dobry wieczór!
nie miałam dziś kompletnie chęci i humoru do wstawiania rozdziału, ale jedna osoba mnie przekonała 😌
nadal jest mi smutno, że pierwsze rozdziały książki mają śliczne wyniki, a ostatnie... są po prostu *za przeproszeniem* do dupy 😩
przez to też miałam chwilowe przemyślenia, aby po prostu zrobić sobie przerwę czy coś, ale nie umiem...
liczę na to, że będzie teraz coraz lepiej, bo... no... jest powód, ale jeszcze nie powiem jaki i mam nadzieję, że nie będę musiała tego robić 🤠
dobranoc 😸
§§§
Luty 2021
Pov: Pola
Od mojego przylotu minął tydzień. Tydzień, w którym spotkałam się z moimi przyjaciółmi i odwiedzili mnie również chłopacy z gombao, którzy na moją prośbę wyrwali Tadka na imprezę.Mój chłop na początku stawał opór, ale ostatecznie poszedł z nimi, a na dodatek wysyłał mi co pięć minut zdjęcie co robi.
Ja je zobaczyłam dopiero rano, bo w tym czasie już spałam, ale rano cieszyłam się, że Tadeusz mógł się na trochę oderwać od wszystkiego.
W poniedziałek zaczęłam również terapię, która po polsku jest strasznie dziwna, ale daje radę.
~~~
Dziś jest piątek. Ja właśnie wracam od psychologa i kieruje się do mieszkania Tadzia, bo tam zostaje na weekend.
~~~
Po drodze wstąpiłam jeszcze do McDonalda, gdzie kupiłam chłopakowi śniadanie, ponieważ jestem pewna, że jeszcze nic nie jadł albo jeszcze śpi.
Sama oczywiście nie mogę tego jeść, ale znalazłam już parę knajpek i restauracji w Warszawie, które specjalizują się w daniach, które mogę.
~~~
Zaparkowałam właśnie pod blokiem Tadzia, dlatego wzięłam wszystko do rąk co musiałam i ruszyłam do klatki.
Pod drzwiami musiałam otworzyć sobie sama, bo Tadek spał, dlatego gdy już wyszłam najpierw usłyszałam wykład z komputera, a następnie zobaczyłam Ediego.
- Dzień dobry maluszku... idziemy na spacerek, co? - gdy Ediś to usłyszał już stanął jak do ubierania szelek, także odłożyłam to co przywiozłam w kuchni, ubrałam małego i ruszyłam z nim na dół.
~~~
Edi pod blokiem zrobił jedynie siku i zaczął bawić się kijkiem, dlatego rzuciłam mu go kilka razy.
- Chodź już do domciu, co? - zapytałam, gdy psiak nie pobiegł za patykiem.
Następnie udaliśmy się do windy, w której zacząłem głaskać Edusia, który sapał ze zmęczenia.
~~~
Ediś dostał właśnie wodę, a ja umyłam ręce i wzięłam jedzonko dla Tadzia, z którym poszłam do sypialni.
Tam Tadziula spał cicho chrapiąc, dlatego usiedlam obok i dałam mu na dzień dobry buziaczka.
- Edison, czy to Twoja śliczna mamusia na czelność mnie budzić? - wymruczał otwierając oczy - Ooo...
- Tak się składa, że jego mamusia.
- Takie pobudki mógłbym mieć codziennie.
- Cieszę się misiek.
CZYTASZ
Bachor || 33tadeo
FanfictionNastoletnia miłość znających się praktycznie od dzieciństwa osób, których nie podzieli praktycznie nic... a w zasadzie tak im się wydaje.