzie twoją ostatnią", należało pogodzić się ze swoim życiem przed śmiercią. Idąc prosto w ogień, obaj prowadzili rachunek sumienia.

- Żałuję, że nie byłem milszy dla Mikasy... i że bardziej nie polegałem na Arminie.

Eren wymarnował cały magazynek pistoletu, więc sięgnął po nowy. Schował się przy ścianie budynku i potem wyszedł by iść dalej za Levim, strzelając do każdego kogo spotka.

- Chciałbym, żeby Mikasa i Armin byli ze mnie dumni!

Levi rzucił granat dymny by przestrzeń była dla nich bardziej bezpieczna. Poprowadził Erena na środek miasta i tam, zapytał go donośnym głosem:

- Mówisz to z krwią na rękach?!

Eren przyznał:

- Boję się, majorze! Zawsze się bałem, że nikt mnie nie zrozumie... i że moja przeszłość zadecyduje o mojej przyszłości. Dlatego...

Eren musiał strzelić do biegnącego żołnierza. Gdy on padł, dokończył:

- Dlatego, teraz kiedy jestem tu z panem, nie żałuję mojej przeszłości.

To był jeden ze sposobów okazania Leviemu swoich uczuć. Nie był to ani odpowiedni moment, ani odpowiednie miejsce, ale zwracając uwagę na to co się dzieje, mogło nie być następnej okazji. Eren chciał też poznać odpowiedź z drugiej strony. Zwrócił się do majora:

- Majorze! A pan czego żałuje?

Levi nie zastanawiał się długo. Nieczuło wyjął granat i rzucił go za siebie.

- Żałuję, że się urodziłem!

Wybuch, który towarzyszył jego wypowiedzi, bez wątpienia był dramatyczny. Levi uważał, że nie powinien przyjść na świat, jeśli jego matka zaszła w ciążę przez przypadek. Przez to, że był niechciany, musiał wywalczyć swoje miejsce na świecie kosztem życia innych. Cały czas zabijał ludzi i w ten sposób robił sobie miejsce pośród najlepszego grona morderców - czyli żołnierzy. Był najsilniejszym z nich i najbardziej niebezpiecznym.

Serce Erena zadrżało. Na krótką chwilę stracił kontakt z rzeczywistością. Major złapał go za rękę i pociągnął za sobą. Kazał biec, ponieważ musieli zmienić miejsce ukrycia. Dopiero kiedy znowu znaleźli się pod osłoną murów budynków, Eren wrócił do tematu.

- Majorze, nie zgadzam się z panem! Dzień pana urodzin to dla mnie najszęśliwszy dzień w roku!

Nagle Levi zaśmiał się.

- Ach, tak. W takim razie musisz coś wiedzieć - spojrzał na niego bardziej rozbawiony. - Dzisiaj jest twój najszczęśliwszy dzień w roku.

- Ma pan dzisiaj urodziny?!

Wtedy obok nich nagle pojawił się granat. Od razu ruszyli się z miejsca i zanim zdążył wybuchnąć, skręcili za ścianę budynku. Skoczyli na ziemię tak, że Eren zasłonił majora swoim ciałem. Z bliska brunet spojrzał w oczy starszego mężczyzny i dodatkowo pochylił się nad nim by go pocałować.

W przeciwieństwie do Erena, Levi miał głowę na karku. W tej samej chwili gdy Eren chciał skraść pocałunek, ktoś z niedaleka celował mu w łeb. Levi najpierw wyjął pistolet i strzelił do wrogiego żołnierza. Potem walnął Erena w bok i go zepchnął z siebie. Wrzasnął:

- Kretynie! Uważaj, jesteśmy na terenie wroga!

- Przepraszam, majorze.

Levi chwycił młodszego i pociągnął go za sobą, aby zmienić kryjówkę.

Prawo do miłości | SnK | BxBحيث تعيش القصص. اكتشف الآن