Z pamietnika Atsushiego (cz. 2)

786 59 77
                                    

Pobudka ✅ (5:01)

Pościelenie futonu ✅ (5:09)

Zjedzenie śniadania ✅ (5:32)

Ubranie się ✅ (5:48)

Nazywam się Nakajima Atsushi i właśnie rozpocząłem swój sobotni poranek. Dzień ten, miał być wyjątkowy. Dlaczego? Otóż dlatego, że dziś przychodzi złożyć mi wizytę mój... Nie, zupełnie nie potrafię określić naszej relacji. Dzisiaj przychodzi złożyć mi wizytę Akutagawa Ryunosuke.

Jak kiedyś już wspomniałem, nie przepadał za moim pokojem w akademiku, ale sytuacja wymagała, by teraz to on odwiedził mnie. Dlaczego? Cóż...

Od naprawdę długiego czasu pani Higuchi próbuje się do niego zbliżyć. To nie tak, że jej nie lubił. Po prostu nie przepadał za jej natrętnością, a właśnie w sobotę miała złożyć wizytę jego siostrze, co oczywiście było najprawdopodobniej jedynie przykrywką i tak naprawdę przyszła zobaczyć Akutagawę.

Chłopak podobno spytał nawet wcześniej Nakaharę Chuuyę, który jest jedną z bliższych mu osób, czy nie chciałby spędzić z nim tego dnia, jednak ten odmówił, mając już plany: spotkanie z kimś w wesołym miasteczku. Najbardziej przeraża mnie myśl, że w Yokohamie takie miasteczko jest jedno i pan Dazai chwalił się ostatnimi czasy, że odwiedzi je w sobotę... Oby się nie spotkali. To ładne wesołe miasteczko. Nie chciałbym, by w wyniku ich sprzeczki, któraś w atrakcji uległa zniszczeniu.

Wracając do tematu - Akutagawa zapytał mnie, czy spędzę z nim ten dzień na czytaniu. Oczywiście się zgodziłem, choć byłem nieco zawiedziony, że postawił mnie na drugim miejscu. Ale nie ma tego złego. Najważniejsze, że mogę się z nim zobaczyć. To będzie już nasze 11 spotkanie. Myślę, że dzisiaj spróbuję przytulić go na powitanie. Właśnie tak zrobię. Rozłożę ramiona, kiedy tylko przyjdzie i zrobię krok w jego stronę. Jeśli się odsunie - jestem martwy... Trochę ryzykowne, ale przecież coraz bardziej zbliżamy się do siebie... Chyba to odpowiednia chwila na taki gest... Tak mi się przynajmniej wydaje.

Wiedziałem, że Akutagawa nie przyjdzie od razu o 6:00, ale i tak byłem już gotowy. Zostały mi trzy godziny, tak właściwie... No dobrze, może pójdę do sklepu kupić jakieś przekąski. Akutagawa bardzo lubi figi. Na pewno ucieszy się, że będzie mógł ich u mnie spróbować. Jego ulubioną herbatę już miałem.

No dobrze, no to idziemy.

Zakupy ✅ (6:34)

W drodze powrotnej, znów myślałem o Akutagawie. Mianowicie, o jego stanie zdrowia. Leki już przestały mu pomagać, ostatnio gorzej sypia.

Nie mogąc na to dłużej patrzeć, w tajemnicy podjąłem się prób przekonywania doktor Yosano, by mu pomogła. Oczywiście odmówiła. Kilkukrotnie. Ale... Myślę, że niedługo się zgodzi. Widzi, że bardzo mi zależy, choć nie podoba jej się, że spotykam się z Akutagawą. W zasadzie wszyscy wiedzą o naszych spotkaniach. Pan Dazai przyłapał nas, kiedy wspólnie wybieraliśmy w bibliotece książkę, po czym plotka się rozniosła. Nie było to oczywiście nic nielegalnego, jednak pracownicy Agencji nie patrzyli zbyt przychylnie na naszą relację. Ja jednak widziałem w tym pewne pozytywy: Zakończenie konfliktu między organizacjami. Co więcej, pan Dazai przyznał mi rację, kiedy powiedziałem to ma głos. Działałem zarówno dla własnej, jak i ogólnej korzyści. To nic złego, to coś dobrego.

Mam nadzieję, że wkrótce te starania przyniosą rezultaty.

Z uwagi na moją umiejętność regeneracji, jeszcze nie zdarzyło mi się trafić do gabinetu doktor Yosano, jednak słysząc te wszystkie krzyki wnioskuję, że... To musi być traumatyczne przeżycie. Boję się, że Akutagawie trzeba będzie wyciąć płuca. A znając doktor Yosano... Zrobi to bez znieczulenia. I możliwe, że nawet bez nożyc. Wyrwie gołymi rękami.

Życie można ująć, jako epizod zakłócający spokój nicościWhere stories live. Discover now