dobry wieczór po raz drugi!
mam dziś naprawdę miękkie serce dla was, ale chyba to nie problem :3
z góry mówię, że jest to rozdział delikatnie emocjonalny i pisząc go ryczałam CAŁY czas... serio.
dobranoc <3
§§§
Sierpień 2020
Pov: Pola
Dziś jest wielki dzień. Już za nieco ponad 12 godzin będę w samolocie, a tym samym zostawię wszystkich tutaj na dobre pare miesięcy.Mimo ogromnego szczęścia, że da się mnie jakoś uratować okropnie boję się wszystkiego co mnie czeka.
W ciągu ostatnich kilku dni miałam jeszcze rozmowy z wujem Ignacym, który po dokładnym obejrzeniu badań powiedział mi, że mam się przygotować na naprawdę wszystko, a nawet i najgorsze, bo operacje, które mnie czekają są naprawdę skomplikowane.
O tym, że mimo leczenia wciąż mogę umrzeć wiedzą tylko rodzice. Nie chciałam martwić niepotrzebnie Michała i Tadeusza, bo wszystko na pewno będzie dobrze, co nie?
~~~
Teraz jest noc. Tadek śpi jak zabity przytulając się do kołdry, a ja siedzę oparta o zagłówek łóżka i przyglądam się mu.
Ostatnie dni coraz bardziej mnie uświadomiły, że mimo jego zapewnień, że mnie kocha i poczeka ile będzie trzeba boję się, że jak wrócę zostawi mnie.
Nie wiem ile czasu spędzę w Hiszpanii, nie wiem jak będę wyglądała po operacjach i nie wiem czy wciąż będę się jemu podobała.
Co jeżeli w ciągu tych miesięcy na drodze Tadka pojawi się jakaś inna, lepsza ode mnie dziewczyna?
Co jeżeli Tadeusz zakocha się ponowne w czasie, gdy będę walczyła o swoje zdrowie i co najważniejsze życie?
Takie pytania nie dają mi spokoju od dawna. Niby staram się nimi nie przejmować, ale nie idzie.
- Pola? - wymruczał Tadek podnosząc głowę z poduszki.
- Śpi. - szepnęłam i zaczęłam głaskać jego plecy.
- Ty też. - powiedział i przytulił mnie - Co jest?
- Kochasz mnie?
- Bardzo.
- Nawet jak wrócę za rok to też będziesz?
- Nawet jak za dwa lata skarbie. - rzucił całując mnie w czoło - Chodź spać.
Taduś teraz poczekał aż się położę, a następnie wtulił się we mnie i pocałował parę razy.
~~~
Właśnie się obudziłam. W pokoju nie ma Tadka ani nawet Ediego, dlatego od razu wstałam i zeszłam na dół.
- Ooo, dzień dobry słońce. - powiedziała mama.
- Dzień dobry.
- Głodna?
- Nie bardzo. - powiedziałam patrząc za okno - Nie ma chłopaków?
- Tadek i Misiek poszli z Edim na spacer, a tata podjechał jeszcze do dziadków.
- O której jedziemy na lotnisko?
- Koło 13 będziemy się zbierać, ale jeszcze będziemy musieli na jakiś obiad jechać.
- Okej.
- Spakowane wszystko masz?
CZYTASZ
Bachor || 33tadeo
FanfictionNastoletnia miłość znających się praktycznie od dzieciństwa osób, których nie podzieli praktycznie nic... a w zasadzie tak im się wydaje.