Ch 4 "Peanut butter And Bananas"

246 19 4
                                    

TW: Niespokojne myśli

Sapnap Pov 

Popołudnie minęło znacznie spokojniej. Karl i ja graliśmy w csgo w minecrafta i to był dobry dzień. Od dłuższego czasu nie miałem dobrego dnia.
 Mój głód w prawdziwym życiu dawał o sobie znać, była prawie 12, a nie jedliśmy jeszcze lunchu.
 Patrzę na Karla, który patrzy na mnie, jego bluszczowe oczy wpatrują się w moje.
 „Hej, może czas zrobić sobie przerwę i coś zjeść?".
 „Tak, robię się głodny, zobaczmy, co mam". mówi Karl wstając z krzesła. Wychodzi ze swojego pokoju i zbiega na dół. Nie spieszę się, powoli schodząc, podążając za Karlem. Patrzyłem, jak otwiera szafki, zanim łapie chleb i słoik masła orzechowego, położył je na kuchennej wyspie, a ja usiadłem przy jednym ze stołków barowych. Karl tańczy po kuchni. Jest taki nieostrożny, ale to było urocze, to znaczy zabawne patrzeć, jak się kręci. Bierze dwa talerze i odkłada je. Następnie skacze tańcząc(niezbyt dobrze) do miski z owocami, chwyta banana i bierze papierowy ręcznik. Położył banana na ręczniku papierowym, zanim coś sobie przypomniał. Przedziera się do stojaka na nóż, zanim go wyciąga i zaczyna udawać, że to miecz. Nie mogłem powstrzymać się od chichotu, co zauważa Karl, zatrzymuje się i przybiera nieśmiałą pozę chłopca z dwoma palcami.
„Nie wiedziałem, że dostaję darmową rozrywkę". Dodaję, gdy Karl uśmiecha się żartobliwie, podnosi nóż i celuje we mnie.
 "Teraz jesteś mi to winien" mówi groźnie. Patrzymy na siebie przez chwilę, po czym wybuchamy śmiechem.
 "Pozwól, że ci pomogę, zrobię kanapkę." Karl uśmiecha się, gdy wstałem, by udać się na jego stronę wyspy. Wziąłem kromkę chleba i położyłem ją na talerzu. Łapię masło orzechowe i otwieram je. Zdałem sobie sprawę, że potrzebuję noża do masła, rozejrzałem się z niepokojem, zanim spojrzałem na szufladę w kształcie sztućców. Wyciągam szufladę, zanim chwytam nóż do masła. Wziąłem nóż do masła i chwyciłem słoik masła orzechowego, otworzyłem go, wziąłem trochę na nóż i posmarowałem nim kromkę chleba. Skończyłem dość szybko, więc włożyłem nóż do słoika z masłem orzechowym, żeby Karl mógł go użyć. Karl właśnie zaczął kroić banany. Sięgnąłem i zabrałem jeden kawałek. Karl spojrzał na mnie ze zranioną miną.
 „Dlaczego ukradłeś mój kawałek banana?" Mówi dziecięcym głosikiem.
 „Miałem na to ochotę, trzymaj się, pozwól mi po prostu..." Szybko złapałem kolejny kawałek i włożyłem ją do ust.
"Nie zrobiłeś..." mówi Karl z iskrą żartobliwości w głosie.
 „Zrobiłem i co zamierzasz zrobić..." Karl szybko sięgnął po masło orzechowe i przyłożył palec do jego krawędzi, zanim posmarował masłem orzechowym mój policzek.
 „Stary, ucieknę z tego powodu!" Krzyknąłem, Karl się śmiał, dopóki nie chwyciłem noża do masła orzechowego.
 "Sapnap, nie rób tego." mówi z wahaniem Karl przed startem. Goniłem go trzymając nóż, Karl zachichotał głośno, kiedy goniłem go w kółko po kuchni i salonie. Karl pomyślał, że jest bezpieczny za kanapą, odwrócił się i zaczął klepać mnie po plecach. Przewróciłem oczami, zanim przeskoczyłem przez kanapę i powaliłem go na ziemię. Obróciłam Karla, a on jest zajęty śmiechem, żeby zaczerwienić się na policzkach. "Sapnap!" Roześmiał się, a potem wziąłem nóż i posmarowałem mu nos masłem orzechowym. Karl śmiał się tak samo jak ja, zdałem sobie sprawę, że na nożu wciąż jest trochę masła orzechowego. Wziąłem na to palec i przyłożyłem go do jego nosa.
"Teraz oboje się uciekniemy." powiedziałem, czując się zadowolony. Karl przewraca oczami i próbuje polizać nos. Śmialiśmy się przez chwilę, otworzyłem oczy, żeby je zacisnąć, żeby się nie śmiać, i spojrzałem na Karla, który był pode mną, jego brązowe puszyste włosy podskakiwały za każdym razem, gdy się śmiał, a jego policzki zawsze się rumieniły. To było w pewien sposób urocze, a jednocześnie ujmujące. Zsiadłem z niego i wyciągnąłem rękę, on złapał moją i wtedy coś zauważyłem, jego ręka zmieniła kolor. To jego bratnia dusza. Niewiele o nich wiem, poza tym, że zmieniają kolor, gdy ich bratnia dusza ich dotyka lub jakieś gówno.
 "W porządku, wróćmy do robienia obiadu bez żadnych bitew."
 "Zgadzam się!" Karl szybko wrócił do kuchni, a ja podążałem za nim.
 "Świetnie, teraz będziemy potrzebować kolejnego noża do masła, bo zmarnowałeś drugi... na moją twarz." Karl wziął nowy nóż do masła i trochę masła orzechowego.
 „Hej, było warto".
 "Sapnap, jesteś kimś innym."
 "Co przez to rozumiesz?" mówię defensywnie, fałszywie obrażonym tonem. Karl śmieje się z tego, po czym wraca do robienia kanapek. Podchodzę do zlewu, żeby umyć policzek. Włączam ciepłą wodę i trochę chlapię twarz, po czym biorę ręcznik papierowy i wycieram masło orzechowe. Kiedy już je zmyłem, wziąłem kolejny ręcznik papierowy do osuszenia twarzy. Odwróciłem się do Karla, który zrobił obie nasze kanapki.
 „W porządku, zjedzmy". Chętnie przechodzi na drugą stronę wyspy i siada na stołku barowym. Chwyciłem talerz i zrobiłem to samo. Siedzieliśmy jedząc nasze jedzenie. Skończyłem przed Karl'em, ale siedziałem tam i czekałem na niego. Znowu spojrzałem na jego ręce, to trochę dziwne, jak zmieniają kolory.
 "Hej, widzę, że twój znak bratniej duszy się zmienia." Karl spojrzał na swoje dłonie,
„Och, tak. To ekscytujące". Mówi tak bez podekscytowania.
 "Nie cieszysz się? Myślałem, że wierzysz w takie rzeczy."  Myślałem, że Karl wierzył w takie małe rzeczy. A jeśli mam być szczery, myślałem, że tylko ja w to nie wierzyłem.
 "Cóż, nie jestem pewien, czy to prawda. Poza tym ślad na moim ciele nie określa, z kim powinienem być."  Poczułem, że się uśmiecham.
 "Ale ja też tak się czuję. Tak naprawdę nie dbam o te wszystkie rzeczy, lubisz kogo lubisz, świat nie decyduje o tym za ciebie, wiesz?"
"Tak, ja też tak uważam."
„W każdym razie, co teraz zrobimy?" Karl wstaje, podchodzi do kanapy i włącza telewizor. „Może obejrzymy jakieś filmy?" zapytał Karl, chwytając koc.
 "Tak, wszystko mi jedno co, ty wybierz film." Karl podaje mi koc i siadam na kanapie.
 „Fajnie, po prostu chcę obejrzeć kilka starych odcinków ocalałych". Uśmiecham się i kiwam głową, „brzmi dobrze". Niedługo później zaczyna się odcinek i wyjaśnia plemiona, ogląda sezon zatytułowany „Blood vs Water". Mogłem siedzieć i słuchać, jak wyjaśnia wszystko przez cały dzień. Coś w jego rozmowie sprawiło, że poczułam spokój, położył moje myśli na spoczynek.
 Ibuprofen słabnie, ból zaczyna wracać, ale nie przeszkadzam Karl'owi, ponieważ wygląda na tak zachwyconego pokazem. Wstałem i podszedłem do szafki, z której pamiętałem, jak wyciągał ibuprofen. Wyjąłem jeden i wziąłem go z kubkiem wody. Karl odwrócił głowę i patrzył, jak wracam, jego oczy były skierowane na mnie, a na jego twarzy wkradł się mały uśmiech wraz ze zmartwieniem. "W porządku?" zapytał, kiedy wskoczyłem z powrotem pod koc.
 "Tak, znowu zacząłem czuć moje ramię, to wszystko." Karl wchodzi jeszcze trochę pod mój koc. „Przykro mi, Sapnap. Mam nadzieję, że wkrótce ból w ramieniu zniknie". Karl uśmiecha się trochę z optymizmem, ale z empatią. Wracając do Survivor, to było, jeśli mam być całkowicie szczery, zaczynałem wchodzić w show. To było interesujące, w jaki sposób podjęli wyzwania i jak ci ludzie musieli myśleć. Pojawiają się napisy końcowe i następny odcinek ma się rozpocząć, patrzę na Karl'a tylko po to, by zobaczyć, jak zasnął. Spał tak spokojnie. To sprawiło, że moje serce się rozpłynęło. Nie-czekaj, dlaczego miałoby to zrobić? Nie o to mi chodziło.
 Oglądam następny odcinek i pojawia się reklama. Rozważam wstawanie, aż czuję, że Karl opiera się na mnie. Głowa Karl'a spoczywała na moim ramieniu. Wyglądał tak pogodnie, że widzę podobieństwo do jego mamy. Oddychał miękkim oddechem, a jego włosy lekko zakrywały jego ciemnozielone oczy. Wszystko w Karl'u wydawało się takie czyste i idealne. Trudno uwierzyć, że miał ciężkie chwile. Jeszcze trudniej zrozumieć, jak mógł mnie zaprosić.
Nie chcę być dla niego ciężarem. Boże, jeśli tam jesteś. Proszę pomóż mi nie być dla niego ciężarem. Proszę, pomóż mi nie być tylko kimś, kto ciągnie go w dół. Moją modlitwę przerwał Karl, który owinął ręce wokół mojego ramienia, a kiedy z powodzeniem owinął moje ramię w swoje, wtulił twarz w moją bluzę z kapturem. Ciepło z jego twarzy przepłynęło przez moją bluzę i zatrzymało moje złamane serce. Zachowuję spokój, kontynuując oglądanie Survivor. Obejrzałem resztę odcinka, był dobry. Wielka ciemna strona, której nikt nie widział. Patrzę na Karl'a. Teraz jest 15:00. Nie wiedziałem, co robić, ale wiedziałem, że prawdopodobnie chciałby być w swoim łóżku. Potem ruszyłem się i podniosłem, ostrożnie wstałem, ale nadal trzymałem głowę Karl'a, żeby nie upadł. Chłopak był ode mnie wyższy, ale lżejszy, a ja na szczęście nadal ćwiczyłem. Biorę oddech, zanim sięgam pod nogi Karl'a. Jedna moja ręka była pod jego nogami, a druga owinięta wokół jego ramion.  Powoli go podnoszę i zaczynam iść do schodów. Oddech Karl'a był teraz cięższy, ale nadal milczałem i żałuję, że nie mogę powiedzieć mojemu posiniaczonemu sercu, żeby biło wolniej, żeby tego nie słyszał. Docieram do pokoju Karl'a, ostrożnie otwieram drzwi i na szczęście łóżko nie było pościelone, więc mogłem go po prostu położyć. Ostrożnie położyłem go na łóżku. Przykryłem go kocem i poszedłem po ręcznik, którego wczoraj używałem, zza drzwi szafy usłyszałem nagle cichy głos mówiący za mną
 „Wszystko w porządku, Nick-"
Czuję, że moje serce się zatrzymuję, on powiedział moje imię. Skąd miał znać moje imię? Spojrzałem na niego i patrzyłem, jak uśmiecha się przez sen. Co on mi robi? Siadam obok niego na łóżku, a Karl przytula się do kołdry. O czym on śnił? Dlaczego powiedział moje imię? Uspokajam się przed wstaniem. Muszę wziąć prysznic, zostawić Karl'a i iść spać. Patrzę na stos moich ubrań na podłodze z eskapady Dream'a i Karl'a. Złapałem tę samą piżamę, którą nosiłem wczoraj wieczorem, zabrałem ją do łazienki i położyłem na blacie. Odkręciłem wodę, rozebrałem się i wszedłem do kabiny. Wziąłem prysznic, nie było to nic długiego, ponieważ bolała mnie ręka, nienawidziłem tego, że tak bardzo bolało, nie chciałem tam być długo, więc szybko skończyłem. Owinąłem się ręcznikiem i spojrzałem w lustro, nie było tak zamglone, bo nie brałem tak długiego prysznica. Patrzę na swoją twarz, zanim zauważam coś innego. Opuściłem trochę ręcznik i wtedy to zobaczyłem. Wokół mojej talii widniał gruby, fioletowy pasek, który zastąpił czarny znak bratniej duszy. Co do cholery.
 Nie wierzę w bratnie dusze, ale dlaczego to doprowadzało mnie do szału. Jak to w ogóle działa. Nawet nikogo nowego nie dotknąłem. Kto by mnie tam dotknął? Dlaczego to się dopiero teraz pojawia? Dlaczego jest fioletowe? Muszę się uspokoić, to tylko głupi znak, który nic nie znaczy, albo przynajmniej głupi spisek, który nie jest prawdziwy. Staram się myśleć o ludziach. Ostatnio nie spotkałem żadnej dziewczyny, nie dotykałem ostatnio żadnej dziewczyny, więc kto byłby moją bratnią duszą? Zaczynam się zastanawiać, to nie była taka wielka sprawa, ale nadal czuję się dziwnie, chciałem wiedzieć, kto przeczytał list, który napisałem. Wiesz, to trochę dziwne, prawdopodobnie myślą, że się zabiłem, tak jak powiedziałem, że... woah. Mam nadzieję, że moja bratnia dusza nie zniesie tego zbyt ostro.
 Powoli pogrążam się w myśleniu. Naciągnąłem koszulę Karl'a i założyłem bieliznę i spodnie od piżamy, które należały do ​​Karl'a. Wyszedłem z łazienki. Karl wciąż spał przytulając się do kołdry. Zasłony były odsunięte, więc nadal widziałem go w zachmurzonym świetle z okna. Patrzę na jego ręce, teraz były jaskrawoczerwone to było nowe.
 Nagle poczułem, że siedzę na podłodze, moje myśli natychmiast zapadły mi się w głowie, jakby to był płonący budynek. Spojrzałem na tablicę ogłoszeń, na której był na zdjęciu ze swoją mamą. Jego mama chodziła tam, gdzie ja poszedłem, żeby się zabić. Karl mnie znalazł. Miałem skończyć ze sobą na dobre tej nocy, dopóki Karl nie przekonał mnie, żebym z nim poszedł. Prawie skoczyłem, dopóki mnie nie pociągnął. Wyciągnął mnie z krawędzi. Znowu zrobiło mi się zimno, zacząłem czuć, że się trzęsę, jakbym wciąż miał opuścić ten świat. Kładę się na podłodze Karl'a i patrzę w sufit, przeżywając moment rozliczenia. Karl mnie powstrzymał. Nie wiedziałem jednak, że to on. Pamiętałem moje ręce sięgające po jego ręce, to były ręce Karl'a. Głowa Karla była przyciśnięta do moich pleców, gdy klęczał za barierą krawędzi. Odciągnął mnie od śmierci. Jego ręce mnie uratowały. Jego ręce i ramiona, które nie pozwalały mi umrzeć. Złapałem go za ręce i jakoś się ucieszyłem, że tam są. Moje serce nie pozwalało mi ich oderwać, zamiast tego złapałem je i trzymałem.
 Karl mnie trzymał. Czuję, że bardzo się chwieję wstając z podłogi obok Karl'a. Opieram głowę o brzeg łóżka Karl'a. Jego dłonie i ramiona przybierały czerwonawo-pomarańczowy kolor. Dotknąłem go tam.
 Mój ulubiony kolor to czerwony i pomarańczowy. Podniosłem koszulę i zsunąłem lekko spodnie w dół, jego ramiona i dłonie obejmowały mnie w talii. Karl dotknął mnie tam i teraz czarna ciemność tego znaku była fioletowa. Fiolet Karla.
 Karl jest moją bratnią duszą.
 Wstaję z kolan i rozglądam się po jego pokoju. Gdzie jest koperta? Spojrzałem na jego biurko i wyciągnąłem kilka szuflad do jego biurka. Szukałem koperty, ale jej tam nie znalazłem. Nie poddaję się jednak, zaglądam pod łóżko, nic tam nie było. Rozpiąłem jego plecak na książki i przejrzałem go. Nic. Poszedłem do komody, która była w jego szafie i przeszukałem szuflady. Dlaczego w jego szufladzie na bieliznę nic nie było, to tam trzymałam rzeczy, ale nic nie było. Spojrzałem na stronę, na której leżał Karl, tam jest szafka nocna. Otwieram szuflady, przeszukuję je. Jest pojemnik wazeliny, chusteczki, kilka kart, z których nie mogłem odczytać, po co, o dziwo, miał małe nieotwarte pudełko z prezerwatywami, a potem zobaczyłem dziennik, albo coś takiego, ale! nie powinien tego ruszać. Otworzyłem następną szufladę w szafce nocnej i tam była.
 Koperta.

Clinging on (KARLNAP) PLWhere stories live. Discover now