56

1.6K 128 120
                                    

dobry wieczór po raz drugi!

mam dziś naprawdę miękkie serce dla was, ale chyba to nie problem :3

z góry mówię, że jest to rozdział delikatnie emocjonalny i pisząc go ryczałam CAŁY czas... serio.

dobranoc <3

§§§

Sierpień 2020

Pov: Pola
Dziś jest wielki dzień. Już za nieco ponad 12 godzin będę w samolocie, a tym samym zostawię wszystkich tutaj na dobre pare miesięcy.

Mimo ogromnego szczęścia, że da się mnie jakoś uratować okropnie boję się wszystkiego co mnie czeka.

W ciągu ostatnich kilku dni miałam jeszcze rozmowy z wujem Ignacym, który po dokładnym obejrzeniu badań powiedział mi, że mam się przygotować na naprawdę wszystko, a nawet i najgorsze, bo operacje, które mnie czekają są naprawdę skomplikowane.

O tym, że mimo leczenia wciąż mogę umrzeć wiedzą tylko rodzice. Nie chciałam martwić niepotrzebnie Michała i Tadeusza, bo wszystko na pewno będzie dobrze, co nie?

~~~

Teraz jest noc. Tadek śpi jak zabity przytulając się do kołdry, a ja siedzę oparta o zagłówek łóżka i przyglądam się mu.

Ostatnie dni coraz bardziej mnie uświadomiły, że mimo jego zapewnień, że mnie kocha i poczeka ile będzie trzeba boję się, że jak wrócę zostawi mnie.

Nie wiem ile czasu spędzę w Hiszpanii, nie wiem jak będę wyglądała po operacjach i nie wiem czy wciąż będę się jemu podobała.

Co jeżeli w ciągu tych miesięcy na drodze Tadka pojawi się jakaś inna, lepsza ode mnie dziewczyna?

Co jeżeli Tadeusz zakocha się ponowne w czasie, gdy będę walczyła o swoje zdrowie i co najważniejsze życie?

Takie pytania nie dają mi spokoju od dawna. Niby staram się nimi nie przejmować, ale nie idzie.

- Pola? - wymruczał Tadek podnosząc głowę z poduszki.

- Śpi. - szepnęłam i zaczęłam głaskać jego plecy.

- Ty też. - powiedział i przytulił mnie - Co jest?

- Kochasz mnie?

- Bardzo.

- Nawet jak wrócę za rok to też będziesz?

- Nawet jak za dwa lata skarbie. - rzucił całując mnie w czoło - Chodź spać.

Taduś teraz poczekał aż się położę, a następnie wtulił się we mnie i pocałował parę razy.

~~~

Właśnie się obudziłam. W pokoju nie ma Tadka ani nawet Ediego, dlatego od razu wstałam i zeszłam na dół.

- Ooo, dzień dobry słońce. - powiedziała mama.

- Dzień dobry.

- Głodna?

- Nie bardzo. - powiedziałam patrząc za okno - Nie ma chłopaków?

- Tadek i Misiek poszli z Edim na spacer, a tata podjechał jeszcze do dziadków.

- O której jedziemy na lotnisko?

- Koło 13 będziemy się zbierać, ale jeszcze będziemy musieli na jakiś obiad jechać.

- Okej.

- Spakowane wszystko masz?

Bachor || 33tadeoWhere stories live. Discover now