4. Mam pieniędzy do końca życia. Pod warunkiem, że umrę jutro

2.1K 116 297
                                    

- Ty to bierz.

- Ty to bierz!

- Sam weź, wypchaj się!

- Co ty powiedziałeś?

- U-uh, j-j-ja...!

Nim Atsushi zdążył się wytłumaczyć, Akutagawa naciągnął prezerwatywę na palce i strzelił mu nią prosto w czoło.

- No i gumki się skończyły - przewrócił oczami.

- Znowu to samo...? Chyba nigdy się w tej kwestii nie dogadamy - objął bruneta ramieniem - Musimy... Ustalić, kto jest na górz...

Akutagawa dzięki Rashoumon, szybko zasłonił mu usta.

- Milcz. Następnym razem to zrobimy.

- Mh! - Nakajima zamienił przedramię na to tygrysie, dzięki czemu zdołał odchylić czarne macki - To może chociaż... Weźmiemy razem kąpiel...?

Ryuunosuke od razu go puścił.

- Kąpiel? Nie ma mowy - odwrócił wzrok.

- Czemu?

-... Moja umiejętność nie działa w wodzie - wyznał.

- N-nie dzia-Pf... - zakrył usta.

- Coś cię śmieszy, tygrysie? - posłał mu spojrzenie pełne pogardy.

- Więc... Żeby z tobą wygrać... - starał się powstrzymać śmiech - Wystarczy, żeby padało?

- ... Jak ja cię zaraz...

- Enderman.

- ... Nie żyjesz.

- E-eh...?

Rashoumon w mgnieniu oka otoczyła całe ciało białowłosego i podniosła je pod sufit.

- A-Akutagawa! To był tylko żart!

- Nieśmieszny - odpowiedział niewzruszony.

- Po prostu chciałbym się z tobą wykąpać! Zbliżylibyśmy się do siebie... No i... Nie wstydzili się rozebrać, gdy przyjdzie już co do czego...?

- Czy ty chcesz się ze mną kąpać, by się na mnie patrzeć?

Atsushi zrobił się czerwony po uszy.

- NIE O TO MI CHODZIŁO!

- ZAMKNĄĆ SIĘ! - krzyknął Kunikida, z drugiego pokoju.

Zaciekawiony Dazai postanowił dołączyć do zabawy. Wszedł do pokoju.

- Co wy robicie? Akutagawa... - westchnął - Znowu wyżywasz się na młodszym? Weź go puść.

- D-Dazai! - jak na rozkaz, puścił Nakajimę, jednak to nie było delikatne odstawienie na podłogę.

Mężczyzna na szczęście, jak to koty mają w zwyczaju, spadł na cztery łapy. Gdy się podniósł, zmarszczył brwi, patrząc na reakcję swojego chłopaka.

- Chyba, że wam przerwałem, to przepraszam - zauważył leżącą na pościeli prezerwatywę.

- Nie, nic się nie stało - uśmiechnął się ciemnowłosy.

- Ty... - zazdrosny Nakajima zacisnął pięści.

Przecież miał się opanować" - pomyślał - "Ciekawe, co by zrobił, gdybym rzucił się na Dazaia... ATSUSHI! USPOKÓJ SIĘ!"

- Hej, Dazai, wyglądasz całkiem inaczej bez bandaży. Niewielka zmiana, a od razu masz jakby... Inną aurę - przerwał ciszę, by jakoś odwrócić uwagę bruneta.

Życie można ująć, jako epizod zakłócający spokój nicościWhere stories live. Discover now